Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klezmer to jest wielka rzecz. Warto posłuchać piosenek stworzonych przez Leopolda Kozłowskiego

Wacław Krupiński
Ten kadr pojawia się wiele razy; starszy, nieduży mężczyzna, przykulony w czarownym fotelu, z jakimś zapatrzeniem, z oczami, które postanowiły nie pamiętać grozy przeszłości, które zdają się być nieme… Zbyt wiele wchłonęły obrazów, których i tak z pamięci wyrzucić się nie da. Poświadcza to książka Jacka Cygana „Klezmer. Opowieść o życiu Leopolda Kozłowskiego-Kleinmana”.

Pokazuje kamera i kadry inne, gdy ten starszy mężczyzna gra na fortepianie, śpiewa - ileż wigoru w duecie z Martą Bizoń w „As der Rebe Tanzt”, gdy dyryguje tworzącą chór publicznością. Wtedy już nie tylko wyglądem zaprzecza swemu wiekowi… Aż wierzyć się nie chce, ile może mieć lat…

Szczęśliwie Mistrz filmu Janusz Majewski zasiadł ze swą ekipą tego wieczoru w synagodze Tempel, by powstał zapis koncertu „Leopold Kozłowski i przyjaciele”, tradycyjnie zamykającego Festiwal Kultury Żydowskiej. Koncertu ożywiającego tradycję świata, którego pozornie nie ma, a przecież on - właśnie dzięki Ostatniemu Klezmerowi Galicji, Ostatniemu Klezmerowi Europy - nadal istnieje.

Czy znajdą się środki, by Janusz Majewski nakręcił film biograficzny o Leopoldzie Kozłowskim, czy to się uda? Na razie Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych wyprodukowała, a Agora wydała, książeczkę - z tekstami Jacka Cygana i wyżej podpisanego, z dołączonymi trzema płytami będącymi zapisem tego lipcowego koncertu. Jest i rozmowa, w której - rzecz jasna w Klezmer-Hois, który jest drugim domem muzyka - opowiada on Jackowi Cyganowi o sobie, o tej muzyce, która ratowała mu życie w czasie Holocaustu… - Klezmer to jest wielka rzecz.

Nasiąkał nią Poldek w rodzimych Przemyślanach od dziecka. W domu - jak teraz opowiada - ćwiczyli to ojciec, to młodszy brat Dolko, który zapowiadał się na świetnego skrzypka, a to Poldek. Jak się miało takich przodków… Dziadka Pejsacha Brandweina, którego tworzona z dwunastoma synami kapela klezmerska grała na dworze Franciszka Józefa, a po I wojnie, już bez swego założyciela, występowała dla marszałka Józefa Piłsudskiego. Jeden z tych synów, Naftule Brandwein, wirtuoz klarnetu, nazywany był w USA, dokąd wyemigrował, królem amerykańskich klezmerów. Była to, jak mówi Leopold Kozłowski, muzyka w dużym stopniu improwizowana. Jak jazz. Może dlatego był ów mistrz klarnetu nazywany żydowskim Charlie Parkerem…

Ileż piękna, ileż humoru w tej muzyce - to tradycyjnej, to stworzonej przez Ostatniego Klezmera. I ile siły wzruszania. Z czerwonego fotela dobrze widział kompozytor piosenek „Memonto Moritz” czy „Jak ballada o Szmuliku”, jak publiczność nie może powstrzymać łez. - To największe brawa dla wykonawcy - powie skromnie, o sobie nie wspominając.

Przejmująca ballada opowiada o żydowskim synu szewca Fischera z Kazimierza; chłopiec przeżył Holocaust, dzięki temu, że udając niewidomego grał na akordeonie swoje melodie na schodach kościoła św. Katarzyny. „Bo Pan chciał widocznie, widząc tyle krzywd, by życie żydowskie raz ocalił krzyż” - zrymował Jacek Cygan. Przed laty w tejże synagodze naczelny rabin Galicji Edgar Gluck i kardynał Franciszek Macharski słuchali tej piosenki i trzymali się za ręce, po czym krakowski metropolita powiedział, że to najbardziej ekumeniczna pieśń, jaką słyszał.

Warto pamiętać o tym teraz, gdy nadchodzą dni radości z okazji narodzin Jezusa, „syna Dawidowego, syna Abrahamowego”, który „pochodził z plemienia Judy...”.

Może więc obok kolęd warto posłuchać i tych piosenek - to tradycyjnych, to stworzonych przez Leopolda Kozłowskiego, a śpiewanych tak wspaniale przez Martę Bizoń, Renatę Świerczyńską, Andrzeja Roga...

Wesołych, pięknych świąt życzę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski