Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłócą się o mandat radnego Krowodrzy [WIDEO]

Piotr Tymczak, Patrycja Myjak, Sabina Obajtek
Autor: Piotr Tymczak
O tym się mówi. W Dzielnicy V Krowodrza radnych zajmuje ostatnio głównie walką o wpływy. Doszło tam do politycznego konfliktu. Sprawę muszą rozstrzygnąć miejscy prawnicy.

Radni z Krowodrzy są mocno skłóceni. Chodzi o radnego PO Zbigniewa Marcisza. Grupa radnych, będących w opozycji do mających większość przedstawicieli PO, uważa, że jego mandat powinien wygasnąć. Jako powód podają to, iż podczas kandydowania był zameldowany w innej dzielnicy i tam figurował na liście wyborców.

Na wniosek grupy radnych 5 marca odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Dzielnicy V, podczas której chcieli przegłosowania uchwały o odwołaniu radnego Marcisza. W głosowaniu imiennym jedenastu członków (w tym przewodniczący, jego zastępca i sam Zbigniew Marcisz) odrzuciło projekt uchwały.

Decyzja ta spotkała się z niezrozumieniem pozostałych radnych, popierających wygaśnięcie mandatu. – Statut został złamany podwójnie. Po pierwsze Zbigniew Marcisz w dniu wyborów do Rady Dzielnicy 16 listopada 2014 roku nie posiadał prawa wybieralności. Po drugie sam głosował w swojej sprawie, czego zabrania prawo statutowe – przekonuje Anna Pojałowska, radna „piątki”.

Kolejna nadzwyczajna sesja RD V została zwołana na wczoraj na godz. 9.30. Kolejny raz nie doszło do odwołania radnego Marcisza, bowiem przyszło za mało radnych aby głosowanie było ważne. Opozycyjni radni byli zdegustowani, że sesję wyznaczono na taką porę dnia. Przewodniczący RD V Zygmunt Wierzbicki (PO) poinformował, że skoro sesja nadzwyczajna, to godzina również taka musi być. – Nie może być tak, że tu jest jakiś prywatny folwark czy prywatna firma i się robi, co się komu podoba – oburza się radny Paweł Klimowicz.

Radni opozycyjni uważają, że działania radnych PO to walka o stołki, bowiem odwołanie Marcisza spowodowałoby, że utraciliby większość w radzie. – Możemy powiedzieć, że osobom, którym tak zależy na odwołaniu jednego z radnych nie chodzi o nic więcej jak o przejęcie władzy – ripostuje przewodniczący Wierzbicki.

– Nasze wątpliwości dotyczą tego, czy osoba kandydująca na radnego musiała być zameldowana czy mogła tylko zamieszkiwać naszą dzielnicę. Musimy uzyskać opinię prawną – dodaje przewodniczący RD V.

Wczoraj radny Marcisz nie przyszedł na sesję RD V. Ustaliliśmy natomiast, że już przygotowaniem opinii zajęli się prawnicy z magistratu.

– Taka opinia jest potrzebna, aby radni mieli pewność nad czym głosują – mówi Dominik Jaśkowiec, radny miejski PO, który przygotowywał zmianę statutów dzielnic.

– Do kandydowania na radnego nie potrzebne jest zameldowanie, ale to czy widnieje w spisie wyborców danej dzielnicy. To trzeba sprawdzić – dodaje radny Jaśkowiec.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski