18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochajmy małe bimbrownie

Redakcja
Kolejne złe i dobre ustroje wmawiały nam, że najniższym stopniem alkoholowego upadku jest bimber. Rzeczywiście "księżycówa" robiona potajemnie, nocą, na bagnach jest trunkiem podłym. W dodatku pojedyncza destylacja i nieoddzielanie "przedgonów" i "niedogonów" daje płyn trzydziestoparoprocentowy, mętny, z wyraźnym smrodem tzw. fuzlem. Można się czymś takim łatwo sponiewierać, a o wartościach smakowych nie mówmy wcale. Czy będzie to bimber owocowy (z zacieru na owocach), czy bimber z młodego owocowego wina, czy znany inteligencji czasów stanu wojennego i kartek na cukier bimber z cukru (sławna bitwa pod Grunwaldem - 1 kg drożdży, 4 kg cukru, 10 l wody) zawsze mamy do czynienia z paskudztwem. Ludność podkrakowska do butelki z czymś takim upycha zioła z przewagą dzikiej mięty. Pomysł godny pochwalenia, ale bimber i tak pozostaje podły. Coś gorszego od rodzimych wynalazków spotkałem tylko na Ukrainie. Wypadało spróbować, nie odmówiłem, a był to bimber z buraka cukrowego (pierwyj gon), coś potwornego! Ale że było to na wiejskim pogrzebie, cóż, robiłem, co mogłem, żeby przełknąć i zapomnieć. Nie zapomniałem, choć minęło kilkanaście lat.

Notatnik oberżyświata

   Lecz oznajmiam naszym matkom, żonom, córkom oraz decydentom już nie domowym, lecz stołecznym, że istnieją domowe destylaty wielkiej renomy! We Francji, w Niemczech, w Austrii, na Bałkanach umiejętność domowego pędzenia alkoholu podniesiono już do rangi sztuki. Ani żony, ani państwo nie przeszkadzają w tym i może dlatego trunki z małych - ciągle łamię głowę, jak omijać słowo bimbrownia - przydomowych destylarni goszczą na półkach najlepszych sklepów i barów Europy. Wyparły z wielu stołów nawet koniaki!
   Stare aparaty do destylacji pojedynczej wyszły z mody. Porządny aparat kolumnowy ze szkła i miedzi do wielokrotnej destylacji zacierów kosztuje tyle, co średniej klasy samochód. Ale jeżeli kogoś np. w Niemczech nie stać na takie szaleństwo, to dzwoni, gdzie trzeba i destylarnia na kółkach przyjeżdża pod dom. Parę godzin i po robocie! Można się tak bawić, że tak powiem, na własne potrzeby. Można też handlować domowymi wyrobami, oczywiście płacąc podatki. Powszechność tego miłego zajęcia spowodowała ogromną konkurencję, a ta w naturalny sposób podniosła jakość. Choć miłośnicy domowych destylatów lubią, gdy w trunku wyczuwalny jest fuzel (szczególnie Francuzi), to coraz częściej można w sklepach znaleźć wódki w domu palone o smaku idealnie oczyszczonym. Oczywiście ze smrodów destylacji! Nie ze smaków przypisanych przez naturę do owoców oraz zacierów lub nalewów owocowych przed ich przedestylowaniem. Bo gra toczy się o:
   1. charakterystyczny smak owocu,
   2. wyczuwalny aromat surowca pierwotnego,
   3. uczciwą moc 40 - 60 procent,
   4. klarowną bezbarwność.
   Więc trwa hobbystyczna lub obliczona na zysk działalność bimbrownicza w Unii Europejskiej, a my się przyglądamy i nadal tępimy "bimbrownictwo" i "bimbrownie". Państwo uważa to za naruszanie państwa interesu, a matki, żony, córki za naruszanie moralności. Tymczasem w Austrii - gdzie państwo nie ma zielonego pojęcia, ile działa domowych destylarni - prowadzi się rankingi najlepszych "bimbrowni", a przewodniki alkoholowe (są takie!) omawiają i klasyfikują 500 takich miejsc! Co roku na konkursach spotykają się setki wytwórców. Rozdawane są medale itd. Przewodniki punktują w skali od 1 do 20. Dwudziestki (nazwanej nirwaną) jeszcze nikt nie osiągnął, ale do dziewiętnastki wspięło się kilku geniuszy zacieru. W zeszłym roku za najlepszego "bimbrownika" roku uznano Siegfrieda Herzoga z Saalfelden. Oczywiście mistrza Herzoga nikt by w Austrii bimbrownikiem nie nazwał. Austria jest z niego dumna, a jego maleńka wytwórnia wymieniana jest co roku na poczesnych miejscach najważniejszych przewodników kulinarnych Europy.
   W małej przydomowej destylarni wytwarza Herzog genialne zaciery owocowe ze śliwek, jabłek, gruszek, aronii, czarnego bzu, pigwy, wiśni, moreli, mirabelek, jarzębiny, orzechów laskowych, pomarańczy. Eksperymentuje z melonami, ananasami, nawet z marchwią! Zaciery destyluje w miedzianym, bodaj pięciostopniowym aparacie kolumnowym. I płyną powolutku, kap, kap, same cymesy. Zdobył Herzog do tej pory kilkadziesiąt medali w krajowych i zagranicznych konkursach. W sławnym przewodniku Gault Millau uhonorowano go czterema czapkami! A jego destylatem najsławniejszym jest wypalanka z... sycylijskich pomarańczy - 19 punktów! Lecz ja państwu prezentuję trunek, który najbardziej przypadł mi do gustu. Oto przed wami Stiegl Bierbrand, czyli destylat z chmielowych szyszek! Niech się obrażą piwosze, trudno. Chmielowa wódeczka urzeka aromatem i smakiem. Szczególnie w smaku chmielowe dobro długo leży na języku. Aromat delikatny, miekki, wytrawny. Moc 41 procent, wystarczająca, by utrwalić w nas dobre wrażenia. Jedynym minusem dla amatorów trunków szczególnych jest cena, ok. 20 euro za butelkę 0,35 l. Ale czy wypada płacić za medalowy destylat grosze?
   A wszystko mieści się w lokalu ciut większym niż przeciętny garaż. W małej wiosce. Takie myślenie o naturalnych produktach i uzupełnianiu ofert agroturystycznych bardzo mi odpowiada. I nie myślcie sobie, że to alkoholowy gigant. Rocznie Siegfried Herzog destyluje 5000 litrów. Odliczając niedziele i święta, jakieś 16 litrów dziennie. 45 butelek! Małe jest piękne. Ponieważ przed zakupami trzeba u Pana Herzoga dokonać wielowątkowej degustacji, nie jestem pewien, czy nie przekręcę jego życiowej maksymy. W mej interpretacji podegustacyjnej brzmiałaby ona następująco: "Życie jest zbyt krótkie, by tracić je na marne trunki".
   A kiedyś opowiem Wam o jarzębiakach i ajerkoniakach Herzoga...
   Kochajmy małe bimbrownie!
PRZEMYSŁAW OSUCHOWSKI
OBERŻYŚWIAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski