Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kokon poezji

Redakcja
Niewielu już ją pamięta, odeszła przed osiemnastu laty, bez werbli pogrzebowych, w czasie, który nie sprzyjał poetom. Może nie zapomnieli o niej starsi czytelnicy prasy związanej ze wsią i z ruchem ludowym, bo przede wszystkim tam - w "Tygodniku Kulturalnym", "Wieściach", "Zielonym Sztandarze", "Chłopskiej Drodze" - publikowała swoje wiersze. Przede wszystkim, ale nie wyłącznie, bo na swych łamach gościł ją także - jako autorkę wiejskich felietonów oraz wierszy - "Dziennik Polski". Jeszcze jej nazwisko patronuje Miejskiej Bibliotece Publicznej w Dąbrowie Tarnowskiej i szkole w Zalipiu, w t y m Zalipiu, chętnie kiedyś pokazywanym w telewizji, opisywanym w prasie, bo jego mieszkanki kwietnymi malunkami pokrywały wszystko: talerze i misy, ściany domów, nawet psie budy.

Andrzej Kozioł

 Postać Marii Kozaczkowej przypomniała Joanna Kuźmierz, wnuczka poetki, polonistka, która swojej babce poświęciła pracę magisterską, wysoko ocenioną przez promotora, prof. Jacka Kolbuszewskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego: Autorka pracy miała perspektywę kogoś, kto siebie pamięta na kolanach babci, perspektywę dziecka plątającego się przy babcinej spódnicy, ale ta prywatna intymność jej stosunku do pisarki w niczym nie umniejszyła naukowego obiektywizmu w opisie twórczości Marii Kozaczkowej.
 Pokłosiem tej pracy stał się nowy tomik Marii Kozaczkowej zatytułowany "Wszystko co dobre we mnie". Wyboru wierszy oczywiście dokonała Joanna Kuźmierz, ona też poprzedziła zbiór wstępem - po trosze wspomnieniowym, po trosze krytyczno-polonistycznym...
 Jaką poetką była Maria Kozaczkowa? Odpowiedź sama ciśnie się na usta - ludową. Wieś zawsze rodziła samorodne talenty, ludzi z jednej strony obdarzonych większą niż powszednia wrażliwością, z drugiej - łatwością rymowania. Zawsze i wszędzie znajdowali się poeci obojga płci, produkujący okazjonalne wiersze z zadziwiającą łatwością. Piszę o produkcji, ponieważ często trudno mówić o pisaniu. Dziadek Józefa Barana, wiejski pastuch, najtęższy poeta w okolicach Brzeska, był analfabetą. Kiedy na pastwisko przychodzili do niego młodzi z prośbą o wiersze, o teksty przyśpiewek na wesele, zamyślał się i zaczynał mówić, deklamować, ale nigdy nie napisał ani jednej linijki. Musieli to robić za niego inni...
 Nad wiejską poezją dominowała okazjonalność, a ona sama płynęła trzema korytami. Albo opiewano w niej uroki sielskiego życia, albo wprost przeciwnie - jego trudy. Znaczna część samorodnych wierszy miała humorystyczny lub satyryczny charakter. Także Kozaczkowa piętnuje biurokratów, brak w handlu uspołecznionym tej spodniej części garderoby, której nie wdziewał Rydel, pijackie zakładowe wyprawy na grzyby. Wreszcie trzecim nurtem była twórczość uprawiana przez Bacha, wspomnianego już wiejskiego pastucha, dziadka (ze strony matki) znakomitego poety.
 Kiedy czytam wiersze zgromadzone w tomiku - satyryczne, na przykład o zbiórce surowców wtórnych, bajki z prostym, przejrzystym morałem - odruchowo kwalifikuję Kozaczkową do poetów ludowo-okazjonalnych. Jednak nieco dalej trafiają się zupełnie odmienne utwory - na przykład "Brzozowa cisza", "Buty" - i wtedy mam wrażenie, że czytam zupełnie inną, przez kogoś innego pisaną poezję.
 Poetycka podwójność Marii Kozaczkowej wydaje się płynąć nie tyle z niedostatków autorki, co z zewnętrznych uwarunkowań. Zamknięta - przez krytyków, redaktorów, czytelników i zapewne przez siebie samą - w kokonie tak zwanej ludowej poezji, nigdy do końca się z niego nie wyzwoliła. Szkoda, bo może utraciliśmy w ten sposób świetną poetkę...

  Maria Kozaczkowa - Wszystko co dobre we mnie. Wybór, wstęp i opracowanie Joanna Kuźmierz, Euromark, Warszawa 2000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski