Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety Rafała Majki dają zmianę i pozwalają mu w domu porządzić

Majka Lisińska-Kozioł
Żona Madzia, mama Kamila, siostry Agnieszka i Magdalena
Żona Madzia, mama Kamila, siostry Agnieszka i Magdalena Majka Lisińska-Kozioł
Madzia gotuje mu barszcz czerwony z uszkami, choćby i trzy razy na tydzień. Do mamy wpada na kotlety, do teściowej na dewolaje. Siostra Aga piecze mu sernik z rosą i rozpieszcza surówkami. Tak będzie do grudnia. W STYCZNIU KOLARZ PRZECHODZI NA DIETĘ

Zegartowice. Jesienny, chłodny wieczór, w saloniku rodziców Rafała Majki gwar i fura śmiechu. Kamila, Madzia, Aga i Magda opowiadają o synu, mężu, bracie. Synowa przynosi ciasteczka, córki słodzą mamie herbatę, a Kamila promienieje, bo wychodzi na to, że dzieci jej się udały, synowe Magda i Dominika też niczego sobie. I wszystkich ma wokół siebie. Tylko Rafał wpada jak po ogień.

Jego kobiety mówią, że ma ciepłe, wrażliwe serce. Mama:- To ciepło dostał od mojej teściowej. Przez pierwsze dwa lata życia babcia Julia spędzała z nim dużo czasu. Kochała go najbardziej na świecie. Dała mu morze miłości, którą on, dorosły mężczyzna, oddaje bliskim. Ale bywało, że napędzał im strachu. Najstarsza siostra Agnieszka pamięta, że jak był chłopakiem, to i siniaków sobie ponabijał, i guzy go nie omijały. Głowę miał pełną dziwnych pomysłów. - Kiedyś wymyślili z bratem jazdę za motorem na rolkach - opowiada Aga. - Tata musiał wtedy zdecydowanie przemówić im do rozumu; mogli się przecież pozabijać. Już jako kolarz, też kilka kraks zaliczył.

Ale teraz więcej o życiu Rafała wie żona. - Nie jestem matką zaborczą. Chętnie Madzi mojego Rafała oddałam, bo wiem, że będzie mu z nią dobrze - mówi pani Kamila.

No i chyba jest. 18 października młodzi będą świętować pierwszą rocznicę ślubu. Ale znają się ponad osiem lat. A więzy rodzinne połączyły Magdę z krewnymi Rafała w momencie, kiedy jej najbliższy kuzyn został mężem Agnieszki. - Takich więzów się nie zrywa. I wierzę, że to nam nie grozi - podkreśla Magda. Bo Rafał sprawdza się jako mąż. Narzeczonym też był dobrym. - Wiele razy mnie sympatycznie zaskoczył. Jak podczas ubiegłorocznego Tour de France, kiedy to na mecie wygranego etapu wykrzyczał: Magda, kocham cię i zadedykował mi tę wygraną. Byłam dumna, wzruszona, szczęśliwa.

Ale i tak największym przeżyciem młodej małżonki był ślub. - Nie przypuszczałam, że człowiek może być tak przejęty, jak ja wtedy byłam. Przysięga małżeńska jest niezwykła. A słowa, że na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie i że cię nie opuszczę aż do śmierci, zmieniają wszystko, bo dziewczyna i chłopak od chwili, gdy je wypowiedzą, wchodzą na wspólną drogę życia. Czasami prostą, bywa, że krętą i wyboistą, ale jedną przecież. I my z Rafałem tak to czujemy.

Na znak miłości Magda nosi na serdecznym palcu prawej ręki obrączkę i mały pierścionek. Ale nie zaręczynowy. - Do tego mam szczególny sentyment. Rafał dał mi go za wszystkie dni kobiet, podczas których go przy mnie nie było. Wyjątkowy, pierwszy prezent od niego. Upominków Rafał swoim dziewczynom nie szczędzi. Mama dostaje torebki - ostatnio włoską, granatową. O torebce wspomina też siostra Agnieszka, a młodsza Magda o stroju sportowym grupy Tinkoff-Saxo, podarunku od brata. - Kiedyś marzyłam, żeby się ścigać na rowerze tak jak Rafał. Lubiłam to, nie bałam się.

Ale brat, który zdążył już wtedy z bliska zobaczyć, jak wygląda życie kolarza i co może mu się przydarzyć, powiedział jej: dobra jesteś, ale to sport nie dla tak wrażliwej dziewczyny jak ty. Rodzice go poparli i marzenia o kolarstwie pozostały marzeniami.

Dziś Magda do przeszłości nie wraca. - Mam osiemnaście lat i jestem za stara, żeby myśleć o zawodowstwie. Ale na rowerze jeździć uwielbiam jak dawniej. Gdy Rafał trenuje na naszych drogach, pędzę z nim na moim MTB. Żółta koszulka bardzo mi się wtedy przydaje.

Madzia - żona, mówi o Rafałowym sercu, że jest pojemne, bo jej mąż myśli nie tylko o rodzinie, o rodzicach, rodzeństwie. Ale też o młodych kolarzach, może kiedyś swoich następcach. Mówi im, że udało mu się odnieść sukces dzięki pracy, determinacji i wytrwałości. Przekonuje, że nikt im w sporcie nie da niczego za darmo, więc jeśli przegrają jeden czy drugi wyścig, muszą się podnieść i pracować dalej, bo wszystko zależy od ich talentu i od pracy nad jego oszlifowaniem. Nie odmawia, gdy o pomoc proszą go trenerzy, spotyka się z dziećmi, lubi się dzielić swoim sukcesem, więc adepci kolarstwa go lubią. Jak sąsiedzi, którzy przy wjeździe do Zegartowic ustawili tablicę: Witaj w domu, mistrzu!

Ale i taki mistrz jak Rafał Majka miewa gorsze dni. A wtedy lepiej go nie drażnić. -Jeśli od nikogo nie odbiera telefonu, trzeba po prostu poczekać - radzi Madzia, żona. Chociaż i ona nie ma w dziedzinie łagodzenia sporów wielkiego doświadczenia, bo się w zasadzie z Rafałem nie kłócą. Wszystkie kobiety Rafała: i mama, i teściowa Barbara, i obie siostry, i Madzia, ale też bratowa Dominika nad waśnie i spuszczanie nosa na kwintę przedkładają szybkie wyjaśnianie sporów. - Szczera rozmowa jest najlepszym sposobem na to, żeby rodzina żyła w zgodzie - uważa Agnieszka, mama Amelki i Wiktora.

Czasami są to rozmowy dosyć głośne, ale takie jest życie. Raz płynie leniwie, spokojnie, a innym razem wartko. Tak jak melodie podczas wesela; jedne są wesołe, inne bardziej romantyczne albo smutne. - Rafał dobrze tańczy - chwali Madzia. - Na naszym weselu hulaliśmy do ósmej rano. Na weselu brata - do świtu - opowiada. Jej mąż nadrobił taneczne zaległości z czasu, gdy jako nastolatek zamiast na dyskoteki szedł po trenować. Ale przy Madzi złapał właściwy rytm. I polubił eleganckie ubrania. Jak trzeba, zakłada garnitur. Sam go wybiera, podobnie jak koszulę, krawat. - Dłużej się stroi przed lustrem niż ja - śmieje się Magda. - Ale jeśli tylko może, wskakuje w dres. Lubi też dobre perfumy i zegarki, więc dostaje je od żony z różnych okazji. No chyba, że składa jakieś specjalne zamówienie. - Bo w naszej rodzinie tak fajnie sobie to zorganizowaliśmy, że niespodzianki niespodziankami, ale jeśli mamie, teściowej czegoś potrzeba, choćby sukienki, butów, płaszcza, Rafał to finansuje i wszyscy są zadowoleni - podkreśla Magda.

Mistrz z Zegartowic to raczej praktyczny facet. - Dlatego - przyznaje Madzia - mąż rzadko kupuje mi kwiaty, bo choć są piękne, szybko więdną.

Rafał ma słabość do słodyczy, więc u mamy może liczyć na czekoladki rafaello. - Są pyszne i pasują do niego - śmieje się pani Kamila. Tyle że kolarz nie zawsze może sobie pozwolić na jedzenie tego, co lubi. Od stycznia do końca wiosny jest na specjalnej diecie. Nawet gdy przyjeżdża wtedy do domu, nie może łasuchować. - Musiałam się nauczyć być twarda w kwestii mężowskiego głodu, który dopada go zwykle wieczorem. I choć serce mi się kraje, gdy słyszę: zjadłbym coś, albo no, popatrz Madzia, ciebie mam, dom mam, pieniądze, a głodny spać się kładę… - do lodówki nie lecę.

Dopiero późną jesienią nadchodzi dla niego czas kuchennej rewolucji. Do grudnia nie odmawia sobie niczego. Madzia gotuje mu ulubiony barszcz czerwony z uszkami, choćby i trzy razy na tydzień. Do mamy wpada na kotlety z pieczarkami i serem, dobrze zapieczone. Do teściowej na dewolaje. Siostra Aga piecze mu sernik z rosą, a siostra Madzia smaży domowe frytki. Od surówek specjalistką jest Agnieszka. - Choćby z kapusty pekińskiej. Do tego ogóreczek kiszony, domowy, marchewka, pomidorki, i koniecznie cebula - bo tę Rafał dodawałby niemal do wszystkiego, sos winegret albo jogurt naturalny. Palce lizać.

Ale nawet wtedy, gdy Rafał jest w domu, to i tak przez godzinę, dwie dziennie nie zsiada z roweru. Drogi ma tu w okolicy dobre, więc jeździ w Zegartowicach, i w Łapanowie, i w Szczyrzycu, i w Wieliczce, i w Gdowie. Po takiej przejażdżce najpierw wpada do maminej kuchni, żeby wymieść, co tam jest dobrego w lodówce, a potem leci do Madzi, na obiad. Postawił swój dom ledwie kilkaset metrów od rodzinnego. Dzięki temu ma wszystkich bliskich w zasięgu ręki.
Siostrzenicę, pięcioletnią Amelkę, która już umie powiedzieć wujek Rrrafał, a nie Lafał, jak to było całkiem niedawno. I chrześniaka Wiktorka, który może pójdzie w ślady kolarza. I Dominikę, bratową, co to na dniach spodziewa się … chłopaka. Możliwe, że z kolarskim zacięciem. I teściową ma blisko. Lubią się. Ona mówi, że lepszego zięcia to sobie wymarzyć nie mogła. Podoba jej się, że Rafał ma rogatą duszę i charakter jak ze stali. - Bez tego nie osiągnąłby takich sukcesów i nie rządziłby w peletonie. Ale dla nas jest dobry- mówią jego kobiety.

Nieraz serce mamy topniało, gdy w SMS-ie od dorosłego syna czytała: kocham cię. Te dwa słowa są ważniejsze dla niej niż wszystkie prezenty świata.- Święta prawda - przytakuje Magda, żona. - Bo najbardziej liczy się bliskość, a Rafał trzyma się rodziny. Często odwiedzamy rodziców, siostry i braci. Pomagamy sobie i wspieramy się. Także my, kobiety Rafała, gdy nie ma go w pobliżu.

A gdy wraca, panie pozwalają mu trochę w domu porządzić.

***
- Rafał Majka (ur. 12 września 1989) - polski kolarz szosowy, zawodnik rosyjskiej profesjonalnej drużyny Tinkoff-Saxo. Jest wychowankiem krakowskiego klubu WLKS Krakus Swoszowice. Wygrał Tour de Pologne (2014); zwyciężył w klasyfikacji górskiej w Tour de France (2014).

Zajął 3. miejsce w Vuelta a España (2015) oraz 2 miejsce w 96. edycji klasyku Mediolan-Turyn (1 października 2015); 20 października 2014 r. został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Srebrnym Krzyżem Zasługi

- Podczas sześciogodzinnego treningu organizm kolarza spala nawet 6 tysięcy kalorii. A jak się te kalorie spala, to trzeba je organizmowi oddać. Zaraz po treningu wystarczy Rafałowi omlet z szynką albo z kurczakiem. Za to wieczorem jest mięso, makaron albo ryż. Oraz suplementy diety, które pozwalają wyrównać niedobory witamin i minerałów. Gdyby miał je uzupełnić tylko posiłkami, musiałby mieć żołądek większy niż krowa i jeść prawie bez przerwy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski