Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kogo ozłoci, a kogo pogrąży Kraków Business Park?

Redakcja
- Prokuratura znalazła się w trudnej sytuacji, bo z dokumentów, które są w spółce, wynika, iż stawiane w śledztwie zarzuty nie znajdują potwierdzenia w faktach - twierdzi Dariusz Burek, powołany niedawno na prezesa spółki Kraków Business Park prowadzącej słynne centrum biurowe pod Krakowem.

AFERA. Ostry konflikt między udziałowcami spółki powoduje, że świetny do tej pory interes w Zabierzowie może być zagrożony.

- Wątpię, by pan Burek znał cały materiał dowodowy. No i nie jest on prezesem KBP - odpowiada mecenas Karol Rutkowski.
Od roku Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie oszustw, fałszerstw i malwersacji, do jakich miało dojść w KBP. Zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która rzekomo wyprowadziła z KBP grube miliony, ciąży na ówczesnym prezesie i głównym udziałowcu spółki, Adamie Ś. Doniesienie złożyli inni udziałowcy, obywatele amerykańscy Jan Domanus i Andrew Kozlowski.
- Dla dobra śledztwa nie możemy zdradzić szczegółów - zastrzega prokurator Piotr Kosmaty. A właśnie od ustaleń prokuratury zależą dalsze losy KBP.
Od maja w spółce działa sądowy zarządca przymusowy. Równolegle z nim urzęduje prezes Dariusz Burek, powołany głosami pełnomocników Ś. Pozostali udziałowcy go nie uznają. Z postanowienia krakowskiego sądu wynika, że nie wiadomo nawet, kto jest właścicielem KBP! Według Krajowego Rejestru Sądowego Adam Ś. posiada ok. 75 proc. udziałów, ale w jednej z wersji oponentów - tylko... 7 proc.
Tymczasem prezes-nieprezes Burek przeanalizował dostępne mu dokumenty spółki i twierdzi, że nie ma tam śladów przestępstwa Adama Ś. - Prokuratura powinna odmówić wszczęcia śledztwa - uważa. Dodaje, że gdyby stawiane przez prokuraturę zarzuty się potwierdziły, to powinni być nimi objęci także autorzy doniesienia. Jego zdaniem doskonale wiedzieli, co się dzieje w spółce. Mają o tym świadczyć dokumenty z podpisami panów.
- Twierdzą, że dokumenty sfałszowano. To dlaczego do dziś nie ma wyników badania grafologicznego? - pyta Burek. Pokazuje dokumenty mające świadczyć o tym, że "gdyby Ś. zgodził się na warunki Domanusa i Kozlowskiego, w ogóle nie byłoby żadnego śledztwa. Prezes Adam Ś. miałby w aktach oświadczenia udziałowców, że pracował świetnie".
- To są czcze domysły. Wspólnicy po wyssaniu z ich kieszeni potężnych sum istotnie w pewnym momencie powiedzieli "basta". Ale śledztwo zostało wszczęte w sprawie przestępstw wymierzonych przeciwko całemu społeczeństwu, a nie tylko wspólnikom KBP - przypomina mec. Rutkowski. Wątpi, by Dariusz Burek miał wiedzę na temat autentyczności lub braku autentyczności wspominanych przez siebie dokumentów.
ZBIGNIEW BARTUŚ

[email protected]Przeczytaj także w Magazynie Piątek: Park Cudów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski