Woda w Oświęcimiu
Według szefa PWiK Andrzeja Janusa na konflikt interesów między dostawcą a odbiorcami składa się kilka przyczyn. Pierwsza to różnica we wskazaniach wodomierzy - głównego, który znajduje się tuż za budynkiem, a indywidualnymi w mieszkaniach. - Zgodnie z przepisami wydanie towaru, czyli w tym przypadku wody odnotowywane jest na wodomierzu głównym. Problem polega po pierwsze na różnicy w klasach dokładności. Są cztery takie klasy. W większości nasze wodomierze główne są klasy C, natomiast indywidualne klasy A lub B. I tutaj powstaje pierwsza różnica. Druga sprawa wynika z montażu liczników, które powinny być instalowane w układzie poziomym, a nie pionowym, jak to się często zdarza. W przypadku tych pierwszych wskazania mogą różnić się o plus minus 2 proc, ale przy pionowych ta granica tolerancji sięga nawet 8 proc. Do tego dochodzą cechy techniczne wodomierzy indywidualnych, na przykład wielkość przepływu czy próg rozruchu. Jeżeli zainstalowane urządzenia są niedokładne, to różnica może sięgać nawet od 20 do 40 proc. - wyjaśnia prezes Janus, dodając, że każde urządzenie można oszukać. Według niego takie przypadki nie są odosobnione, co także w efekcie rzutuje na zużycie wody.
Te problemy spotykane są głównie w budynkach wielorodzinnych. Nie ma większych przeszkód przy rozliczeniach z właścicielami domów indywidualnych.
Według prezesa Janusa, przy obecnej technologii pomiaru te różnice są nieuniknione. Wyjściem byłoby przyjęcie zasad, jak przy podzielnikach ciepła. To pewnie nie nastąpi jednak zbyt szybko. Zasadne więc pozostaje pytanie wielu mieszkańców, dlaczego to oni mają ponosić koszty "luki technologicznej".
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Środki z KPO obniżą inflację - komentarz