Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłócą się o to, kto lepiej walczy z graffiti

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Andrzej Banaś/Andrzej Wiśniewski
Kontrowersje. Mimo sporu radnego Łukasza Wantucha i aktywisty Waldemara Domańskiego bazgroły nadal szpecą budynki w Krakowie.

„Z powodu urażonej miłości własnej zwalczasz projekt, który może zrobić tyle dobrego dla naszego miasta (...) Próbujesz zniszczyć program usuwania wulgaryzmów i graffiti z budynków prywatnych” - tak radny z prezydenckiego klubu Łukasz Wantuch zaatakował na Facebooku Waldemara Domańskiego lidera „Pogromców Bazgrołów”.

Zobacz także: Opinia prawna w sprawie usuwania pseudograffiti

Domański, który również szefuje miejskiemu zespołowi ds. usuwania pseudograffiti, nie pozostaje dłużny. Zapowiada skierowanie listu otwartego do prezydenta Jacka Majchrowskiego o interwencję w tej sprawie.

Starcie charakterów

Obaj mają głowy pełne pomysłów, uwielbiają wzbudzać zainteresowanie mediów i są uparci w dążeniu do celu. Łukasza Wantucha i Waldemara Domańskiego więcej łączy, niż dzieli. Jednak ostatnio nasilił się ich spór o usuwanie pseudograffiti z przestrzeni publicznej. A właściwie - czy można to zrobić na prywatnych budynkach za publiczne pieniądze.

Do tej pory główną twarzą walki z bazgrołami był Waldemar Domański. Przed czterema laty zorganizował akcję usuwania pseudograffiti na os. Kliny, a później rozszerzył inicjatywę na cały Kraków. Wulgarne napisy zaczęły znikać głównie podczas pikników organizowanych przez „Pogromców Bazgrołów”. A sam Domański stanął na czele prezydenckiego zespołu zadaniowego ds. walki z nielegalnym graffiti, w którym zasiadają przedstawiciele m.in. straży miejskiej.

W walkę z bazgrołami na początku tego roku nieoczekiwanie zaangażował się Łukasz Wantuch, radny słynący z kontrowersyjnych inicjatyw. W przeszłości chciał instalować kamery w krasnalach ogrodowych i sztucznych sowach oraz zamknąć drzwi publicznych przedszkoli dla dzieci bez ważnych szczepień.

Teraz radny Wantuch postanowił wywrócić do góry nogami strategię walki z pseudograffiti. Proponuje zlecenie miejskim jednostkom usuwanie wulgaryzmów z elewacji prywatnych budynków i finansowanie tych zadań z budżetu gminy.

Nie jest to nowy pomysł, ale do tej pory za każdym razem odrzucany. Dlatego że wydając publiczne pieniądze na zamalowywanie prywatnych budynków, władze miasta naraziłyby się na zarzuty o niegospodarność. Łukasz Wantuch uważa jednak inaczej. - Wystarczy tylko powołać się na przepisy w sprawie utrzymania porządku i bezpieczeństwa - zapewnia.

Pilotażowy program usuwania bazgrołów z prywatnych budynków miał wystartować na Starym Mieście, Grzegórzkach i Prądniku Czerwonym. Ale po pół roku od ogłoszenia tego pomysłu efektów wciąż brak.

Kłopotliwa uchwała

Na pomyśle Wantucha suchej nitki nie zostawia Waldemar Domański. Tłumaczy, że obecne przepisy nie pozwalają nawet na interwencyjne zamalowywanie bazgrołów. - O zmianę przepisów w interesie społecznym apelowaliśmy m.in. w liście do prezydenta RP Andrzeja Dudy. Cały czas czekamy na odpowiedź w tej sprawie - informuje lider „Pogromców Bazgrołów”.

Domański razem z zespołem ds. pseudograffiti ma zaopiniować pomysł Wantucha, który przegłosowała w uchwale kierunkowej 31 maja Rada Miasta. Zobowiązuje ona prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego do stworzenia nowego systemu usuwania bazgrołów z elewacji prywatnych budynków. Negatywnie opinie w tej sprawie wyrazili m.in. przedstawiciele Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania oraz magistrackiego Zespołu Radców Prawnych.

Jednak radni miejscy poparli inicjatywę Wantucha (stosunkiem głosów 30 za do 3 przeciw), choć działa już specjalny zespół na czele z Waldemarem Domańskim oraz prowadzona przez straż miejską internetowa baza bazgrołów.

Jednak o tym w dyskusji o usuwaniu wulgaryzmów nikt z radnych nie wspomniał. - Wydaje się, że działania Wantucha niewiele zmienią, ale warto dać szansę każdemu pomysłowi w sprawie pseudograffiti - komentuje Dominik Jaśkowiec, radny PO. Wantucha krytykuje Andrzej Mazur z PiS-u: - Zamiast wydawać publiczne pieniądze, znacznie lepiej przekonać spółdzielnie i zarządców budynków do zamalowywania pseudograffiti z własnych środków.

Odwołana konfrontacja

Radny Wantuch nie zważa na krytykę i powołuje się na opinie prawne. Nam przysłał 7-stronicowy dokument sporządzony przez radcę prawnego Zbigniewa Burego. Jego zdaniem graffiti można usuwać w ramach działań na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców. Dlatego gmina może poświęcić część swojego budżetu na ratowanie prywatnych elewacji.

Tej opinii prawnej nie otrzymał lider „Pogromców Bazgrołów”. Dlatego Waldemar Domański zaprosił radnego na spotkanie zespołu ds. pseudograffiti 22 czerwca, żeby osobiście wyjaśnił, jak legalnie zamierza finansować z gminnej kasy usuwanie wulgaryzmów z prywatnych elewacji. Początkowo Łukasz Wantuch zgodził się na konfrontację, ale na dzień przed odwołał swoją obecność z powodu pilnego rodzinnego wyjazdu. - Bardziej niż na tłumaczeniach radnego zależy nam na opiniach prawnych, na które się powołuje. Dopóki ich nie przedstawi, trudno rozmawiać o konkretach - podkreśla Waldemar Domański.

WIDEO: Polscy kierowcy za granicą łamią przepisy rzadziej niż na rodzimych drogach. Jednym z powodów są wysokie mandaty

Autor: TVN Turbo, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski