Klastry to sposób na tani i „czysty” prąd

- Większość z tych odpadów jest spalana w piecach produkcji... polskiej. W Szwecji jeżdżą też elektrycznymi autobusami polskiej produkcji (firmy Solaris), by chronić środowisko - opowiada Neterowicz, absolwent AGH, specjalista ds. energetyki, który na tym polu od 40 lat pracuje w Szwecji. Jego porównanie stosunku Polaków i Szwedów do wytwarzania energii i dbania o środowisko to fascynująca opowieść. Pokazuje, że choć dzieli nas tylko Bałtyk, to mentalnie dzieli nas cywilizacyjna przepaść. Ale to osobne zagadnienie.

Uczestnicy XI Forum- naukowcy, przedsiębiorcy, samorządowcy, urzędnicy i politycy- apelowali o tworzenie klastrów energetycznych. Czym one są? Zanim w lapidarny sposób spróbujemy to wytłumaczyć, powiedzmy, że klastrem jest Dolina Krzemowa w Kalifornii. Z tym, że tam działa bez krępujących przepisów prawnych i bez nadzoru urzędników.

W Polsce jest to porozumienie z udziałem m.in. osób fizycznych, prawnych, ośrodków naukowych, samorządów. Docelowo ma obejmować obszar jednego powiatu. Głównym celem klastrów jest to, by energia była opłacalna, możliwie najtańsza dla jej odbiorców, a jej wytwarzanie wzmacniało wspólnotę lokalną i pozwalało dbać o jakość środowiska. Klastry energetyczne to młoda instytucja, która znalazła się w ustawie o Odnawialnych Źródłach Energii.

Już wczoraj w AGH doszło do podpisania umowy między klastrem „Zielone Podhale” a klastrem „KlasGRID”, będącym Ogólnopolskim Porozumieniem Klastrów Energii. - W „Zielonym Podhalu”, działającym w gminach powiatu tatrzańskiego i podhalańskiego, zrzeszonych jest dziś 31 podmiotów - mówi dr Sławomir Kopeć z AGH, przewodniczący Komitetu Sterującego klastra. - Chodzi nam o prowadzenie działań opłacalnych i zdecydowanie poprawiających jakość powietrza.