MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klub Krzywego Koła - enklawa normalnego życia umysłowego

Cecylia Kuta
Spotkanie Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności i domu kultury przy Krzywym Kole
Spotkanie Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności i domu kultury przy Krzywym Kole Fot. Archiwum
Krakowski Oddział IPN i „DZIENNIK POLSKI” PRZYPOMINAJĄ. Po śmierci Stalina jak grzyby po deszczu powstają dyskusyjne kluby skupiające przedstawicieli inteligencji wszelkich opcji politycznych. Po kilku latach względnego spokoju władze tracą cierpliwość i rozpędzają rozdyskutowanych „gęgaczy”. W 1962 roku zamykają Klub Krzywego Koła

Jednym z symptomów rozpoczynającej się w Polsce odwilży po śmierci Józefa Stalina w marcu 1953 r., były powstające w okresie poprzedzającym „przełom październikowy” kluby dyskusyjne, będące miejscem sporów i rozważań na tematy społeczne i polityczne. Najbardziej znanym był Klub Krzywego Koła, którego pierwsze formalne spotkanie odbyło się 60 lat temu - 5 stycznia 1956 r.

Jak u Króla Stasia
Nazwa Klubu pochodziła od ulicy Krzywe Koło w Warszawie, przy której znajdowało się mieszkanie Ewy i Juliusza Garzteckich, gdzie już w 1955 roku miały miejsce pierwsze nieformalne spotkania i gdzie narodził się pomysł utworzenia Klubu. Jego współzałożyciel, pracownik Wydziału Historii Partii KC PZPR, historyk Stefan Król wspominał: „Na jednym ze spotkań towarzyskich, na którym byli gospodarze Ewa i Juliusz Garzteccy, zebrali się m.in. Stefan Król, Władysław Bieńkowski, Wanda Telakowska, Krystyna Karkowska, Mieczysław Jurgielewicz, Stefan Baczyński i inni zaproszeni goście, których nazwisk nie pamiętam.

Rozmowę bez ustalonego tematu prowadził Władysław Bieńkowski. Poruszał różne problemy gospodarcze, mówił nawet o rozwoju Zakopanego i turystyki tatrzańskiej. W toku towarzyskiej rozmowy Władysław Bieńkowski powiedział żartobliwie »może byśmy założyli stowarzyszenie hodowców kanarków«. Wówczas ja zwróciłem się do Ewy »może wznowilibyśmy czwartkowe spotkania jak u Króla Stasia«. Ewa i Juliusz zaprosili obecnych na następne już stałe, czwartkowe spotkania”.

W październiku 1955 roku członkowie Klubu zawarli umowę ze Staromiejskim Domem Kultury o przydział lokalu na cotygodniowe spotkania dyskusyjne. Od 5 stycznia 1956 roku odbywały się one w każdy czwartek o godz. 18.00 w Rynku Starego Miasta w Warszawie, w sali na pierwszym piętrze. Wstęp na spotkania był wolny, każdy mógł przyjść i zabrać głos w dyskusji. „Powstaje zjawisko bez precedensu. Po raz pierwszy od wielu lat mówi się publicznie w sposób zwyczajny, naturalny, bez taktycznych wywijasów, bez ideologicznej minoderii, bez owego »wprawdzie - ale«, dzięki któremu przemówienia i artykuły komunistycznych mężów stanu i propagandzistów są takie długie i takie beztreściwe. Po raz pierwszy od wielu lat wiadomo - i to wiadomo wprost, a nie z domysłów - co mówca twierdzi, a czemu przeczy.

Nie obywa się to bez oporów. Jeszcze nie wszystkich stać na to, żeby nie licząc się z personaliami osób obecnych na sali rąbać całą prawdę w oczy. Jeszcze działają stare przyzwyczajenia, stare tabu i przede wszystkim strach; nie raz jeszcze ideologiczny bełkot powróci na salę obrad w pełnej krasie. Ale samo zjawisko mówienia w sposób zwyczajny, po ludzku, wywiera na słuchaczach wrażenie ogromne” - pisał w monografii Klubu Krzywego Koła jego członek Witold Jedlicki. Według niego Klub „przez sam fakt swojego istnienia stwarzał jedyną w swoim rodzaju, nieposiadającą precedensów, zinstytucjonalizowaną okazję utrzymania szerokich kontaktów społecznych i towarzys- kich dla całego środowiska intelektualistów Warszawy. Okazja ta była w pełni wykorzystywana i tu tkwi chyba najważniejsze źródło niewątpliwej popularności, jaką Klub się cieszył”.

Panorama inteligencji
Klub Krzywego Koła skupiał ludzi różnych środowisk, światopoglądów i orientacji politycznych. Mecenas Jan Olszewski, który trafił do niego w 1957 roku, w rozmowie z Ewą Polak- -Pałkiewicz mówił: „KKK odzwierciedlał całą panoramę postaw inteligencji Polski międzywojennej. Tam przecież byli trockiści i komuniści, a więc i w Klubie zdarzały się takie pojedyncze osoby. Ale nawet ludzie z przedwojenną lewicową legitymacją, nie byli w żadnym wypadku zwolennikami komunizmu”.

Z ustaleń historyka Pawła Ceranki wynika, że w latach 1955-1962 członkami Klubu było 298 osób. Oprócz wymienionych wyżej byli to m.in. członkowie PZPR Krystyna Arciuchowa, Henryka Broniakowska, Witalis Jankowski, Tadeusz Kowalik, Jan Malanowski, Marek Perl-man, Maria Turlejska, literaci: Miron Białoszewski, Helena Boguszewska, Kazimierz Brandys, Ernest Bryll, January Grzędziński, Paweł Jasienica, Jerzy Kornacki, Jan Wyka, dziennikarze i publicyści: Stefan Bratkowski, Jerzy Duracz, Mieczysław Górski, Joanna Horodecka, Danuta Kępczyńska, Maciej Malicki, Krystyna Mazur, Jerzy Mikke, Andrzej Osęka, Marek Skwarnicki, Mieczysław Sroka, Wiesław Szyndler-Głowacki, Jerzy Urban, Andrzej Wielowieyski, Wojciech Ziembiński, historyk literatury Jan Józef Lipski, artyści plastycy i malarze: Wanda Baranowska, Marian Bogusz, Włodzimierz Buczek, Zbigniew Dłubak, Stefan Gierowski, Jerzy M. Jarnuszkiewicz, Eugeniusz Pichtell, Jacek Sempoliński, Kajetan Sosnowski, Andrzej Zaborowski, aktorzy: Stefan Baczyński, Irena Byrska, Tadeusz Byrski, Mariusz Dmochowski, Rudolf Gołębiowski, August Kowalczyk, Zygmunt Listkiewicz, Joanna Hanna Walter-Herbst, reżyser Andrzej Munk, a także socjologowie: Maria i Stanisław Ossowscy, Zdzisław Szpakowski, ekonomiści Stefan Kurowski, Edward Lipiński oraz prawnicy Tadeusz Łoś, Aleksander Małachowski, Aniela Steinsbergowa.

Z tego grona wywodzili się przyszli sygnatariusze Listu 34, twórcy Komitetu Obrony Robotników oraz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. „Najbardziej reprezentatywna część Klubu to byli ludzie doskonale orientujący się w tym, czym jest komunizm i ustrój, w którym żyjemy, nawet ten popaździernikowy. Zdawaliśmy sobie sprawę z realiów: wyrwanie Polski z tego sytemu kiedyś musi nastąpić, ale w tym momencie jest nieosiągalne. Mieliśmy przekonanie, że należy walczyć o zachowanie w tym systemie enklawy mniej więcej normalnego życia umysłowego i przynajmniej opóźniać proces likwidacji zmian wprowadzonych po Październiku” - wspominał Jan Olszewski.

Nie była do działalność o charakterze politycznym. Prowadzone w Klubie dyskusje dotyczyły głównie problematyki kulturalnej, filozoficznej, artystycznej i ideologicznej.

Płaszczyzna rekonesansu
Istnieje hipoteza, że KKK powstał z inspiracji tajnych służb PRL. W monografii poświęconej funkcjonowaniu Klubu Witold Jedlicki pisał: „Istnieją poważne powody, żeby przypuszczać, że KKK był powołany do życia w r. 1955 nie tylko nie wbrew władzom - i to władzom policyjnym - ale raczej za ich wyraźną zachętą”.

Z badań prowadzonych przez Pawła Cerankę wynika, że chociaż współzałożyciele Klubu Ewa i Juliusz Gasztacki byli współpracownikami tajnych służb PRL, to „nie było zarówno stałego nadzoru policyjnego, jak i politycznego nad KKK”. Zdaniem Ceranki powstał on „w określonym momencie »odwilży«, pomiędzy bezradnością, niemocą funkcjonariuszy a entuzjazmem części towarzyszy partyjnych; pierwsi nie przeszkadzali w spotkaniach, drudzy delikatnie kibicowali nowym pomysłom. Wszystko to wskazuje na to, że Klub powstał bez udziału aparatu bezpieczeństwa, ale za wiedzą władz”.

Z kolei według Jana Olszewskiego „Klub został uruchomiony jako płaszczyzna swoistego rekonesansu, rozpoznania i infiltracji środowiska opozycyjnej inteligencji, tego intelektualnego podziemia, które o sobie zaczęło dawać znać w okresie odwilży. Władze PRL rezygnowały wtedy w jakiejś mierze z terroru policyjnego, ale pragnęły nad tymi środowiskami zachować kontrolę”. Zarówno historycy, jak i osoby zaangażowane w działalność Klubu są zgodni co do tego, że jego utworzenie nie było prowokacją bezpieki. Chodziło jedynie o obserwację nastrojów środowisk inteligenckich.

Decyzją władz administracyjnych KKK został zamknięty na początku lutego 1962 roku, co uznane zostało za jeden z ostatnich aktów końca odwilży październikowej.

Chociaż w czasie kilkuletniej działalności Klub „nie ogłosił żadnego wielkiego manifestu czy deklaracji, ani nigdy nie doprowadził do zmiany pierwszego sekretarza”, to - jak twierdzi Paweł Ceranka - „zgromadził za to w swoich szeregach elitę polskiego społeczeństwa - osoby, które wpłynęły na losy naszego kraju”.

Jak słusznie zauważa prasoznawca i historyk literatury prof. Rafał Habielski było to „pierwsze miejsce de facto od 1945 roku, w którym można było publicznie ze sobą na jakieś tematy rozmawiać”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski