Kłys na podium, ale z lekkim niedosytem

Reprezentantka Polski może żałować drugiego pojedynku z Sally Conway.

28-letnia Kłys była już o krok od pokonania mocnej Brytyjki, ale kontrolowanie walki prowadzeniem na yuko okazało się niewystarczające. Tuż przed końcem starcia Conway przeprowadziła akcję, po której Polka upadła na waza-ari i straciła niemal pewne zwycięstwo. Nieobecna w Azerbejdżanie selekcjonerka kadry kobiet Aneta Szczepańska, srebrna medalista igrzysk olimpijskich z Atlanty, zna relację z przebiegu pojedynku i żałuje takiego rozstrzygnięcia.

- Pokonując w ćwierćfinale Brytyjkę, przeciwniczką Kasi w drodze do finału byłaby Austriaczka Bernadette Graf, której nasza zawodniczka mogłaby zrewanżować się za przegraną na kary podczas kwietniowych mistrzostw Europy w Montpellier. Niestety w ostatniej chwili Kasia straciła szansę na tę bardzo ciekawą konfrontację - mówi Szczepańska.

Udany rewanż Kłys wzięła w pierwszym pojedynku, rozprawiając się na waza-ari z Francuzką Margaux Pinot, z którą niefortunnie, przez zagapienie się w końcówce walki, przegrała w marcu podczas Pucharu Świata w Warszawie. Podrażniona zawodniczka krakowskiego klubu, której przy tatami w Baku towarzyszył trener i mąż Artur Kłys, w repasażu pokonała Włoszkę Giulę Cantoni, a w decydującym o brązowym medalu starciu zwyciężyła na kary (3:2) Marokankę Assmę Niang.

Tym samym na podium turnieju stanęły wszystkie czołowe judoczki, a ze zwycięstwa w kat. 70 kg cieszyła się mistrzyni Europy Holenderka Kim Polling.

Podium w Baku poprawiło pozycję Kłys w rankingu i zapewniło lepsze rozstawienie przed kolejnymi Pucharami Świata, ale machina zbierania punktów do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro dopiero nadciąga. Pierwszy turniej kwalifikacyjny odbędzie się z końcem maja w Madrycie, zaś Kłys, jako jedna z trzech czołowych zawodniczek, wystartuje tydzień później na Kubie.