Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kluczowe jest doświadczenie

Rozmawiał Artur Bogacki
Filip Mościcki z Warsaw Eagles zdobył w Toplidze srebro i brąz
Filip Mościcki z Warsaw Eagles zdobył w Toplidze srebro i brąz Fot. Adam Pawełka
Rozmowa. Rozgrywający Kraków Kings FILIP MOŚCICKI opowiada o rozwoju futbolu amerykańskiego w Polsce

– Kraków był jednym z pierwszych ośrodków, w których działała drużyna futbolowa, Tigers. Dyscyplina się rozwija, ale nasze miasto od dawna nie ma zespołu w Toplidze. Dlaczego?

– Futbol jest tu coraz lepiej rozpoznawalny, ale Kraków jest bardziej miastem kulturowym, aktywność ludzi koncentruje się na innych dziedzinach. A regres sportowy wziął się z tego, że za mało ludzi z doświadczeniem zostawało w grze.

– Teraz gra Pan w I-ligowych Kraków Kings. Uda się uniknąć tych błędów?

– Klub jest zorganizowany bardzo dobrze. Są podstawy, by mieć drużynę, która będzie walczyć o miano najlepszej w Polsce.

– Kings mają walczyć o awans...

– Awans będzie niejako po drodze do celu, jakim jest zdobycie mistrzostwa pierwszej ligi. Według mnie, nasza drużyna jest na tyle mocna, że może bez problemów zwyciężyć w rozgrywkach. Jeśli chodzi o Topligę, to oczywiście nie bylibyśmy teraz w stanie walczyć o mistrzostwo. Ale w przyszłości jest to możliwe, to kwestia ciężkiej pracy.

– Po awansie trzeba będzie znacząco zmienić skład?

– Nie, to bardziej kwestia dobudowania czegoś do tego, co już istnieje. Z futbolem jest tak, że najcenniejszą rzeczą jest doświadczenie i obycie z tą dyscypliną. Na tym poziomie wymaga poświęcenia mu dużo czasu. Problem jest z tym, że jeszcze wielu zawodników nie do końca radzi sobie ze skomplikowanym systemem rozgrywki.

– Poważnie?

– Wbrew pozorom opanowanie tego jest dużo trudniejsze dla zawodników niż dla widzów. Kibice po nauczeniu się kilku podstawowych zasad są w stanie zrozumieć przebieg meczu. Zawodnicy muszą znać detale, których jest bardzo dużo, a co ważniejsze – muszą wszystko wykonywać w stu procentach poprawnie. W Toplidze najlepsze są trzy ośrodki: Wrocław, Trójmiasto i Warszawa. Tam futbol jest na wysokim poziomie od 7–8 lat. Wielu zawodników gra cały czas, ci, którzy przychodzą, mogą się od nich uczyć.

– Aby w Krakowie był postęp, też trzeba czekać tyle lat?

– Teraz futbol rozwija się dużo bardziej dynamicznie. Kiedyś nie było trenerów, kursów szkoleniowych. Tak na dobrą sprawę wystarczą 2–3 lata, aby zawodnik mógł konkurować o miano najlepszego w kraju. Można to zobaczyć na przykładzie braci Dziedziców z Wrocławia. Zaczynali przygodę z dorosłym futbolem w wieku 16–17 lat, teraz są w reprezentacji Polski. Zajęło im to tylko dwa lata.

– O tym, że z futbolem jest lepiej, świadczy też fakt, że pierwszy Polak z naszej ligi, Babatunde Aiyegbusi, dostał się do drużyny NFL, Minnesota Vikings. To pierwszy taki przypadek.

– Złożyło się na to kilka czynników, miał trochę szczęścia. Jego atutem są warunki fizyczne, imponujące nawet jak na NFL. Czy mu się tam uda, czy nie, na pewno będzie to wielki krok do przodu dla całej polskiej ligi. Bo jeśli wróci, to przywiezie ze sobą mnóstwo wiedzy. A jeśli zostanie, to powinno to pomóc nam w rozwoju. Skoro dostał się ktoś, kto nie jest kopaczem – a dotychczas Polacy grali tylko na tej pozycji – to wierzę, że otworzy to skautom oczy na inne osoby w naszym kraju.

– A ktoś z Krakowa zagra w NFL?

– Utalentowanych sportowców w całym kraju mamy sporo, chętnych jest wielu. Sądzę, że gra „Babsa” w NFL może być czynnikiem, który ruszy nasz futbol w dobrym kierunku. Poza doświadczeniem Polakom nie brakuje niczego do Amerykanów. Różnica wynika z tego, że tam z futbolem ludzie mają do czynienia od dziecka.

– U nas można żyć z futbolu?

– To głównie sport amatorski. Jest niewielu polskich zawodników, którzy zarabiają, a i tak nie mogą się tym pochwalić, bo mają stosowne zapisy w kontraktach. U nas na razie płaci się trenerom i graczom zagranicznym, którzy mogą wnieść większą wartość sportową czy wizję. Polscy zawodnicy grają, bo lubią, poświęcają swój czas i pieniądze.

– Zaczął się dziesiąty sezon regularnych rozgrywek w Polsce. Jak porównałby Pan poziom gry z początków i teraz?

– Jest diametralnie różny. Mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że gdybym był kilka lat temu na takim poziomie jak teraz, to gralibyśmy zupełnie inny futbol. Wtedy w Tigers nie mieliśmy o tym pojęcia, uczyliśmy się na błędach. Obecnie wystarczy, że ma się paru doświadczonych zawodników i można się od nich uczyć, a nie samemu szukać. To, co nam zajmowało lata, innym może teraz zająć dosłownie miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski