Kleszczów. Drzewa idą pod topór. Ludzie mówią, że to rujnowanie lasu, a nadleśnictwo, że planowa wycinka

FLESZ - Zima 30-lecia w Polsce, zasypie nas śnieg

Kleszczowianie na terenach przeznaczonych do wycinki wskazują 100-letnie i 150-letnie drzewa. Mówią, że te buki powinny być pomnikami przyrody, a nie materiałem do wycinki.

- To Tenczyński Parki Krajobrazowy, do którego wiele osób chodzi na spacer, wędrują tędy turyści - mówi mieszkaniec wioski.

Intensywna wycinka jest tu prowadzona od kilku lat. - Całe połacie lasu są wycięte, a kolejne drzewa oznaczone do wycinki. Niektóre buki idące pod topór są bardzo grube, aby je objąć trzeba dwóch osób - mówi Anna Treit, mieszkanka tutejszej okolicy.

Problemem są też wielkie maszyny pracujące przy wyrębie i wywózce drzew. - Te pojazdy na szlakach leśnych robią szkody, zostawiają głębokie koleiny - ubolewa pani Anna.

Interweniujący mieszkańcy spotkali przygotowali spotkanie z przedstawicielami Nadleśnictwa Krzeszowice, które prowadzi wycinkę. Na rozmowy zaprosili także przedstawicieli organizacji przyrodniczych. Krakowski aktywista Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody zaznaczał, że część z tych lasów bukowych powinny powstać użytki ekologiczne. Mieszkańcy myślą, żeby się tym zająć, ale cała procedura z tym związana wymaga czasu, a wycinka już jest prowadzona.

Pracownicy nadleśnictwa podkreślają, że prowadzą normalną gospodarkę leśną, że w miejscu wycinanych drzew rosną nowe jako materiał dla przyszłych pokoleń.

Adam Klekot, nadleśniczy w Nadleśnictwie Krzeszowice powtarza, że wycinki są zgodne z dziesięcioletnim planem urządzania lasu. - Realizowany plan obowiązuje do 2021 r. Dokument był poddany konsultacjom społecznym i ma niezbędne uzgodnienia - mówi.

Mieszkańcy i przedstawiciele nadleśnictwa umówili się, żeby w terenie rozpatrzeć argumenty obu stron.