Fot. Bartosz Topolski/ archiwum rozmówcy
Mateusz Górski
O sobie: krakus wychowany w Nowej Hucie. Studiuję na II roku filmoznawstwa na UJ. Interesuję się szeroko pojętą kinematografią, od produkcji filmów do ich analizy. Kilka lat temu zakochałem się w radiu i ta miłość trwa nieprzerwanie do dziś. Czy jestem za odłączeniem Nowej Huty od Krakowa? Wręcz przeciwnie, jestem za jej głębszą integracją!
O swojej miłości do radia: swoją przygodę z radiem rozpocząłem na początku 2009 roku, jeszcze jako licealista. Dałem się uwieść magii radia. Chodzi właśnie o tę intymność, bliskość ze słuchaczem, której nigdy nie da telewizja czy internet. Można być ze słuchaczem rano i sprawić, że wstanie z łóżka przysłowiową prawą nogą, można towarzyszyć w samotności "nocnym markom" i grać nieco bardziej alternatywnie. Niestety, takie radio powoli wymiera, albo inaczej: ewoluuje w innym kierunku. Moim ideałem radia są audycje z powojennych Stanów Zjednoczonych, kiedy cała rodzina siadała do odbiornika oraz programy z lat 90. XX wieku, kiedy swój boom przeżywały radia prywatne.
O hitach na karnawał: Hitami będą na pewno mocno dubste-powy singel Rihanny "Jump i", a sam gorąco oczekuję efektów współpracy producenta z Bielska, Goorala, z kultowym zespołem "Mazowsze".
O krakowskim clubbingu: Jednak bardzo brakuje mi na krakowskiej mapie klubów o takim potencjale, jaki miały kultowe Krzysztofory. Życzyłbym sobie, aby choć część życia towarzyskiego Krakowa przeniosła się do Nowej Huty. To przecież najlepiej skomunikowana z centrum miasta dzielnica o tak ogromnym potencjale towarzyskim.
Szymon J. Wróbel
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?