Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasyczna "przewalanka"

PK
Oczywiście nie stał pod kantorem ze zwitkiem banknotów. Wybrał się za to do jednego z punktów sprzedaży prasy przy Rynku i sprzedawcy zaproponował drobny interes. - On mu zamieni na wysokie nominały 50 banknotów dziesięciozłotowych, a śniady przybysz da mu za tę fatygę dodatkowo 10 zł. Pieniądze liczono kilka razy i zgodnie z przepisem na ten "numer" podczas jednego z liczeń kwota się nie zgadzała. Wymagało to dodania dwóch banknotów, przekładania pieniędzy z rąk do rąk itp. Efekt był taki, że zadowolony sprzedawca został z rulonem dokładnie przeliczonych banknotów dziesięciozłotowych, a gość wyszedł z lokalu z dwoma banknotami o nominale 200 zł oraz jednym stuzłotowym. Po kilku minutach sprzedawca przeliczył jeszcze raz dziesięciozłotówki i okazało się, że jest ich 28, a nie 50…

BOCHNIA. Sposób stary, ale działa

W błędzie jest ten, kto sądził, że "przewalanka" odeszła do lamusa przestępczych metod wraz z cinkciarzami. - Udowodnił to ostatnio w Bochni młody mężczyzna, który posługiwał się łamaną polszczyzną, ale za to klasykę fachu opanował do perfekcji.

Można powiedzieć, że ofiara tego oszustwa i tak miała szczęście. Dawne "przewalanki" kończyły się zostawieniem u "klienta" jednego lub dwóch banknotów oraz pociętych gazet. (PK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski