Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty nasze powszednie

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Waldemar Wołek nie ma złudzeń, że takie awarie jak ostatnia - świąteczna - będą się powtarzać.
Waldemar Wołek nie ma złudzeń, że takie awarie jak ostatnia - świąteczna - będą się powtarzać. Fot. Aleksander Gąciarz
Rozmowa. Z WALDEMAREM WOŁKIEM, prezesem Wodociągów Proszowickich o niekończących się awariach rurociągu, nieszczelnych zasuwach, rurach azbestowo-cementowych, stratach wody i niewielkich szansach na rychłą poprawę sytuacji.

- Awarie wody zawsze się zdarzały, ale ostatnio mamy chyba do czynienia z jakąś plagą. Liczył Pan ile ich było?

- Oczywiście, każda jest zarejestrowana. Odnotowujemy termin, zakres i miejsce. W ubiegłym roku były 62 awarie, w tym już 25.

- Przyczyny ich występowania też chyba nie są dla was tajemnicą.

- Większość z nich wynika ze zużycia eksploatacyjnego materiałów. Dawniej nie przywiązywano wielkiej wagi do zabezpieczenia antykorozyjnego śrub, rurociągów. Używane 50 lat temu rury azbestowo-cementowe mają swoje ograniczenia. Są to z jednej strony dobre materiały, nie zarastają osadami, ale też są bardzo kruche. Pod wpływem naprężeń gruntowych i drgań, z biegiem czasu mogą pękać. Również ich złącza na skutek korozji śrub stają się nieszczelne.

- Na samo hasło rura azbestowa wiele osób reaguje nerwowo. Obawiają się, że są one szkodliwe dla zdrowia.

- Wodociągi z rur azbestowo-cementowych nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Azbest jest groźny dla układu oddechowego, gdy wdycha się go jako pył. W przypadku wodociągu problemem jest to, że są nieszczelności złącz i pęknięcia obwodowe na skutek nierównomiernego nacisku gruntu. Tak było w przypadku awarii ujawnionej w poniedziałek - studzienka teletechniczna została posadowiona niemal bezpośrednio na rurociągu i po wieloletnim nierównomiernym nacisku rura pękła.

- Jaki procent miejskiego wodociągu jest w zadowalającym stanie, a jaki będzie ciągle generował awarie.

- Myślę, że około 30 procent sieci w mieście jest w takim stanie, że w najbliższych latach nie powinna sprawiać kłopotów. Są to głównie sieci z PCV i polietylenu. Natomiast w przypadku rur azbestowo-cementowych, żeliwnych i stalowych należy się liczyć z awariami. Problemem nie zawsze są rury, a złącza kielichowe, które należałoby doszczelnić. Jednak wykonywanie robót ziemnych dla samego doszczelnienia nie ma sensu. Trzeba by przy tej okazji wymienić całość. Dlatego, aby uniknąć plagi awarii, w najbliższej przyszłości należałoby wymienić rurociąg przynajmniej w starszej części miasta.

- Szybka wymiana na taką skalę to nierealny scenariusz.

- Zdaje sobie z tego sprawę. To wymaga czasu, pieniędzy i rozkopania dużej części miasta. Dlatego uważam, że w pierwszej kolejności należałoby wymienić zasuwy w najbardziej newralgicznych miejscach. To też spowoduje niedogodności i będzie wymagało wykopów, ale punktowych. W razie wystąpienia awarii pozwoliłoby jednak na ograniczenie liczby odbiorców, których musimy pozbawić wody. W święta musieliśmy wyłączyć tak duży obszar dlatego, że zasuwy są nieszczelne.

- Taka wymiana to kosztowna operacja?

- Same zasuwy nie są takie drogie, natomiast ich wymiana wiąże się z koniecznością poniesienia kosztów związanych z organizacją ruchu, wykonaniem robót ziemnych, odtworzeniem nawierzchni ulicy czy chodnika. Mam nadzieję, że z pomocą gminy będziemy w stanie załatwić problem w tym roku. Takich zasuw w mieście jest kilkadziesiąt, ale już wymiana około 30 sztuk w newralgicznych miejscach wpłynęłaby na znaczącą poprawę sytuacji.

- Na początku roku alarmował Pan, że straty wody ogromnie się zwiększyły i sięgają 60 procent. Potem przyczyny tego stanu rzeczy udało się częściowo odkryć. Czy ostatnie awarie sprawiły, że problem wrócił?

- Straty udało nam się znacząco zmniejszyć m.in. na skutek stałego monitoringu sieci. W tej chwili wróciły do pierwotnego poziomu i wynoszą poniżej 40 procent. Ostatnie awarie nie wpłynęły na wielkość strat w znaczący sposób, ponieważ były krótkotrwałe i nie wymagały od nas dużych dodatkowych zakupów wody z Pałecznicy dla uzupełnienia jej braków w sieci.

- Odważyłby się Pan powiedzieć odbiorcom, że tego typu kłopoty jak w tym tygodniu, nie powtórzą się.

- Podobne wydarzenia mogą się powtarzać, zawsze istnieje możliwość wystąpienia awarii. One występują nawet na nowych sieciach. Sporo usterek mamy na przykład na terenie Czajęczyc i Koczanowa, gdzie rurociąg ma kilka lat. Ale oczywiście na bardziej zużytych fragmentach, takich jak w mieście, prawdopodobieństwo ich pojawienia się jest o wiele większe.

Co na to gmina?

W tegorocznym budżecie gminy zostały zapisane dwa zadania inwestycyjne, dotyczące wodociągu. Pierwszy to budowa rurociągu na ulicy Krakowskiej, na którą zabezpieczono 200 tys. złotych. Taka sama kwota jest zarezerwowana na wykonanie odwiertu studni głębinowej w Szczytnikach Kolonii. - Oprócz tego, przy okazji modernizacji ulic, wymieniamy instalacje podziemne. Tak było w przypadku Szpitalnej, Ojca Rafała, Wiślanej i Zamkowej. Wcześniej wymieniliśmy dwa, bardzo awaryjne, odcinki wodociągu w Klimontowie i Szczytnikach - informuje burmistrz Grzegorz Cichy i przypomina, że zadania z zakresu bieżącej eksploatacji sieci są po stronie eksploatatora urządzeń, czyli spółki Wodociągi Proszowickie. - Potrzeby inwestycyjne, na jakie zwraca uwagę prezes spółki, są uzasadnione, ale na realizację wszystkich potrzeba ogromnych środków - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski