- Została Pani ostatnio nazwana prawdziwym brylantem i wielką nadzieją kajakarstwa górskiego. Takie słowa pomagają, czy jednak są balastem?
- Nie zwracam na to jakiejś szczególnej uwagi. Tak funkcjonują media. Sportowiec musi do tego podchodzić obojętnie.
- Ten rok był dla Pani bardzo udany. Obroniła Pani tytuły mistrzyni świata i Europy wśród juniorek w K-1 i pokazała ogromne możliwości w gronie seniorów. Została Pani mistrzynią Polski. We wrześniu zajęła 5. miejsce w zawodach Pucharu Świata w Pradze. Całkiem obiecująco to wygląda.
- Jestem bardzo zadowolona z tego, że wszystkie założenia i postanowienia zostały wykonane. Cieszę się zwłaszcza z pierwszego finału Pucharu Świata. Mile zaskoczyłam tym samą siebie i mojego trenera (Jarosław Miczek, wcześniej Bogdan Okręglak - przyp.). Na pewno był to bodziec do jeszcze cięższej pracy.
- Na łamach portalu Onet.pl powiedziała Pani ostatnio, że kajaki traktuje jako zabawę. To dość zaskakujące, biorąc pod uwagę wspomniane osiągnięcia.
- Zgadza się. Dopiero co skończyłam wiek juniora. Do tej pory głównie zbierałam doświadczenie. Wspomniany finał w Pradze był zaskoczeniem i czymś nowym. Gdy jest się juniorką, trzeba chłonąć ile się da, by już będąc seniorką pokazać, co udało się nauczyć.
- Takie podejście ułatwia sportowcowi życie?
- Tak. Myślę, że jeśli traktuje się coś w kategorii zabawy, to można czerpać radość z treningów. Nie odczuwam też dzięki temu presji na zawodach.
- Ale za chwilę będzie Pani seniorką. Wówczas też nie będzie Pani czuła obciążenia?
- Niezbyt.Jestem chyba człowiekiem bezstresowym.
- Ma Pani dopiero osiemnaście lat. W takim wieku myśli się o szkole, sympatiach. Jak jest z tym u Pani?
- Jestem w klasie maturalnej, więc muszę przykładać większą wagę do nauki. Na szczęście nauczyciele w Zespole Szkół Ekonomicznych w Nowym Sączu trochę mi pomagają. Mam bowiem indywidualny tok nauczania. Co prawda, uczęszczam normalnie na lekcje, ale przez sporo wyjazdów, także zagranicznych, nie mam zaliczanych nieobecności. W skrócie: kiedy mogę, to chodzę. Co do znajomych, to trzeba wiedzieć, kiedy można sobie pozwolić na spotkanie. Nie zdarza się to jednak zbyt często.
- W 2020 roku odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio. Myśli Pani powoli o starcie na tej imprezie?
- Dla każdego sportowca to z pewnością główny cel. Do igrzysk pozostały jeszcze blisko cztery lata, a to szmat czasu. Teraz koncentruję się na zdobywaniu doświadczenia, by zaprocentowało za te kilka lat. Najważniejszy jak na razie jest więc najbliższy sezon.
- Ma Pani już plany na przyszły rok?
- Pierwszy raz wystartuję w grupie młodzieżowców (do 23. roku życia - przyp.), będę rywalizować ze starszymi dziewczynami, co będzie dobrą okazją do budowania wspomnianego doświadczenia. Chcę na pewno dostać się do finału mistrzostw świata i Europy. Jeśli uda mi się przejść majowe kwalifikacje do kadry narodowej, bardzo chciałabym też wystąpić w Pucharze Świata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?