Lwia część to hałaśliwe sikorki z trzech gatunków.
Nie masz bardziej kłótliwych istot! Nawet najbardziej głodne, nie przepuszczą żadnej okazji by skoczyć sobie do oczu. Rozcapierzyć skrzydła, naskoczyć na na koleżankę z rozwartym dziobem, a czasem nawet szczepić się pazurami w powietrznym pojedynku.
Dość rzec, iż w karmniku może przebywać najwyżej jedna sztuka.
Całkowitym przeciwieństwem sikorek są zięby i dzwońce. Pokornie grzebią w liściach pod karmnikiem zadowalającej się tym, co spadnie z pańskiego stołu. Cierpliwie czekają, aż w karmniku zrobi się pusto i dopiero wówczas wpadają na solidną przekąskę.
Najwięcej sympatii wzbudzają u mnie mazurki. Uosobienie stoickiego spokoju. Mazurek wlatuje do karmnika, przycupnie na kraju i …je, je i je. Do syta, metodycznie mieląc w dziobie ziarna słonecznika. Za nic ma harce sikorek. Nawet największe awantury, które wybuchają tuż obok niego nie wyprowadzają go z równowagi. Najedzony przelatuje na rosnące po sąsiedzku krzewy, gdzie czeka na drugie danie. Po nocnych przymrozkach sprowadził kolegów. Kilka sztuk okupuje karmnik. Okrutne żarłoki, ale im nie żałuję.
W ciągu trzech minionych dekad liczebność wróbli i mazurków drastycznie spadła.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?