Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kociokracja

Iwona Trojan
fot. archiwum autorki
Czytelnicy piszą o swoich kotach. Druga w nocy. Idealna pora, żeby przypomnieć mojej pani o tym, że jestem i mam ochotę przekąsić co nieco. Wprawdzie miska pełna, ale moje podniebienie uwielbia przecież wszystko co świeże, a woda w spodeczku stoi już od godziny 23.00. Co ta moja opiekunka sobie myśli!

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Nudzi mi się. Nie ma to jak wyskoczyć na oparcie fotela, na którym słodko śpi moja karmicielka i pośpiewać jej trochę w najlepszym na świecie języku, czyli kocim. To lubię! Fajnie patrzeć na zaspanych i zdezorientowanych ludzi. W końcu oni też mnie budzą, gdy drzemię w ciągu dnia. Niech więc mają za swoje. Spoglądają na mnie zdziwieni, przecierają oczy, wzdychają ciężko i… powstaje szereg możliwości.

Jest szansa, że moja pani wstanie i podrepta za mną do kuchni. Dosypie mi świeżej karmy i pogłaska. Mnie nie przeszkadza, że jest środek nocy. Trzeba umieć funkcjonować całodobowo. Ciągle próbuję nauczyć tego ludzi. Może też pobawimy się w moją ulubioną, nocną zabawę, czyli otwieranie i zamykanie szafek w pokoju. Ja uchylam drzwiczki, a moja właścicielka wstaje z łóżka i je zamyka. Naprawdę mam z tego frajdę! Uwielbiam też rozmawiać z księżycem. Nawet wtedy, gdy w ogóle go nie widzę.

Czwarta rano. No dobra, zlituję się nad moją panią i dam jej pospać.

Jedenasta. Zdrzemnęłam się trochę i znowu mam mnóstwo energii. Dziś sobota. Pomogę w sprzątaniu. O, odkurzacz w pokoju. Hop - i już na nim siedzę. Dzięki temu moja żywicielka nie zapomni, że ma odkurzyć wszystkie dywany. Raz, dwa.

Kuweta posprzątana. Ale tylko na pięć minut. Zaraz znowu ją zabrudzę. Nic nie poradzę, że mam potrzebę. Poza tym przepadam za rozsypywaniem piasku gdzie się tylko da.

Mam ochotę na przesadzanie kwiatków. To moje hobby. Podchodzę do doniczki z wypielęgnowaną roślinką i zaczynam trącać ją łapą, obgryzać liście i wykopywać z ziemi. Ogrodnictwo mam chyba w genach. Ciągnie mnie do tego non stop. Trochę to męczące, tak wyrywać te kwiatki, zwłaszcza kaktusy, bo kłują, ale czego się nie robi dla wizji. A ja mam wizję przesadzania roślin do większych i ładniejszych doniczek. Szkoda, że moja pani rzadko kiedy to rozumie. I trochę się wkurza. No nic, pora na jakiś czas zejść jej z oczu.

Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski