Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęska „Brązowych”

Jerzy Filipiuk
Napastnik Garbarni Marcin Siedlarz (z lewej) i obrońca Soły Marcin Drzymont
Napastnik Garbarni Marcin Siedlarz (z lewej) i obrońca Soły Marcin Drzymont fot. michał gąciarz
III liga. Lider tabeli doznał najwyższej porażki na własnym boisku od 19 miesięcy.

Garbarnia Kraków1 (0) Soła Oświęcim4 (1)

Bramki: 0:1 Cygnar 20, 1:1 Borovicanin 52, 1:2 Szopa 56, 1:3 Hałgas 67, 1:4 Snadny 76.

Garbarnia: Cabaj - PiszczekI (70 Szymonik), Moskal, Kalemba, Borovicanin - Serafin (68 Wcisło), Ferens (76 Cygnarowicz), KostrubałaI, Nowak, Pietras (46 Kitliński).

Soła: Koper - Furtak, Szewczyk, Drzymont, W. JamrózI - GleńI (70 Ząbek), SzopaI (90+2 Skiernik), Dynarek, Hałgas (88 J. Jamróz) - Snadny (76 Knapik), Cygnar.

Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Widzów: 150.

Poprzednio porażki minimum trzema bramkami na własnym boisku Garbarnia doznała 24 września 2014 roku, gdy uległa Wiśle Sandomierz 0:5. Niedzielnej klęski nikt w obozie „Brązowych” się nie spodziewał. Soła wydawała się być pogodzona z faktem, że już nie włączy się do walki o awans. Nie zmieniła tego efektowna wygrana 4:1 u siebie z Łysicą Bodzentyn (cztery gole w ostatnich 10 minutach).

Oświęcimianie pokazali jednak, że ciągle są bardzo dobrą drużyną i stać ich na wiele. Zagrali bardzo dojrzale, byli świetnie zorganizowani, potwierdzili, że potrafią wykorzystywać stałe fragmenty gry i są bardzo niebezpieczni w kontratkach. Najważniejsze jednak, że odblokowali się strzelecko, co dało efekt w postaci wysokiego zwycięstwa.

- Liga będzie ciekawsza - powiedział po meczu trener gości Sebastian Stemplewski, mając na myśli fakt, że jego drużyna może jeszcze rywalizować o pierwsze miejsce w tabeli.

Zwykle bardzo kreatywni w akcjach ofensywnych krakowianie, tym razem rzadko stwarzali sobie dogodne sytuacje, a jeśli już je mieli, nie potrafili ich wykorzystać. Popełniali również dużo błędów w obronie, mocno ułatwiając zadanie rywalom.

Prowadzenie dla Soły uzyskał z wolnego Paweł Cygnar. Potem miała ona kilka okazji na drugą bramkę. W rewanżu z wolnego strzelił Krzysztof Kalemba, ale Marcin Koper był czujny.

Wkrótce po zmianie stron okazję na wyrównanie zmarnował Patryk Serafin. Na szczęście dla Garbarni po chwili po ziemi celnie uderzył Petar Borovicanin.

Odpowiedź Soły była imponująca: trzy gole w ciągu 20 minut. Najpierw po rzucie rożnym celnie główkował Igor Szopa, potem kontry sfinalizowali kolejno Krzysztof Hałgas i Jakub Snadny.

To była druga porażka Garbarni u siebie w tym sezonie (po 1:3 z Hutnikiem Nowa Huta).

Mirosław Hajdo, Garbarnia:

- Czasem takie mecze się zdarzają. Drużyna chce odrobić straty i dostaje dwa-trzy gole. Na pewno mogliśmy jednak jako zespół zrobić więcej przy straconych bramkach. Brakowało nam jakości piłkarskiej. Nie widzę jednak powodu do tragedii. W naszej grze były i pozytywy. Nie wszystko było złe.

Sebastian Stemplewski, Soła:

- Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren. Wcześniej nie udało się nam wygrać z Garbarnią. Dziś mieliśmy taki cel. Rozegraliśmy bardzo dobry mecz, choć kosztował nas dużo zdrowia. W pierwszych sześciu wiosennych spotkaniach brakowało nam skuteczności.

(FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski