Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klapa urzędowego portalu „Nasze szkoły”

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Przemyslaw Świderski
O tym się mówi. Rodzice twierdzą, że portal jest kompletnie nieprzydatny. Zawiera błahe informacje o frekwencji, a trudno dowiedzieć się czegoś o poziomie placówki.

Uruchomiony przez magistrat portal „Nasze szkoły” miał być innowacyjnym narzędziem, które pomoże rodzicom znaleźć informacje o wybranej placówce. Po roku działalności okazał się jednak kompletną klapą. - Większość rodziców nawet nie wie, że taki portal istnieje. A ci, którzy tam wchodzą od czasu do czasu, są rozczarowani mało aktualnymi i nieczytelnymi informacjami - mówi Dorota Tatarczuch, mama czwórki dzieci.

Rodzice zarzucają także, że portal jest kompletnie nieprzydatny. Wyeksponowane są na nim mniej istotne informacje, np. jaka jest frekwencja uczniów i ile jest ich w szkole, natomiast trudno dowiedzieć się czegoś o poziomie placówki. W tym celu trzeba przejrzeć kilka wykresów i poczytać do nich objaśnienia. - A i tak niewiele można z tych wykresów się dowiedzieć. Generalnie to portal, z którego zadowoleni są tylko urzędnicy, napisany ich językiem - mówi pan Ireneusz, który śledzi politykę edukacyjną miasta.

Rozczarowanie portalem pokazują także spadające statystyki odwiedzin. Największe zainteresowanie było na początku: w pierwszym miesiącu działania portal miał ok. 95 tys. odsłon. Potem ich liczba znacznie spadła. W lutym tego roku wyniosła tylko 31 tys., a to miesiąc przed rozpoczynającą się w marcu rekrutacją, kiedy rodzice najbardziej intensywnie szukają informacji o szkołach. W marcu było niewiele lepiej - 32 tys. odsłon, a w kwietniu - tylko 4,4 tys.

Tymczasem w krakowskich szkołach uczy się ok. 87 tysięcy uczniów. Ich rodziny to kilkaset tysięcy mieszkańców Krakowa. - Ten portal powinien być zmieniony w taki sposób, aby rodzice mogli się z niego więcej dowiedzieć o poziomie szkoły - uważa radny Jakub Kosek (PO), który napisał do prezydenta interpelację w sprawie portalu. Jego zdaniem powinien znaleźć się tam np. wskaźnik wartości edukacyjnej wartości dodanej, mówiący o poziomie szkoły. Tego jednak urzędnicy nie planują na razie dodać. - O większych modyfikacjach portalu będzie można mówić po zakończeniu trwania obecnej umowy z firmą odpowiedzialną za jego przygotowanie, czyli za dwa lata - mówi Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta.

Koszt założenia i utrzymania strony „Nasze szkoły” do końca tego roku to 129 tys. zł. Zdaniem urzędników portal spełnia swoją rolę. - Jest tam funkcjonalna wyszukiwarka, adresy i namiary placówek, wiele informacji przydatnych przy wyborze szkoły. Przy różnych okazjach miasto i dyrekcje szkół informują o istnieniu takiego źródła wiedzy. Portal stale jest odświeżany i uzupełniany o nowe treści - zapewnia Jan Machowski.

Według rodziców utrzymywanie tego portalu to zmarnowane pieniądze. O wiele więcej o poziomie szkół można dowiedzieć się na komercyjnych stronach internetowych, które zawierają rankingi.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski