Zgodnie z międzysojuszniczymi zobowiązaniami poczynionymi przed wojną między Francją a Rosją, imperium carów miało przystąpić do ofensywy na froncie wschodnim w piętnastym dniu od rozpoczęcia mobilizacji. Francuski sztab generalny zdawał sobie sprawę, że Paryż będzie głównym celem armii niemieckiej, domagał się więc gwarancji jak najszybszego odciążenia na Wschodzie przez zde- cydowany atak Rosjan.
Po wybuchu wojny w sierpniu 1914 r. przewidywania te sprawdziły się – Niemcy rzucili wszystkie siły przeciw Francji i przez Belgię w szybkim tempie zbliżali się do jej granic. Francuski ambasador w Petersburgu Maurice Paleologue bombardował cara i rosyjskiego naczelnego wodza wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa prośbami o rozpoczęcie działań wojennych przeciwko Niemcom. Rosjanie dotrzymali obietnicy i – mimo że mobilizacji daleko było do ukończenia – przystąpili do ataku na Prusy Wschodnie.
Grunt to koordynacja
Do wkroczenia na terytorium wroga wyznaczono dwie armie 1. dowodził gen. Paweł Ren-nenkampf, 61-letni bałtycki Niemiec, który zdobył sobie uznanie podczas tłumienia powstania bokserów w Chinach i jako dowódca dywizji kawalerii w wojnie rosyjsko-japońskiej. Dowódcą 2. Armii był gen. Aleksander Samsonow, uczestnik wojny rosyjsko-tureckiej w 1877 r. i rosyjsko-japońskiej w 1905, były dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, „prosty i uprzejmy człowiek”.
Zanim został dowódcą armii dowodził jedynie dywizją kawalerii i jak pisze amerykańska historyk Barbara Tuchman w swojej znanej książce „Sierpniowe salwy” nie miał żadnego doświadczenia kwalifikującego go do dowodzenia armią składającą się z trzynastu dywizji. Zadaniem obu armii było wkroczenie do Prus Wschodnich, rozbicie lub wyparcie obecnych tam sił niemieckich i – jeżeli sytuacja będzie temu sprzyjała – dalsze posuwanie się w kierunku Berlina.
Licząca około 200 tys. ludzi 1. Armia rozciągnięta między Stołupianami na północy a Ełkiem na południu atakowała na wschód w kierunku Królewca i Węgorzewa. 2. Armia, położona bardziej na południe, pomiędzy Piszem i Mławą, nacierała w kierunku północno-wschodnim. Rosyjski plan przewidywał, że siły Rennenkampfa zwiążą czołowo większość oddziałów niemieckich broniących Prus Wschodnich, a Samsonow ze swoją armią obejdzie od południa Wielkie Jeziora Mazurskie i uderzy na skrzydło i tyły broniących się Niemców. Warunkiem powodzenia planu miała być koordynacja działań obu armii rosyjskich.
Już od samego początku okazało się, że na Rosjanach mści się pośpieszna mobilizacja i ogólne nieprzygotowanie do wojny. Oddziałom 1. Armii szybko zaczęło brakować prowiantu, szwankowało rozpoznanie i łączność, a niewielkie zapasy amunicji nie wróżyły dobrze na przyszłość. Efekty ujawniły się już w pierwszej rozegranej bitwie – pod Stołu- pianami 17 sierpnia – w której Rosjanie zostali pobici.
Nie zahamowało to jednak ich posuwania się naprzód. Do drugiego większego starcia doszło pod Gąbinem 20 sierpnia – ale tym razem Rosjanie wygrali, zmuszając do panicznej ucieczki niemiecką 35. dywizję z XVII korpusu gen. Mackensena (późniejszego zwycięzcy spod Gorlic). Dwa niemieckie korpusy w centrum i na prawym skrzydle przeszły do odwrotu.
Wycofać się za Wisłę!
Po tej klęsce dowódca broniącej Prus Wschodnich 8. Armii niemieckiej gen. Maximilian von Prittwitz und Gaffron – miernych zdolności oficer, ze względu na tuszę nazywany „Der Dicke”, czyli Gruby – uznał, że nie jest w stanie oprzeć się dwóm armiom rosyjskim. Postanowił oddać Prusy, wycofać się na linię Wisły i tam organizować obronę. Spotkało się to ze sprzeciwem oficerów jego sztabu, w tym zastępcy szefa operacji płk. Maxa Hoffmanna.
Widząc, że Rosjanie nie zamierzają wykorzystać zwycięstwa pod Gąbinem i nie posuwają się naprzód, Hoffmann zaproponował, by wykorzystując sprawnie działające niemieckie koleje przerzucić większość sił 8. Armii okrężną drogą na południe i tam stawić czoła nacierającym siłom Samsonowa. Niemiecka 8. Armia dorównywała bowiem siłom atakujących dwóch armii rosyjskich, tyle że każdej z osobna. W tym kryła się istota zamierzenia Hoffmanna – należało pobić je po kolei i nie dopuścić do ich połączenia się.
Plan miał szansę na powodzenie, ale gen. Prittwitz nie zamierzał z niego korzystać. W rozmowie z naczelnym dowództwem określił go jako „niemożliwy” i „zbyt śmiały”.
To przypieczętowało los grubego generała: szef niemieckiego sztabu generalnego gen. Helmut von Moltke 22 sierpnia zdymisjonował Prittwitza i jego szefa sztabu.
Na ich miejsce mianowano gen. Ericha Ludendorffa, który niedawno wyróżnił się w walkach pod Liege w Belgii oraz emerytowanego generała, uczestnika wojny z Austrią w 1866 r., Paula von Hindenburga. Ten pierwszy miał zostać szefem sztabu 8. Armii, ten drugi miał objąć jej dowództwo. W niemieckim systemie dowodzenia szef sztabu zajmował równie istotną pozycję co dowódca, a czasami nawet miał do powiedzenia więcej od niego. Jak pokaże przyszłość, duet Hindenburg – Ludendorff ze względu na harmonijną współpracę i sukcesy przejdzie do historii.
Obu generałów szybko przerzucono do Prus Wschodnich specjalnym pociągiem, gdzie po zapoznaniu się z sytuacją zaaprobowali plan Hoffmanna. Poszczególne korpusy 8. Armii zaczęły się wycofywać i ładować do podstawionych pociągów. Na linii frontu pozostawiono jedynie oddziały osłonowe – dywizję kawalerii i brygady Landwehry.
Tymczasem rosyjska 1. Armia gen. Rennenkampfa nadal tkwiła w miejscu. Z niezrozumiałych dla Niemców powodów Rosjanie nie atakowali energicznie, a jedynie ostrożnie posuwali się naprzód, wysyłając rozpoznanie kawaleryjskie. Jak pisze wspomniana tu już Barbara Tuchman, Rennenkampf uważał, że zbytnie naciskanie Niemców doprowadzi do zbyt dalekiego ich wycofania się, a wtedy nadchodząca od południowego wschodu armia Samsonowa nie zdąży zajść ich od tyłu. Wolał więc się nie spieszyć…
Zemsta za Grunwald
Na południu tymczasem przerzucona pociągami 8. Armia zajęła pozycje i uderzyła na postępujące powoli naprzód siły Samsonowa. Były one już mocno zmęczone dotychczasowymi marszami w trudnym terenie i brakami w zaopatrzeniu. 26 sierpnia ruszyło na nie niemieckie uderzenie. Szybko okazało się, że Niemcy górują nad Rosjanami wyszkoleniem, dowodzeniem, sprzętem i ilością amunicji. Po dwóch dniach Rosjanie zostali pobici i odrzuceni na prawym skrzydle niemieckim, a na lewym zmuszeni do odwrotu. Rosyjskie kontrataki były odpierane, a Niemcy posuwali się naprzód, dążąc do otoczenia armii Samsonowa. 28 sierpnia rosyjski dowódca zdał sobie sprawę z tragicznej sytuacji i nakazał odwrót.
Było już jednak za późno, kleszcze niemieckie dotarły do Nidzicy i Wielbarka. Załamany Samsonow błąkający się po mazurskich lasach z grupą oficerów popełnił samobójstwo w nocy z 29 na 30 sierpnia.
Rozmiary niemieckiego zwycięstwa były wielkie. Wzięto 92 tys. jeńców i zdobyto prawie 500 dział z 600 znajdujących się na uzbrojeniu 2. Armii. Z pięciu dowódców korpusów dwóch dostało się do niewoli, a trzech pozostałych usunięto później za nieudolność. Liczbę zabitych i zaginionych żołnierzy rosyjskich szacuje się na około 30 tys. Zgodnie z sugestią płk. Hoffmanna zwycięstwo nazwano drugą bitwą pod Tannenbergiem (czyli Stębarkiem), bo tak w historiografii niemieckiej określano bitwę pod Grunwaldem. Niemiecka propaganda wojenna uczyniła z drugiego Tannenbergu odwet za klęskę z 1410 r.
A co z armią gen. Rennen-kampfa? Nie przyszła z pomocą walczącemu Samsonowowi, a w wyniku rozegranej we wrześniu bitwy nad jeziorami mazurskimi została wyparta z Prus Wschodnich. Jej dowódca porzucił oddziały i odjechał na tyły samochodem. Z armii został zwolniony w niesławie.
W latach 1924–1927 koło Olsztynka wybudowano wielki pomnik bitwy (Tannenberg-Denkmal), w którym w 1934 r. pochowano zmarłego marszałka Hindenburga. W styczniu 1945 r., w obliczu nadchodzącej Armii Czerwonej, jego trumnę wywieziono do Niemiec, a mauzoleum wysadzono w powietrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?