Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęska wśród mazurskich jezior

Paweł Stachnik
Jeńcy rosyjscy po bitwie
Jeńcy rosyjscy po bitwie fot. Archiwum
30 sierpnia 1914. Niemcy odnoszą zwycięstwo nad Rosjanami. Starcie zostaje nazwane bitwą pod Tannenbergiem, bo miało być rewanżem za klęskę pod Grunwaldem

Zgodnie z międzysojuszniczymi zobowiązaniami poczynionymi przed wojną między Francją a Rosją, imperium carów miało przystąpić do ofensywy na froncie wschodnim w piętnastym dniu od rozpoczęcia mobilizacji. Francuski sztab generalny zdawał sobie sprawę, że Paryż będzie głównym celem armii niemieckiej, domagał się więc gwarancji jak najszybszego odciążenia na Wschodzie przez zde- cydowany atak Rosjan.

Po wybuchu wojny w sierpniu 1914 r. przewidywania te sprawdziły się – Niemcy rzucili wszystkie siły przeciw Francji i przez Belgię w szybkim tempie zbliżali się do jej granic. Francuski ambasador w Petersburgu Maurice Paleologue bombardował cara i rosyjskiego naczelnego wodza wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa prośbami o rozpoczęcie działań wojennych przeciwko Niemcom. Rosjanie dotrzymali obietnicy i – mimo że mobilizacji daleko było do ukończenia – przystąpili do ataku na Prusy Wschodnie.

Grunt to koordynacja
Do wkroczenia na terytorium wroga wyznaczono dwie armie 1. dowodził gen. Paweł Ren-nenkampf, 61-letni bałtycki Niemiec, który zdobył sobie uznanie podczas tłumienia powstania bokserów w Chinach i jako dowódca dywizji kawalerii w wojnie rosyjsko-japońskiej. Dowódcą 2. Armii był gen. Aleksander Samsonow, uczestnik wojny rosyjsko-tureckiej w 1877 r. i rosyjsko-japońskiej w 1905, były dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, „prosty i uprzejmy człowiek”.

Zanim został dowódcą armii dowodził jedynie dywizją kawalerii i jak pisze amerykańska historyk Barbara Tuchman w swojej znanej książce „Sierpniowe salwy” nie miał żadnego doświadczenia kwalifikującego go do dowodzenia armią składającą się z trzynastu dywizji. Zadaniem obu armii było wkroczenie do Prus Wschodnich, rozbicie lub wyparcie obecnych tam sił niemieckich i – jeżeli sytuacja będzie temu sprzyjała – dalsze posuwanie się w kierunku Berlina.

Licząca około 200 tys. ludzi 1. Armia rozciągnięta między Stołupianami na północy a Ełkiem na południu atakowała na wschód w kierunku Królewca i Węgorzewa. 2. Armia, położona bardziej na południe, pomiędzy Piszem i Mławą, nacierała w kierunku północno-wschodnim. Rosyjski plan przewidywał, że siły Rennenkampfa zwiążą czołowo większość oddziałów niemieckich broniących Prus Wschodnich, a Samsonow ze swoją armią obejdzie od południa Wielkie Jeziora Mazurskie i uderzy na skrzydło i tyły broniących się Niemców. Warunkiem powodzenia planu miała być koordynacja działań obu armii rosyjskich.

Już od samego początku okazało się, że na Rosjanach mści się pośpieszna mobilizacja i ogólne nieprzygotowanie do wojny. Oddziałom 1. Armii szybko zaczęło brakować prowiantu, szwankowało rozpoznanie i łączność, a niewielkie zapasy amunicji nie wróżyły dobrze na przyszłość. Efekty ujawniły się już w pierwszej rozegranej bitwie – pod Stołu- pianami 17 sierpnia – w której Rosjanie zostali pobici.

Nie zahamowało to jednak ich posuwania się naprzód. Do drugiego większego starcia doszło pod Gąbinem 20 sierpnia – ale tym razem Rosjanie wygrali, zmuszając do panicznej ucieczki niemiecką 35. dywizję z XVII korpusu gen. Mackensena (późniejszego zwycięzcy spod Gorlic). Dwa niemieckie korpusy w centrum i na prawym skrzydle przeszły do odwrotu.

Wycofać się za Wisłę!
Po tej klęsce dowódca broniącej Prus Wschodnich 8. Armii niemieckiej gen. Maximilian von Prittwitz und Gaffron – miernych zdolności oficer, ze względu na tuszę nazywany „Der Dicke”, czyli Gruby – uznał, że nie jest w stanie oprzeć się dwóm armiom rosyjskim. Postanowił oddać Prusy, wycofać się na linię Wisły i tam organizować obronę. Spotkało się to ze sprzeciwem oficerów jego sztabu, w tym zastępcy szefa operacji płk. Maxa Hoffmanna.

Widząc, że Rosjanie nie zamierzają wykorzystać zwycięstwa pod Gąbinem i nie posuwają się naprzód, Hoffmann zaproponował, by wykorzystując sprawnie działające niemieckie koleje przerzucić większość sił 8. Armii okrężną drogą na południe i tam stawić czoła nacierającym siłom Samsonowa. Niemiecka 8. Armia dorównywała bowiem siłom atakujących dwóch armii rosyjskich, tyle że każdej z osobna. W tym kryła się istota zamierzenia Hoffmanna – należało pobić je po kolei i nie dopuścić do ich połączenia się.

Plan miał szansę na powodzenie, ale gen. Prittwitz nie zamierzał z niego korzystać. W rozmowie z naczelnym dowództwem określił go jako „niemożliwy” i „zbyt śmiały”.

To przypieczętowało los grubego generała: szef niemieckiego sztabu generalnego gen. Helmut von Moltke 22 sierpnia zdymisjonował Prittwitza i jego szefa sztabu.

Na ich miejsce mianowano gen. Ericha Ludendorffa, który niedawno wyróżnił się w walkach pod Liege w Belgii oraz emerytowanego generała, uczestnika wojny z Austrią w 1866 r., Paula von Hindenburga. Ten pierwszy miał zostać szefem sztabu 8. Armii, ten drugi miał objąć jej dowództwo. W niemieckim systemie dowodzenia szef sztabu zajmował równie istotną pozycję co dowódca, a czasami nawet miał do powiedzenia więcej od niego. Jak pokaże przyszłość, duet Hindenburg – Ludendorff ze względu na harmonijną współpracę i sukcesy przejdzie do historii.
Obu generałów szybko przerzucono do Prus Wschodnich specjalnym pociągiem, gdzie po zapoznaniu się z sytuacją zaaprobowali plan Hoffmanna. Poszczególne korpusy 8. Armii zaczęły się wycofywać i ładować do podstawionych pociągów. Na linii frontu pozostawiono jedynie oddziały osłonowe – dywizję kawalerii i brygady Landwehry.

Tymczasem rosyjska 1. Armia gen. Rennenkampfa nadal tkwiła w miejscu. Z niezrozumiałych dla Niemców powodów Rosjanie nie atakowali energicznie, a jedynie ostrożnie posuwali się naprzód, wysyłając rozpoznanie kawaleryjskie. Jak pisze wspomniana tu już Barbara Tuchman, Rennenkampf uważał, że zbytnie naciskanie Niemców doprowadzi do zbyt dalekiego ich wycofania się, a wtedy nadchodząca od południowego wschodu armia Samsonowa nie zdąży zajść ich od tyłu. Wolał więc się nie spieszyć…

Zemsta za Grunwald
Na południu tymczasem przerzucona pociągami 8. Armia zajęła pozycje i uderzyła na postępujące powoli naprzód siły Samsonowa. Były one już mocno zmęczone dotychczasowymi marszami w trudnym terenie i brakami w zaopatrzeniu. 26 sierpnia ruszyło na nie niemieckie uderzenie. Szybko okazało się, że Niemcy górują nad Rosjanami wyszkoleniem, dowodzeniem, sprzętem i ilością amunicji. Po dwóch dniach Rosjanie zostali pobici i odrzuceni na prawym skrzydle niemieckim, a na lewym zmuszeni do odwrotu. Rosyjskie kontrataki były odpierane, a Niemcy posuwali się naprzód, dążąc do otoczenia armii Samsonowa. 28 sierpnia rosyjski dowódca zdał sobie sprawę z tragicznej sytuacji i nakazał odwrót.

Było już jednak za późno, kleszcze niemieckie dotarły do Nidzicy i Wielbarka. Załamany Samsonow błąkający się po mazurskich lasach z grupą oficerów popełnił samobójstwo w nocy z 29 na 30 sierpnia.

Rozmiary niemieckiego zwycięstwa były wielkie. Wzięto 92 tys. jeńców i zdobyto prawie 500 dział z 600 znajdujących się na uzbrojeniu 2. Armii. Z pięciu dowódców korpusów dwóch dostało się do niewoli, a trzech pozostałych usunięto później za nieudolność. Liczbę zabitych i zaginionych żołnierzy rosyjskich szacuje się na około 30 tys. Zgodnie z sugestią płk. Hoffmanna zwycięstwo nazwano drugą bitwą pod Tannenbergiem (czyli Stębarkiem), bo tak w historiografii niemieckiej określano bitwę pod Grunwaldem. Niemiecka propaganda wojenna uczyniła z drugiego Tannenbergu odwet za klęskę z 1410 r.

A co z armią gen. Rennen-kampfa? Nie przyszła z pomocą walczącemu Samsonowowi, a w wyniku rozegranej we wrześniu bitwy nad jeziorami mazurskimi została wyparta z Prus Wschodnich. Jej dowódca porzucił oddziały i odjechał na tyły samochodem. Z armii został zwolniony w niesławie.

W latach 1924–1927 koło Olsztynka wybudowano wielki pomnik bitwy (Tannenberg-Denkmal), w którym w 1934 r. pochowano zmarłego marszałka Hindenburga. W styczniu 1945 r., w obliczu nadchodzącej Armii Czerwonej, jego trumnę wywieziono do Niemiec, a mauzoleum wysadzono w powietrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski