- Pana koledzy z Bayernu Monachium odgrażali się, że w najbliższym meczu zrewanżują się za porażkę 0:2 na Narodowym sprzed roku?
R. Lewandowski przed meczem z Niemcami: Grając odważnie możemy sporo zdziałać
Źródło: TVN24
- Robili to od razu po pierwszym meczu. Ale zdają sobie sprawę, że jesteśmy drużyną, która walczy z nimi o zwycięstwo w grupie i po której wszystkiego mogą się spodziewać. Nie tylko z tego powodu zakładam, że piątkowe starcie będzie trudniejsze niż to w Warszawie. Ale nie możemy się obawiać. Będziemy skupiać się na tym, co my mamy zrobić, a nie rywale. Są świetni, ale tak samo jak oni my też potrzebujemy punktów.
- Pod jakim względem starcie będzie trudniejsze?
- Wydaje mi się, że Niemcy nie będą myśleli tylko o atakowaniu. Będą musieli myśleć też o obronie. Stwarzamy sytuacje do strzelenia gola z większą swobodą niż to było na początku eliminacji Euro 2016. Nawet jak spojrzymy na pierwszy mecz z Niemcami i późniejsze, to widać, że ze spotkania na spotkanie okazji bramkowych było dla nas więcej. To sprawia, że rywale będą musieli grać bardziej zachowawczo. Będą wiedzieli, że każda pomyłka może ich kosztować utratę bramki, a być może i punktów. Mam nadzieję, że przez to mecz będzie bardziej otwarty i wykorzystamy to.
- Czy wpływ na waszą grę będzie miał fakt, że nie macie, mówiąc kolokwialnie, noża na gardle?
- Pewnie. Zawsze lepiej się gra, jeśli ma się komfort, że to nie jest ostatnia szansa. Z drugiej strony jesteśmy na takim poziomie, że niezależnie od tego, z kim gramy, dla nas najważniejsze będzie zdobywanie punktów. Obojętnie czy są to Niemcy, czy Gibraltar. Co z tego, że wygramy z Niemcami, jeśli nie wygramy z Gibraltarem? W takim przypadku i tak na koniec eliminacji mielibyśmy za mało punktów. Jesteśmy silniejsi niż rok temu, więc o presji nie ma sensu mówić. To dla nas naturalna rzecz, a mecz z Niemcami to coś, na co się czeka czasem całe życie.
- Niemcy zanotowali jednak kilka kiepskich wyników. To nie zmniejszyło ich pewności siebie?
- Niczego takiego nie zauważyłem. Ludzie w Niemczech są przekonani, że ich drużyna awansuje na mistrzostwa Europy. Obojętnie z którego miejsca. Jeśli da go trzecia pozycja, to mogą ją zająć i nie będzie lamentu. Wiadomo, że większym prestiżem jest wygranie grupy, ale nie jest celem. Może to też jest dla nas szansa, bo coś takiego może zgubić, a lekkość w naszej grze sprawi, że będzie nam się łatwiej grało? Z drugiej strony, na każdej pozycji są tam zawodnicy grający w topowych klubach.
- Od lat mieszka Pan w Niemczech. Postrzeganie polskich piłkarzy zmieniło się tam na lepsze. A jak jest z reprezentacją?
- Podobnie. Zresztą nasze wyniki odbiły się szerokim echem nie tylko w Niemczech. Najbardziej zwycięstwo nad mistrzami świata. Poza tym prowadzimy w tabeli i mam nadzieję, że będziemy nadal w tym samym miejscu po dwóch najbliższych meczach.
- Jest Pan w Niemczech wielką postacią. To sprawia, że spotkanie we Frankfurcie będzie dla Pana wyjątkowe?
- Nie podchodzę tak do tego. Jestem na takim poziomie, że już nic nikomu nie muszę udowadniać. Gram w reprezentacji i chcę z nią wygrywać. To najważniejsze, obojętnie przeciwko komu gramy.
- Rok temu był Pan w Bayernie Monachium nowym graczem. Od tamtego czasu Pana pozycja w klubie z pewnością urosła. Przed zbliżającym się meczem żartowaliście w szatni na temat spotkania? Może z kimś się Pan o coś założył?
- Nie, nie. Trochę pogadaliśmy po ostatnim występie w lidze. Na ostatnim treningu niemieccy koledzy żartowali, żebym mocniej trenował i zmęczony przyjechał na zgrupowanie. Temat skończyliśmy. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że w trakcie zgrupowania lepiej wyłączyć się z tych żartów. Wolę, żeby wesoło było po meczu. Tak jak po naszym pierwszym spotkaniu z Niemcami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?