Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochamy futbol, ale kraj ma ważniejsze potrzebyBrazylia 2014

Rozmawiała: Justyna Krupa
Rozmowa. – Nie mamy warunków, by organizować tak gigantyczną imprezę jak mistrzostwa świata – mówi Brazylijczyk Ricardo „Ricardinho” Gomes, futsalowiec Wisły Krakbet

– Po sezonie opuścił Pan Kraków i udał się na wakacje do rodzinnego Rio de Janeiro. Obejrzy Pan na żywo któryś z meczów mundialu?

– Kocham oglądać futbol. Nie udało mi się jednak kupić biletu na żadne ze spotkań w Rio. Nie zdążyłem tego zrobić, a na dodatek bilety były bardzo drogie. Nie zamierzam jednak podczas mistrzostw uciekać z miasta na prowincję. Tym bardziej że mieszkam blisko Maracany. Jeśli ostatecznie nie uda mi się zdobyć żadnego biletu, obejrzę po prostu mecze wspólnie z przyjaciółmi.

– W mediach huczy od doniesień o antymundialowych demonstracjach i strajkach w Brazylii. Tysiące ludzi wychodzą na ulicę, by protestować przeciwko mistrzostwom.

– Od kiedy przyleciałem do Rio, nie widziałem na własne oczy żadnych dużych demonstracji. Ale w gazetach sporo się pisze na temat tych wydarzeń. Poza tym słucham opinii i komentarzy mieszkańców Rio, którzy rzeczywiście mówią: to jest nie fair. Nie mamy warunków, by organizować tak gigantyczną imprezę. To całe przedsięwzięcie nie było dobrze przemyślane wcześniej. Teraz mundial zbliża się wielkimi krokami, a nie wszystkie stadiony są gotowe w stu procentach.

Akurat w przypadku Maracany nie ma takich problemów, ale np. stadion w Sao Paulo nie jest w pełni przygotowany na tak wielką imprezę. Podobnie obiekty na północy kraju. Sporo nauczyliśmy się przy okazji organizacji zeszłorocznego Pucharu Konfederacji, ale – jak widać – nie do końca wyciągnęliśmy wnioski. Bo nadal wszystko zostawiamy na ostatnią chwilę.

– Więc jest Pan przeciwnikiem organizacji mistrzostw?

– Uważam, że sam pomysł, by Brazylia organizowała mundial nie był zły, ale moment na to jest niedobry. Po prostu jest na to za wcześnie. Może gdybyśmy mieli kolejne cztery lata... Inwestycji w infrastrukturę, które miały zostać zrealizowane przy okazji mundialu, też nie widać. Przynajmniej w Rio. Ludzie w Brazylii woleliby, żeby rząd przeznaczył te grube miliony na edukację, szkoły, szpitale, a nie na organizację mistrzostw. Jasne, wszyscy tutaj kochają futbol, to nasza narodowa pasja. Ale mimo to nie zgadzają się na wydawanie tak wielkich pieniędzy na mistrzostwa świata, gdy kraj ma ważniejsze potrzeby.

– Ludzi bulwersuje chociażby kontrast między kosztownym stadionem w Sao Paulo a znajdującą się niedaleko dzielnicą nędzy – fawelą.

– Właśnie o tym rozmawialiśmy ostatnio ze znajomymi, o tych kontrastach. Dla biednych Brazylijczyków niemal niemożliwością było zdobycie biletu na któryś z meczów. Natomiast z punktu widzenia zagranicznych turystów lokalizacja stadionów nie będzie problemem, bo w większości są one dobrze usytuowane, w miejscach, gdzie jest bezpiecznie. Choć czasem po drodze na stadion turyści mogą mijać fawele.

– Pani prezydent Dilma Rousseff apeluje do Brazylijczyków, by jednak okazali się gościnni i serdecznie przyjęli turystów i fanów futbolu z całego świata.

– Generalnie jesteśmy gościnni, nie tylko podczas mistrzostw świata. Teraz jednak tym bardziej oczy całego świata będą zwrócone na Brazylię. Mam nadzieję, że zdamy ten egzamin. Niewykluczone, że demonstracje antymundialowe nie ustaną nawet podczas samych mistrzostw. Wydaje mi się jednak, że im bliżej inauguracji mundialu, tym mniej się już mówi o jego kosztach, a więcej o samych meczach i naszej narodowej reprezentacji. Ludziom zaczyna się już udzielać futbolowa gorączka. Możliwe, że gdy zabrzmi pierwszy gwizdek, większość ludzi zapomni o negatywnych stronach mistrzostw.

– A co z bezpieczeństwem podczas mundialu? Nie obawiałby się Pan zaprosić do Rio znajomych z Polski?

– Zaprosiłem wielu polskich znajomych, by przylecieli w tym szczególnym czasie do Brazylii, ale większość pracuje i nie może przybyć. Jedynie mój kolega z czasów gry w Pogoni Szczecin zamierza mnie odwiedzić wraz ze swoim znajomym. Mam nadzieję, że Rio im się spodoba.

Wszyscy myślą, że w Brazylii jest Bóg wie jak niebezpiecznie. Jasne, to wielki kraj i idealnie tu nie jest. Nie można wykluczyć, że jacyś ludzie z gangów okradną kogoś na ulicy czy dokonają jakiegoś rozboju. Takie rzeczy mogą się wydarzyć. To ryzyko nie jest jednak tak duże, jak się wydaje. Na przykład dzielnica, w której mieszkam, wygląda na bezpieczną. Podwyższono liczbę patroli mundurowych. Niemal na każdej ulicy widać jakiś policyjny samochód.

– W powszechnym odbiorze funkcjonuje taki obraz Rio de Janeiro i Brazylii jak w filmie „Miasto Boga” – fawele, wojny gangów, narkotyki…

– Gdy byłem w Portugalii, to też ciągle słyszałem: a w Brazylii to jest niebezpiecznie, ciągle wojny gangów z policją i tak dalej. Bo głównie takie rzeczy o Brazylii pokazuje się w europejskich telewizjach. I potem Europejczycy mają taki wykrzywiony obraz mojego kraju. Tymczasem jestem tu już kilka tygodni i niczego budzącego niepokój na ulicach nie widziałem. Owszem, istnieje problem faweli czy gangów. Ale są części miasta, gdzie w ogóle można tego nie zauważać.

– Po mistrzostwach świata wraca Pan do Polski. Przedłużył Pan umowę z Wisłą...

– Chcę zdobyć mistrzostwo z „Białą Gwiazdą”, to mój podstawowy i jedyny plan. Zdecydowałem się zostać w Polsce na kolejny sezon, bo zakochałem się w tym kraju. Chociaż, gdy to mówię, nikt mi nie wierzy (śmiech). W Portugalii aż tak mi się nie podobało. Powiedziałem mojej mamie, że nie tęsknię za Rio, bo naprawdę świetnie czuję się w Krakowie. A ona na to: „Mówisz tak, Ricardo, żeby mnie zdenerwować!”. Jest jej smutno, że wyjeżdżam. Ale tak naprawdę skoro ja jestem szczęśliwy, to ona też.

* Poważne osłabienie reprezentacji Francji, czy raczej szansa na lepszą atmosferę w drużynie? Franck Ribery z powodu kontuzji nie wystąpi na mundialu. Skrzydłowy Bayernu od pewnego czasu zmagał się z bólem pleców, trenował indywidualnie, ale przegrał tę walkę. Na mistrzostwach zabraknie też kontuzjowanego Clementa Greniera. W kadrze Didiera Deschampsa zastąpią ich Romain Schneiderlin i Remy Cabella.

*Mecz otwarcia Brazylia – Chorwacja obejrzy niemal 7 tysięcy widzów mniej niż zakładała FIFA. Przyczyną są opóźnienia w budowie stadionu w Sao Paulo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski