Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klimontów. Nie każdy mógł pomóc

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Na festynie w Klimontowie była pomoc dla chorych, ale było też dużo zabawy
Na festynie w Klimontowie była pomoc dla chorych, ale było też dużo zabawy Fot. Aleksander Gąciarz
Podczas niedzielnego festynu mogli się rejestrować potencjalni dawcy szpiku kostnego. Chętnych było wielu, ale wymagania zdrowotne spełniło 31 osób

Inicjatywa zorganizowania pikniku charytatywnego wyszła od Grzegorza Piwowarskiego, naczelnika OSP w Klimon-towie. Jego córka długo chorowała i wymagała specjalistycznej opieki - Córka jest już zdrowa, ale lekarze w szpitalu w Prokocimiu tak dobrze się nią zajęli, że chciałem się jakoś odwdzięczyć, pomóc innym. Strażacy bardzo chętnie włączyli się do pomocy - mówi naczelnik Piwowarski.

Burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy zdradza, że początkowo festynowi miała towarzyszyć akcja krwiodawstwa. - Okazało się jednak, że w całej Małopolsce są tylko dwa ambulanse przystosowane do tego typu akcji. Terminy trzeba rezerwować rok wcześniej. Wtedy uznaliśmy, że skoro choroby nowotworowe leczy się też przy pomocy szpiku, możemy przeprowadzić rejestrację jego potencjalnych dawców - wyjaśnia.

W tym celu nawiązano kontakt z warszawską Fundacją DKMS, która bardzo chętnie zgodziła się pomóc organizatorom, przysyłając m. in. materiały do pobierania próbek. W rolę osób pobierających wcielili się nauczyciele miejscowe Zespół Szkół. Chętnych nie brakowało. - Pomyślałem, że to przecież nic nie kosztuje, nie boli, a komuś może uratować życie - mówi jeden z ochotników.

Niestety, aby zostać potencjalnym dawcą, trzeba było spełnić szereg warunków dotyczących stanu zdrowia, pobierania leków, przebytych operacji i zabiegów. - Lista tych ograniczeń jest naprawdę długa. To spowodowało, że wielu chętnym musieliśmy odmówić. Mimo to znaleźliśmy ponad 30 osób, które warunki spełniły. Dlatego uważam, że akcja wypadła pozytywnie - tłumaczy Ewa Baranowska z UGiM w Proszowicach, która zajęła się praktyczną stroną przedsięwzięcia.

Gdy przeprowadzony wywiad wykazał, że nie ma przeciwwskazań do zostania dawcą, sprawa była już prosta. Wystarczyło przez minutę pocierać wewnętrzną stronę policzka patyczkiem w celu pobrania próbki nabłonka. Wszystkie próbki zostaną przesłane do Fundacji DKMS, gdzie po ich sprawdzeniu okaże się, kto ostatecznie trafi na listę dawców. Informacja o tym trafi od międzynarodowej bazy danych. - Prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego Dawcy dla Pacjenta jest bardzo niskie. Im więcej potencjalnych dawców, tym więcej szans na życie dla chorych na nowotwory krwi - czytamy na stronie Fundacji DKMS. Dawca i biorca szpiku muszą być tzw. bliźniakami genetycznymi, co zdarza się bardzo rzadko. Niewykluczone, że ktoś z zarejestrowanych wczoraj dawców może uratować życie osobie z zupełnie innej części świata.

Oprócz tego podczas festyny zbierano pieniądze na pomoc dla Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Niestety wieczorem zamiary organizatorów pokrzyżowała nieco pogoda.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 3

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski