Wally Gilbert podczas wernisażu w galerii Artemis Fot. Wacław Klag
Profesor Uniwersytetu Harvarda, którego badania nad kodem genetycznym DNA zostały uwieńczone Nagrodą Nobla, otrzymaną w 1980 roku wspólnie z Fredem Sangerem, wyznaje: "Zacząłem traktować moje obrazy wykonane przy użyciu techniki cyfrowej jako sztukę, kiedy przekonałem się, że mogę wykonywać duże odbitki z fotografii zrobionych małym aparatem cyfrowym i że wywołują one emocjonalny i artystyczny wydźwięk".
Aparat fotograficzny i komputer, o którym Wally Gilbert mówi, że jest cyfrowym narzędziem prowadzonym jego okiem i ręką to narzędzia. Pomiędzy narzędziem (bez względu na to jakim) a dziełem sztuki jest patrzenie i zobaczenie. Znaczna część prac wystawionych w galerii Artemis pokazuje małe fragmenty, okruchy rzeczywistości, które - zyskując autonomię - zaczynają żyć własnym życiem.
Ze światem zobaczonym, fascynującym w swoim naturalnym kształcie, sąsiaduje świat przetworzony, zbliżający się do abstrakcji, modelowany światłem i cieniem, ożywiany kolorem.
Komputer jako narzędzie artysty dawno już przestał być nowością. Nowa może być już tylko wizja artysty, zawsze indywidualna. Patrząc na obrazy Wally'ego Gilberta, szukamy odruchowo odrębności widzenia naukowca. Znajdziemy - może - prymat konstrukcji nad dramaturgią, ale to tylko kolejność rzeczy.
Jolanta Antecka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?