Kluczbork. A następny wyjazd za pół roku

- Nigdy, ale to nigdy nie wolno się poddawać. Musimy podnieść głowy do góry i postarać się o zwycięstwo w kolejnym meczu - mówił Łukasz Gorszkow, trener "Żubrów", w minioną niedzielę po spotkaniu z Wisłą Puławy (2:2). Niepołomiczanie wypuścili z rąk wygraną w 90 minucie, po golu samobójczym... I nadal są w strefie spadkowej.

Wyrwać z niej będą starali się dziś w Kluczborku. Mecz z MKS będzie dla Puszczy ostatnim wyjazdowym w tym roku; w Niepołomicach rozegrają jeszcze trzy (II liga gra do 30 listopada). W roli gości "Żubry" ponownie wystąpią mniej więcej za pół roku, to konsekwencja remontu stadionu, który dopiero tydzień temu został oddany do użytku. A uściślając: jego część, bo główna trybuna, ta zadaszona, kibicom udostępniona zostanie dopiero w przyszłym roku.

W 16. meczu sezonu niepołomiczanie zmierzą się z ekipą, która jest numerem 1 na Opolszczyźnie. Piłkarze z Kluczborka sezon rozpoczęli piorunująco (5 zwycięstw), potem wyraźnie wyhamowali, ale i tak zajmują trzecie, premiowane awansem do I ligi, miejsce. W ekipie MKS są zawodnicy znani z ekstraklasy - Jakub Grzegorzewski (eks-Cracovia) i Marcin Nowacki, jednak to nie oni odgrywają wiodące role w zespole. Trochę przypomina to sytuację w Puszczy, która też latem sięgnęła po doświadczonych piłkarzy, ale Zbigniew Zakrzewski czy Dariusz Gawęcki dają drużynie mniej, niż można było oczekiwać.

"Żubry", wśród wielu mankamentów, cierpią na brak snajpera. Najlepsi strzelcy zespołu - Zakrzewski i Łukasz Nowak - zdobyli po dwa gole. Tymczasem cała ekipa uzyskała tylko 12. Mniej bramek w dorobku mają tylko dwie najsłabsze drużyny ligi, Limanovia i Górnik Wałbrzych (który jedyne zwycięstwo odniósł z Puszczą).

W Kluczborku z powodu żółtych kartek nie wystąpi Michał Mikołajczyk. Początek meczu o godz. 13.