Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kleszcze dopadły owce. Zatrzęsienie krwiopijców na Podhalu

Grzegorz Tabasz
Zajrzałem na Podhale. Piękne widoki. Wspaniała pogoda. Owieczki na łąkach. Musiałem sprawdzić, jak smakują wiosenny bundz i żentyca. Oczywiście nie zapomniałem o oscypkach. Było pysznie.

Teraz gorsze wiadomości. Biegające na swobodzie owce dopadły kleszcze. Ponoć nigdy dotąd żaden baca nie miał do czynienia z takim zatrzęsieniem krwiopijców. Ulubionym celem pasożytów są jagnięta. Po kilkanaście utłuczonych okazów na każdym. Tyle widać na pierwszy rzut oka, a pewnie o wiele więcej uczepiło się brzucha czy skóry na nogach.

Strach się bać, ile siedzi na dorosłych. Jakoś mnie to nie dziwi, choć bardzo martwi. Owce przebywają w tym samym miejscu od kwietnia do października. Rok po roku. Wokół żyją wilki, lisy i zdziczałe psy. Przywleczenie paskudztwa było kwestią czasu. Dla każdego pasożyta to wymarzone zagęszczenie żywicieli.

Jedna najedzona samica kleszcza znosi około pięciu tysięcy jaj. Larwy i nimfy mają pokarmu do syta. Reszta to tylko matematyka. Skutki? Fatalne samopoczucie owiec. Choroby. Mniej mleka. Weterynarz będzie miał roboty po pachy.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski