Kontrowersje związane z "kilometrówką" marszałka to kolejny odprysk "afery madryckiej".
Jej głównymi bohaterami byli posłowie PiS - Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński i Adam Rogacki. Politycy polecieli do Madrytu tanimi liniami lotniczymi, a w dokumentach delegacji napisali, że podróżowali samochodami.
Jako marszałek Sejmu, Sikorski zlecił kontrolę wyjazdów posłów, a teraz sam musi tłumaczyć się ze swoich podróży.
Według dziennikarzy "Faktu", prywatny nissan qashqai, który od lutego 2010 r. jest w posiadaniu Radosława Sikorskiego i jego żony, podczas ostatniego przeglądu gwarancyjnego miał na liczniku zaledwie 30 083 km.
Tymczasem marszałek Sejmu utrzymuje, że prywatnym autem - w celach poselskich - zrobił aż 90 tys. km.
W 2011 r. Sikorski rozliczył 26,5 tys. zł za przejazdy swoim autem jako poseł. To prawie 32 tys. kilometrów. W 2012 r. było to 19,1 tys. zł (23 tys. km). W 2013 r. zaś 9,6 tys. zł - czyli kolejne 11,5 tys. km. A za cały rok 2010 wziął z kasy Sejmu 21 tys. zł (25 tys. km). I to mimo że nowiutki samochód Sikorski z żoną kupili dopiero 16 lutego 2010 r., a zarejestrowali 10 dni później.
Dziennikarze tabloidu posłużyli się prowokacją. Zadzwonili do jednego z dealerów marki nissan i powiedzieli, że chcą kupić samochód Sikorskiego - dlatego zależy im na poznaniu prawdziwego przebiegu. Bez problemu otrzymali tę informację.
W odpowiedzi na zarzuty gazety marszałek Sejmu napisał na Twitterze: "Od 2007 posiadałem VW Phaeton, Jeep Liberty, Nissan Qashquai i VW Golf. Przebieg na VW Golf grubo ponad 100000 km. Pozywam fakt.pl".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?