I LIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH. MTS Chrzanów po raz drugi z rzędu wygrał we własnej hali, tym razem odprawiając ChKS Łódź
Chrzanowianie w pełni wykorzystali własną halę, dwa razy z rzędu zgarniając w niej pełną pulę. - Powiedziałem po naszej wygranej nad ASPR Zawadzkie, że potyczki z tą drużyną oznaczają dla nas zwrot. Pamiętam, jak w pierwszej rundzie, po przegranej w Zawadzkich, popadliśmy w dołek, więc skoro teraz z nimi wygraliśmy, będziemy się piąć w tabeli. Na razie przeczucie mnie nie pomyliło. Inna sprawa, że łodzianie są dla nas trudnym rywalem. Mają młodą kadrę, ale jej zawodnicy są dobrze wyszkoleni techniczne i zarazem waleczni - podkreśla Adam Piekarczyk, trener MTS. - Początek był bardzo nerwowy, czego najlepszym dowodem był fakt, że pierwszą bramkę, otwierającą wynik meczu, rzuciliśmy dopiero w 6 minucie - dodaje szkoleniowiec.
Chrzanowianie schodzili na przerwę z pięciobramkową zaliczką. Jednak w drugiej połowie "odjechali" rywalom nawet na dziewięć goli. - Do końca meczu pozostawał kwadrans, więc wtedy nie zdecydowałem się jeszcze na wpuszczenie zawodników z ławki - zwraca uwagę trener Piekarczyk. - Wśród rezerwowych nie mamy zawodników reprezentujących taki sam poziom, jak ci z wyjściowej kadry, więc wyszedłem z założenia, że wyrwanie z ławki siedzących na niej zawodników może sprawić, że nasza zaliczka szybko stopnieje i tym samym narazimy się na nerwową końcówkę - dodaje.
Jednak nawet wiodący gracze MTS nie ustrzegli się zastoju, bo łodzianie zbliżyli się do nich na pięć goli. Jednak szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami, zaprowadzając "stary porządek". - Chłopcy zagrali uważnie w obronie, walcząc ambitnie od pierwszej do ostatniej minuty, dlatego za serce pozostawione na parkiecie należą im się słowa uznania - dodaje.
W obozie MTS cieszą się z drugiej z rzędu wygranej, zdając sobie sprawę z tego, że zwycięstwo nad łodzianami nie załatwia sprawy utrzymanie w gronie pierwszoligowców. - Do końca sezonu pozostało pięć kolejek, w których powinniśmy zdobyć minimum cztery punkty - wylicza trener Piekarczyk. - Tyle powinno wystarczyć do utrzymania. Na razie zrobiliśmy z tym celu kolejny, mały krok - kończy szkoleniowiec.
JERZY ZABORSKI
STRZELCY MTS:
78 goli - Kruczek, 71 - Owczarek, 62 - Paweł Rokita, 56 - Bugajski; 52 - Miodoński; 51 - Szlinger, Bobowski; 20 - Kobiela; 15 - Pytlik; 13 - Zajdel; 6 - Łącki, 5 - Piekarczyk; 2 - Marchliński, Uraz; 1 - Studziński, Baliś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?