Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa krakowianina

(FIL)
Roman Misiaszek
Roman Misiaszek Fot. Krakowski KLub Oyama
Sporty walki. Roman Misiaszek nokautował rywali w Sydney

Zawodnik Krakowskiego Klubu Oyama Roman Misiaszek (3. dan) zajął pierwsze miejsce podczas 38. otwartych mistrzostw Australii w karate kyokushinkai organizacji IKO Matsushima, które odbyły się w Sydney.

Wielokrotny medalista najpoważniejszych imprez – mistrzostw świata i Europy oraz Pucharu Świata i Europy – walczył w wadze lekkiej (do 70 kg) w najbardziej prestiżowej konkurencji, knockdown. I znowu pokazał klasę. Dwóch pierwszy rywali – Japończyka i Taja pokonał szybko (w I rundzie) przez nokaut. Trzeci, reprezentant gospodarzy – w finale – nie stanął do pojedynku. Oficjalnie – z powodu bólu nogi.

_– Rzeczywiście, gdy wchodził na __matę, to kulał. Podejrzewam jednak, że przestraszył się, gdy zobaczył, jak przebiegały moje dwie wcześniejsze walki – _mówi Misiaszek.

Ze swojego startu krakowianin jest bardzo zadowolony._ – To jeden z ważniejszych turniejów, w jakich brałem udział. Byłem do niego bardzo dobrze przygotowany i bardzo dobrze się czułem _– zapewnia.

W zwycięstwie nie przeszkodziły mu perypetie w podróży. Z powodu awarii samolotu w Krakowie, do Berlina 4-osobowa ekipa (której szefował prezes krakowskiego klubu i Zarządu Oyama Polskiej Federacji Karate, Jan Dyduch – 8. dan) poleciała z opóźnieniem, co spowodowało, że musiała nocować w stolicy Niemiec i zmienić trasę dalszego przelotu. Zamiast lecieć przez Abu Dabi, przesiadała się w Monachium i Bangkoku. Podróż rozpoczęta w niedzielę zakończyła się w... środę rano.

W Sydney drugie miejsce w wadze średniej (do 80 kg) zajął zawodnik Małopolskiego Klubu Karate (z siedzibą w Andrychowie) Damian Krupka (1. dan), który najpierw błyskawicznie (w I rundzie) znokautował Sudańczyka, potem pokonał na punkty Irańczyka, a w finale przegrał na punkty z Australijczykiem 2:3 (sędziowie przyznali remis, na wygraną swego rodaka wskazał arbiter główny).

Mieszkający w Wadowicach Krupka do występu w Sydney przygotowywał się w Krakowskim Klubie Oayama.

– Trenowałem w nim około trzy miesiące, cztery lub pięć razy w tygodniu. Jestem bardzo wdzięczny Romanowi Misiaszkowi, dużo bardziej doświadczonemu zawodnikowi, że bardzo mi pomagał. Wcześniej, przygotowując się do innych startów, też dojeżdżałem z Wadowic do _ Krakowa na __treningi _– podkreśla podopieczny trenera i prezesa Małopolskiego Klubu Karate Jacka Kasperka (4. dan), który również był w Sydney.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski