Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kleszcze atakują już zimą. Potrzebna większa świadomość zagrożenia

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Rośnie liczba kleszczy i zachorowań na boreliozę. Mogą one atakować nawet zimą, przebudzają się przy plusowych temperaturach
Rośnie liczba kleszczy i zachorowań na boreliozę. Mogą one atakować nawet zimą, przebudzają się przy plusowych temperaturach fot. 123RF
Zdrowie. Radni przekonują, że niezbędna jest akcja informacyjno-edukacyjna wśród mieszkańców, dotycząca diagnozy oraz leczenia boreliozy.

Borelioza to choroba przenoszona głównie przez kleszcze, która może dotknąć każdego. Okazuje się, że zagrożenie pojawia się już zimą, kiedy temperatury są plusowe, kleszcze przerywają zimowanie w ściółce, w norach gryzoni, pod drewnem i zaczynają być aktywne.

WIDEO: Jak wykryć boreliozę? Jakie mogą być jej objawy?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Problem jest coraz większy. Raporty epidemiologiczne w 2016 r. odnotowały w naszym kraju rekordową liczbę zachorowań na boreliozę. 21 220 stwierdzonych oficjalnie przypadków, to o prawie 56 proc. więcej niż zarejestrowano w roku 2015 (13 625) i dziesięciokrotnie więcej niż na początku tego wieku. Osoby zajmujące się tematem boreliozy przekonują, że rzeczywistych zachorowań może być wielokrotnie więcej, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie prowadzi sektorowych badań statystycznych w tym zakresie.

- Można zaobserwować zwiększającą się ilość kleszczy na terenach zamieszkałych przez ludzi. Dotyczy to miast, przedmieści, obszarów rekreacyjnych - podkreśla Rafał Reinfuss, prezes Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę.

Do tego wydłuża się sezon aktywności kleszczy. Skalę problemu najlepiej zaobserwować na psach i kotach, które przynoszą kleszcze od stycznia do późnej jesieni. Takie obserwacje odnotowano już w 2016 r.

- Główną rolę odgrywa temperatura powietrza - mówi Rafał Reinfuss. - Wystarczy, że jest kilka kresek powyżej zera i kleszcze zaczynają być aktywne. Coraz więcej z nich przenosi chorobę i wydaje się, że są coraz silniej nią zakażone. Badania wykazały, że 40-50 proc. kleszczy było zakażonych krętkami Borrelia na takich terenach jak Lasek Wolski czy Podgórki Tynieckie - dodaje prezes Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę.

Trzeba bić na alarm

Problemem ostatnio zainteresowali się radni z Dzielnicy II Grzegórzki. Niedawno podjęli uchwałę, w której zwrócili się do prezydenta Krakowa o przeprowadzenie w tym roku szczegółowej analizy statystycznej oraz akcji informacyjno-edukacyjnej wśród mieszkańców, w zakresie diagnozy oraz leczenia boreliozy i chorób towarzyszących.

- Można śmiało powiedzieć, że od dawna mamy do czynienia z epidemią chorób odkleszczowych, a podejmowane obecnie środki zaradcze są niczym w odniesieniu do realnych potrzeb. To sprawia, że skala zjawiska jest poważnie niedoszacowana - mówi Grzegorz Finowski, przewodniczący Komisji Zdrowia RD II.

Zwrócił uwagę, że jest coraz więcej zachorowań na boreliozę, brak odpowiedniej informacji i trzeba bić na alarm. Radni z „dwójki” przegłosowali więc uchwałę w tej sprawie.

- Borelioza to najbardziej zaniedbany problem nowoczesnej medycyny. Nie ma drugiej grupy chorych, która byłaby tak porzucona przez system. W tym temacie brakuje wszystkiego: generalnej świadomości o chorobie, odpowiedniej reakcji środowiska medycznego, któremu też brakuje wiedzy, profilaktyki na szerszą skalę i działań decydentów. Dlatego każda akcja uświadamiająca zagrożenie jest bardzo cenna - komentuje Rafał Reinfuss.

Radny Grzegorz Finowski liczy na to, że budżecie miasta pozostaną jakieś niewykorzystane pieniądze, które będzie można przeznaczyć na zorganizowanie spotkania informacyjnego dla mieszkańców dotyczącego boreliozy w siedzibie rady dzielnicy czy w jakieś szkole. - Można byłoby też wydrukować przykładowo dwa tysiące ulotek i 50 kolorowych i dobrze widocznych plakatów - proponuje radny Grzegorz Finowski.

Akcja zostałaby zorganizowana w Dzielnicy II. Radni z Grzegórzek zwracają jednak uwagę, że ich śladem mogą iść inne dzielnice.

W urzędzie już zajęto się wnioskiem RD II. Sprawa trafiła do Biura Zdrowia Urzędu Miasta. - W najbliższym dogodnym terminie zostanie zorganizowane spotkanie w tej sprawie w celu omówienia szczegółów tej inicjatywy - mówi Jan Machowski z krakowskiego magistratu.

Nie narażać się bez potrzeby

Borelioza (krętkowica kleszczowa, choroba z Lyme), to wieloukładowa choroba zakaźna wywoływana przez bakterie należące do krętków Borrelia. Przenoszona jest na człowieka i niektóre inne zwierzęta przez kleszcze. Zakażenie człowieka następuje poprzez ślinę lub wymiociny kleszcza.

Jednym z objawów choroby, może być powstanie charakterystycznego rumienia, cechującego się obwodowym szerzeniem się i centralnym ustępowaniem (niestety, nie zawsze rumień się pojawia). Boreliozę należy podejrzewać zawsze, jeżeli u człowieka poprzednio zdrowego pojawiają się objawy z kilku układów naraz, np. z układu kostnostawowego, endokrynnego i nerwowego, a rutynowo wykonywane badania laboratoryjne nie wykazują odchyleń lub wykazują tylko minimalne zmiany.

Zapobieganie polega na unikaniu pokąsań przez kleszcze poprzez: noszenie odpowiedniego ubioru (koszula z długimi rękawami, długie spodnie i zakryte buty), unikanie wypraw w rejony, w których jest dużo kleszczy, unikanie chodzenia w wysokiej trawie i krzakach, niesiadanie na zwalonych pniach drzewnych, stosowanie środków odstraszających kleszcze, sprawdzanie ciała po pobycie w lesie.

Nie należy też pozwalać, wychodzącym z domu, kotom lub psom - spać z nami w łóżkach. Mogą zostawić w nich kleszcze.

- Nie chcemy ludzi straszyć, odciągać od kontaktu z naturą. Ale świadomość robi ogromną różnicę. Nie należy się narażać bez potrzeby. A jeżeli dojdzie do ukąszenia, to trzeba kleszcza jak najszybciej i prawidłowo usunąć, bo to zmniejsza ryzyko zakażenia - zaznacza Rafał Reinfuss.

Więcej informacji można znaleźć na stronie: borelioza.org. Na niej instruują, że jeżeli znajdziemy kleszcza, to należy od razu usunąć go np. pęsetą. Kleszcza trzeba schwycić tuż przy skórze i delikatnie, ale zdecydowanie wyciągnąć lub wykręcić. Trzeba uważać aby głowa kleszcza nie pozostała w skórze.

Do wyjęcia kleszcza można także użyć jednego ze specjalnych urządzeń dostępnych w aptekach. Miejsce po ukąszeniu trzeba zdezynfekować, a ręce dokładnie umyć. Jeżeli kleszcz tkwi głęboko, a boimy się sami go ruszać - lepiej od razu iść do lekarza.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski