Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koledzy o nim nie zapomnieli

Bogdan Przybyło
Józef Polonek był wierny krakowskim klubom
Józef Polonek był wierny krakowskim klubom fot. Anna Kaczmarz
Dawne sławy krakowskich boisk: Józef Polonek. Wychował się na ul. Wrocławskiej, z której miał niedaleko na stadion Wawelu. W tym klubie zaczął uprawiać futbol w 1959 roku, a jego pierwszym trenerem był Aleksander Hradecki.

Na Wrocławskiej też kończyłem zawodówkę przy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego _– wspomina Józef Polonek. – _Zostałem ślusarzem. Trzeba było szybko zdobywać zawód, bo ojciec zostawił rodzinę, a __było nas pięcioro. Potem ukończyłem technikum, dzięki czemu zostałem technikiem budowy maszyn chemicznych – dodaje.

Tych maszyn nie budował, bo postawił na piłkę. W tamtych latach w Wawelu nie brakowało świetnych zawodników. Byli Ryszard Sarnat, Andrzej Spiżak, Janusz Sputo, którzy po wojsku trafili do Cracovii bądź Wisły. – Był też Adaś Popowicz, który grał w Stali Mielec i Górniku Zabrze, a Edek Maleńki przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec – wylicza. Także Polonek znalazł się w ekstraklasie. Do Wisły ściągnął go trener Michał Matyas.

Pół roku w niej byłem, w sześciu meczach wystąpiłem i odsunął mnie do rezerw – nie kryje, że z własnej winy. I w 1971 roku znalazł się w Garbarni, a w drugą stronę powędrował Henryk Maculewicz. Dla klubu z Ludwinowa Polonek strzelił trochę bramek, dzięki temu dostał mieszkanie – kusiła go nim Siarka Tarnobrzeg, której trenerem był Orest Lenczyk.

Aż dwa razy dopadła mnie żółtaczka – opowiada. – Za drugim razem bo ciężko harowałem, gdyż chciałem dojść do formy. Musiałem przestać grać na kilka lat. Potem znalazłem się na krótko w Borku. Mogłem też występować w trzeciej lidze francuskiej, ale żona się nie zgodziła.

Przyszło mu więc zarabiać na życie w inny sposób. Zatrudnił się w brygadzie cieśli, z którą miał wyjechać w 1979 roku na „eksport” do RFN. – _Paszportu nie dostałem za sprawą nielubianego kuzyna. Umieścił w moich dokumentach adnotację: „wyraża chęć pozostania za granicą”. Przez 7 lat pracowałem na Węgrzech i w Czechosłowacji _– wspomina.

W latach 90. montował importowane meble kuchenne. – Popyt był wielki, pracowałem w całym kraju. Także u znanych ludzi. Mile wspominam Barbarę Blidę, bardzo sympatyczna była. Ale rynek się skurczył i __przyszło zamknąć interes – mówi.

Aż dopadły go nieszczęścia. Rozwiódł się, ale to nie było najgorsze. Prawie trzy lata temu stwierdzono u niego raka, doszło do wielopoziomowego złamania kręgosłupa, został sparaliżowany od pasa w dół. Przez osiem miesięcy leżał w hospicjum. – Jestem bezdomny. Była żona, twierdząc, że nie ma gdzie mieszkać, wniosła sprawę o mieszkanie i sąd jej przyznał, a przecież przed 40 laty Garbarnia to mnie je załatwiła. Prezentowałem nawet artykuł, w którym działacze o tym mówili.
Z moich pieniędzy, które dostałem dzięki klubowi, został opłacony wkład, ale sędzia nie znała ówczesnych realiów. Mało tego, nie przyznano mi połowy wartości mieszkania, nie mam prawa do socjalnego, a kwota, którą dostałem, nie wystarcza na garsonierę. Teraz sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Jak trzeba będzie skieruję ją do Strasburga. Chciałem odkupić prawa do mieszkania w TBS, ale córka, która ma dwupoziomowe mieszkanie, nie zgodziła się
– mówi.

Przed dwoma miesiącami opuścił hospicjum. Na szczęście w tym ciągu fatalnych dla niego zdarzeń znalazł przyjazną osobę. – Gdyby nie moja opiekunka Mirka, która mną się zajmuje, to nie wiem, gdzie mógłbym się podziać. Jej wszystko obecnie zawdzięczam. Podziwiam ją za hart ducha. Odwiedzają mnie też koledzy z Garbarni i starają się pomóc, na ile mogą. Córka i syn są w Norwegii, w __ogóle się mną nie interesują – opowiada o swym losie Józef Polonek, który zaczyna poruszać się na wózku inwalidzkim.

Za tydzień Jacek Skalski, były zawodnik m.in. Cracovii, Kabla i Proszowianki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski