- Byłam wtedy prawdziwym dziwadłem. Nie miałam żadnych odbiorców. Wychodziłam na scenę i zewsząd słyszałam gwizdy albo pogardliwe odzywki typu: „Rozbierz się!”. Kiedyś słynna wróżka, Danuta Kosecka posługująca się pseudonimem David Hartley, moja ówczesna sąsiadka, spotkała mnie przy windzie i zapytała: „Dlaczego masz takie czarne włosy?”. Odpowiedziałam: „Bo mam czarną duszę” - uśmiecha się.
Całe szczęście na początku lat 90. zaczęła powstawać pierwsze polskie prywatne wytwórnie płytowa - i najważniejsza z nich o nazwie Zic-Zac dała jej szansę. Dopiero jednak druga płyta - „Zebra” - przyniosła jej pierwszy wielki przebój - „Supermenkę”.
- Kilkakrotnie, po różnych koncertach, podchodziły do mnie kobiety, które niemal klękały i całowały mnie po rękach, mówiąc, że ta piosenka przewróciła ich życie do góry nogami, uświadamiając, że żyją ze swoimi partnerami w poniżeniu i upokorzeniu. „Supermenka” pomogła im uwierzyć, że mają w sobie siłę mogącą wyzwolić je z tego upodlenia - twierdzi.
Potem były kolejne sukcesy - choćby tak ukochana nad Wisłą płyta z Goranem Bregovicem. Dziś Kayah stawia na bardziej artystyczne projekty - ze smyczkowym Royal Quartetem czy etniczną Transoriental Orchestrą. W tym sezonie proponuje natomiast własne wersje polskich kolęd.
- Do zobaczenia na wspólnym kolędowaniu. Cieszę się, że właśnie Kraków będzie pierwszym miastem na naszej świątecznej trasie. Po koncercie tradycyjnie spotkam się ze wszystkimi, którzy będą mieli na to ochotę, będzie też można kupić naszą płytę „Gdy pada śnieg” i zdobyć dedykację, choćby jako prezent dla kogoś bliskiego - zachęca Kayah.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?