W finałowym spotkaniu siatkarze nie bez problemów pokonali duet Kujawiak/Bryl 2:1. Rywale szczególnie wysoki poziom zaprezentowali w pierwszym secie, który wygrali na przewagi 25:23.
– _Przeciwnicy nie mieli nic do stracenia i na początku spotkania grali jak z nut. „Kończyli” takie piłki, których w ogóle nie mogliśmy się spodziewać _– mówił po meczu Grzegorz Fijałek. – _Na tym turnieju wygrywaliśmy jednak końcówki w każdym meczu, właśnie po tym poznaje się zwycięzców. Cieszy to, że były one na __naszą korzyść _– tłumaczy urodzony w Andrychowie zawodnik.
Świeżo upieczeni czempioni są zdania, że poziom siatkówki plażowej w Polsce jest na coraz wyższym poziomie. Obecnie, zdaniem Fijałka mamy 5-6 duetów, które są w stanie rywalizować na międzynarodowych arenach.
– _Wszyscy znamy się jak łyse konie. Nie możemy zaskoczyć się niczym na boisku, dlatego bardzo ważna była dyspozycja dnia. Poziom sportowy był wysoki. Wiele meczów mogło zainteresować kibiców i myślę, że część z tych zawodników jest w stanie powalczyć na __World Tour – _uważa Fijałek.
W niedzielne popołudnie kibice zostali przepędzeni z obiektów przy ulicy Bulwarowej z powodu szalejącej burzy. Zawodnicy byli zmuszeni przerwać półfinałowe zmagania, a rozgrywki wznowiono po prawie dwugodzinnej przerwie. Do końca zastanawiano się nad przełożeniem zawodów, w końcu zmieniono tylko kolejność ostatnich meczów finał przekładając mecz o trzecie miejsce. – Pojawiały się różne myśli. Takie wyczekiwanie nie sprzyja zawodnikom, tym bardziej, gdy dowiadujemy się dwadzieścia minut przed meczem, że finał jednak będzie pierwszy. Było to widać szczególnie w pierwszym secie, gdzie nie mogliśmy złapać rytmu i przejść do ataku. Jak się stoi kilka godzin na chłodzie, a nagle trzeba wyjść i __grać, to rzeczywiście może być ciężko – komentuje decyzję organizatorów 28-latek.
Przyznaje jednak, że do gry w takich warunkach siatkarze są przyzwyczajeni. – Takie warunki to dla nas codzienność. Gramy na otwartym powietrzu i może pojawić się wszystko. Jest wiatr, deszcz, zimno, upał – jesteśmy do _tego przystosowani –_mówi Fijałek.
Mistrzostwa były dla polskich olimpijczyków przetarciem przed kolejnym turniejem z cyklu World Tour rozgrywanym w amerykańskim Long Beach (18-23 sierpnia). Fijałek i Prudel za ocean wylecieli już w poniedziałek, a krakowski turniej pozwolił im na dojście do odpowiedniej formy po tygodniowym odpoczynku. – Przed zawodami dostaliśmy wolne, dlatego naszym celem było wrócić do dobrej dyspozycji. Pierwsze mecze nie były łatwe, ale później grało się nam coraz lepiej – mówi Fijałek.
Podobnego zdania jest Mariusz Prudel. – Mistrzostwa pozwoliły złapać nam właściwy rytm przed turniejami w Long Beach i Olsztynie. Cieszymy się, że z meczu na mecz gra mogła się coraz bardziej podobać i udawało się wygrywać końcówki. Na __światowym poziomie to jest najważniejsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?