Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolana mają boleć

Redakcja
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat Nowy Sącz stał się miejscem tak wielkiego skupiska czcicieli Ojca Pio. Na świecie grup jest bardzo dużo, ale liczą z reguły co najwyżej po kilkaset osób. Tymczasem Nowy Sącz jest pod tym względem fenomenem, nie tylko gdy chodzi o liczbę uczestników comiesięcznych modlitw, ale także ich wieku. To nie koło emerytów, choć i ludzi w podeszłym wieku nie brakuje. Na nabożeństwa w każdą pierwszą sobotę miesiąca schodzą i zjeżdżają się setki ludzi młodych. Od wszystkich promieniuje entuzjazm życia.

REPORTAŻ

Około trzech tysięcy wiernych z Nowego Sącza i najbliższych okolic zrzesza największa na świecie formacja modlitewna czcicieli Ojca Pio. To nie tylko comiesięczne wspólne modlitwy, ale także znajomości, przyjaźnie, wspólne wycieczki i pielgrzymki oraz ruch samopomocy wśród dorosłych i ogromnej rzeszy młodzieży

- Ludziom nie wystarczają telewizja, dorywcze spotkania, powierzchowne przeżycia - mówi animatorka sądeckiej grupy Maria Ross. - Zbierają się, by wspólnie doznać jakiegoś głębokiego przeżycia duchowego, skupienia w modlitwie, doznać pociechy, a czasem konkretnej pomocy od świętego.

Dlaczego święty Pio?

Świętych nie brakuje, również polskich. Skąd akurat kult włoskiego zakonnika?
- Ja mam szczególny kult do tego świętego - mówi diecezjalny moderator grup Ojca Pio, ks. Andrzej Liszka, obecnie przebywający w Tarnowie. - Mogę otwarcie powiedzieć, że jemu zawdzięczam to, że żyję. Postanowiłem, że będę szerzył kult tego świętego, by w jakiś sposób dać świadectwo temu, co mnie spotkało. Grupa sądecka, która powstała siedem lat temu, to moje dziecko.
- Wielu ludzi starszych pamięta osobiście Ojca Pio, który zmarł pod koniec lat 60. Pozostało na całe życie pod wrażeniem jego charyzmy - tłumaczy Maria Ross. - Wieści o cudach, jakie czynił jeszcze za życia, rozchodziły się szeroko. W ciągu siedmiu lat istnienia naszej grupy nagromadziły się także liczne świadectwa niezwykłych łask, jakich ludzie doznawali i cały czas doznają. Ojca Pio nazywają odbiciem Chrystusa na ziemi, przez jego działalność wśród wiernych i cierpienia, jakich doświadczał jako stygmatyk z otwartymi ranami w miejscach, gdzie miał je zadane Jezus podczas męki.
Z pewnością pozostaje w pamięci uważane za cudowne uzdrowienie przez Ojca Pio Wandy Pułtawskiej, bliskiej znajomej Jana Pawła II. Papież wiele lat temu wystosował prośbę do słynnego zakonnika, po której odzyskała zdrowie w trakcie śmiertelnej choroby. Wybrała się na mszę, by podziękować za łaskę wstawiennictwa. Ojciec Pio osobiście jej nie znał, podszedł jednak do niej w tłumie ze słowami, że teraz wszystko już dobrze.

Fenomen Sącza promieniuje

Pierwsze zebranie grupki Ojca Pio w Bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu miało miejsce tuż po jego beatyfikacji, w maju 1999 roku. Było wówczas kilkanaście osób. W grudniu tegoż roku na modlitewne zgromadzenie przyszło już kilkaset.
- Jestem niezwykle wdzięczny biskupowi ordynariuszowi Wiktorowi Skworcowi, który bez wahania wydał wtedy zgodę na budowanie formacji - mówi ksiądz Andrzej Liszka. - Wspominam przychylność nieżyjącego już prałata Stanisława Lisowskiego. Pomógł mi spełnić marzenie, jakie miałem od początku mojego kapłaństwa.
Rozwijająca się grupa zaczęła budować kolejne w diecezji. Obecnie istnieje ich 29, z czego 25 to grupy powstałe z inspiracji sądeckiej.
- Można powiedzieć, że w Nowym Sączu jest grupa-matka, wokół której budują się ciągle grupy-córki - mówi Maria Ross.
Fenomen Nowego Sącza promieniuje.

Trzy i pół godziny modlitwy

W każdą pierwszą sobotę miesiąca do sądeckiej bazyliki trudno się wcisnąć. Na wieczorne nabożeństwo schodzi się ponad dwa i pół tysiąca ludzi. Nie tylko z miasta. Przyjeżdżają wierni z Krynicy, Grybowa, Bobowej, Szczawnicy, Wojnicza, Stróż, Gromnika, Obidzy. Nawet z północnej Polski. Nabożeństwo, które zawsze prowadzi ksiądz Liszka, rozpoczyna się różańcem. Później trwa długie odczytywanie próśb do świętego i podziękowań z otrzymane łaski z wymienieniem imion, kto ich doznał. To bardzo długa lista, zbliżająca się już do tysiąca, świadectw promieniowania dobra i opieki świętego Włocha.
- Pewnie nie było tylu osób, gdyby ludzie nie widzieli skuteczności swoich modlitw - dodaje Maria Ross.
Wierni uczestniczą w mszy świętej i na koniec w błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem, niesionym przez cały kościół.

Tu jest pociecha

- Przeżywaliśmy różne trudności, choroby najbliższych - opowiada polonista z I LO, znany krytyk literacki i poeta sądecki Wojciech Kudyba. - Przed sześciu laty dowiedzieliśmy się o istnieniu grupy. Pojawiliśmy się na jednym z nabożeństw razem z żoną Beatą i tak trwamy do dziś. Szukaliśmy wsparcia duchowego i otrzymaliśmy je. Spotkania i modlitwy są długie, ale myślę, że właśnie kolana mają boleć, gdy ma się świadomość celu. To regeneracja sił duchowych, scementowanie ludzi wokół świętości.
Wojciech Kudyba z żoną redagują dwumiesięcznik "Zwyciężajmy miłością" poświęcony działalności sądeckiej grupy. Pismo jest przeglądem wydarzeń w całym ruchu, przypomnieniem spotkań, pielgrzymek, homilii formacyjnych księdza Liszki.
- Zafascynowała mnie postać Ojca Pio, jego duch modlitwy, duch franciszkański - mówi Magda Druszka. - Nasza obecność świadczy o powszechnej potrzebie modlitwy. Ludzie szukają pomocy w swoich bardzo trudnych niekiedy sprawach życiowych. Z kolei powstająca nasza księga próśb i podziękowań, świadectw wysłuchania, daje nadzieję innym.

Festyny w Zawadzie

Nowosądecka Zawada od dwóch lat jest miejscem festynów z Ojcem Pio, na które zjeżdżają się tysiące ludzi z regionu i z odległych stron Polski. To okazja do szczególnego rodzaju kultu świętego poprzez zabawy, konkursy, zawody sportowe. Relacje w "Dzienniku" próbowały oddać niezwykłą atmosferę tych spotkań.
"Frekwencja i rozmach tego niezwykłego festynu - pisaliśmy dwa lata temu - pobiły wszelkie dotychczasowe rekordy w Zawadzie. Przyjechali członkowie grup modlitewnych z Bochni, Mielca, Szczawnicy, nie licząc Nowego Sącza i okolic, gdzie modlących się systematycznie o łaski do włoskiego stygmatyka jest blisko trzy tysiące. Myślą wszystkich spotkań jest zaczerpnięta od Ojca Pio wskazówka "Módl się, ufaj i nie upadaj na duchu".
Od wczesnego popołudnia do wieczora na scenie zainstalowanej przy hali sportowej dominowała przede wszystkim zabawa. Prowadzący festyn zapraszali kolejne grupy dzieci do konkursów. Były pytania dotyczące życia świętego zakonnika, konkurs opowiadania bajek, wkładania habitu na czas i plastyczny. Śpiewały "Promyczki" ks. Andrzeja Mulki i zespół regionalny "Juhasy" ze Szczawnicy.
Dla starszych uczestników spotkania były zawody w noszeniu "serca" na ramieniu, czyli ukochanej drugiej połowy, biegi w workach i wiele konkursów zręcznościowych. Ogromnym powodzeniem cieszyła się loteria fantowa. Na jednym z boisk rozegrano mecz: samorządowcy sądeccy kontra drużyna ojca Pio. Wygrali piłkarze spod znaku świętego.
Jesienią ubiegłego roku znów miał miejsce kolejny zjazd w Zawadzie.
- Proszę popatrzeć wokoło, jak wielki entuzjazm wiary tu panuje - mówiła z entuzjazmem Elżbieta Mączka, pracująca w zarządzie wspólnoty przy bazylice. - Niedaleko stąd jest inne wydarzenie, przyciągające tłumy ludzi, mam na myśli "Agropromocję" w Nawojowej, a jednak frekwencja na festynie przeszła nasze oczekiwania.
Na pytanie, dlaczego ojca Pio obrała sobie za powiernika swoich próśb, Elżbieta Mączka odpowiada tak, jak odpowiedziałaby większość zebranych na niedzielnym pikniku z modlitwą:
- Doznaliśmy z mężem Krzysztofem i całą rodziną od ojca Pio szczególnych łask, które pozwoliły uporządkować nasze życie. Otrzymaliśmy ogromną nadzieję i radość. Poznajemy innych ludzi, którzy zawdzięczają świętemu swoje zdrowie i życie, mają w sobie ogromnie dużo pogody ducha i optymizmu. Rok temu na pikniku poznało się tu dwoje młodych ludzi, Wojciech i Małgorzata, którzy postanowili się pobrać. W tym roku też mamy taką parę, Mirka i Agnieszkę. Można powiedzieć, że ojciec Pio jest ich swatem. Jesteśmy świadkami naprawdę zdarzeń niezwykłych. Nie tylko w wymiarze osobistym, ale i zbiorowym. Przygotowanie festynu nie mogłoby być możliwe bez zaangażowania wielu ludzi, bez sponsorów, którym pragnę z serca podziękować.
Przez całe popołudnie rozgrywano konkursy wiedzy o świętym. Ludzie kupowali losy loterii, w której każdy los wygrywał. Prowadzono aukcję zebranych od darczyńców przedmiotów użytkowych i artystycznych. Grały zespoły muzyczne. Można się było posilić grochówką, chlebem ze smalcem i wyśmienitymi plackami. Wśród prowadzących zabawy na scenie obecny był stale ks. Andrzej Liszka, moderator wspólnoty przy bazylice. Festyn dedykowano zmarłemu Ojcu Świętemu. Puchar dla sportowców ufundował biskup ordynariusz Wiktor Skworc.

Pociąg Ojca Pio

- Nazywamy tak nasze wyprawy pielgrzymkowe - mówi Maria Ross. - W kilkanaście autokarów odwiedzamy dwukrotnie w roku sanktuaria diecezji tarnowskiej.
Grupy wyjeżdżają także corocznie do Włoch, do San Giovanni Rotondo, gdzie Ojciec Pio przebywał w klasztorze przez pół wieku i gdzie jest jego grób.
- W tej chwili przygotowujemy pierwszy w naszej historii wyjazd młodzieży na lednickie błonia - dodaje Maria Ross. - Otrzymaliśmy zaproszenie od dominikanina ojca Jana Góry, by poprowadzić jedno ze spotkań. Wyjedzie około 500 osób. Szykowana jest 2,5 metrowa figura świętego Ojca Pio, którą tam będziemy nieść. Żeby zebrać trochę pieniędzy na ten wyjazd, 6 maja w bazylice zorganizowaliśmy loterię.
Pomoc finansowa grup ma także edukacyjną formę. W tym roku przyznano 40 stypendiów dla młodzieży szczególnie utalentowanej.

Kochany Ojcze

"Kochany Ojcze Pio. Nieraz zastanawiałam się kim dla mnie byłeś i kim dla mnie jesteś teraz" - czytamy w jednym z listów opublikowanych w dwumiesięczniku "Zwyciężajmy miłością". "Mam nadzieję, że razem z moją ukochaną mamą strzeżesz mnie i mojej rodziny. Bardzo ważne jest w moim życiu pogotowie modlitewne. Pogotowie to ratunek. Wiem, ze zawsze, w dzień i w nocy mogę zadzwonić do przyjaciół i prosić o modlitwę, która góry przenosi".
Wojciech Chmura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski