Po dwóch seriach spotkań rozegranych w PGE Ekstralidze (pierwsza, ze względu na złe warunki pogodowe, została przełożona na 17 maja) nie widać zdecydowanego faworyta, który mógłby zdominować rywalizację w Drużynowych Mistrzostwach Polski.
– Przed inauguracją rozgrywek sporo osób twierdziło, że będzie to liga „dwóch prędkości”. Tymczasem po dotychczas rozegranych meczach widać, że stawka jest bardzo wyrównana – podkreśla były zawodnik Unii, obecnie ekspert stacji nc+, Robert Wardzała.
Na razie w tabeli bez straty punktu prowadzą Fogo Unia Leszno i SPAR Falubaz Zielona Góra. Oba te zespoły po dwa mecze rozegrały jednak na własnych torach.
_– Wiele na to wskazuje, że w tym sezonie własny tor będzie największym atutem dla każdej z drużyn. Nawet niedoceniane przed sezonem Unia Tarnów i GKM Grudziądz pokonały na swoich obiektach drużynę mistrzów Polski z Gorzowa, która po dwóch kolejkach zamyka tabelę z __zerowym dorobkiem punktowym _– przypomina Wardzała.
Dodaje: – Po kolejnych rundach spotkań może się okazać, że najmocniejszymi zespołami będą drużyny z Leszna i Torunia. Do pierwszej z tych ekip, po wyleczeniu kontuzji obojczyka, dołączy przecież niebawem Rosjanin Emil Sajfutdinow. Z kolei drużyna z Torunia będzie jeszcze mocniejsza, gdy w drugiej połowie sezonu, po zakończeniu kary dyskwalifikacji, wzmocni ją Australijczyk Darcy Ward – podkreśla Wardzała.
Były zawodnik Unii, który w sezonach 2004 i 2005 zdobył z „Jaskółkami” tytuły drużynowego mistrza Polski, twierdzi, że drużyna z Tarnowa powinna sobie spokojnie poradzić w tegorocznych rozgrywkach.
– Zespół bardzo dobrze spisuje się na własnym torze i powinien wygrać w Tarnowie wszystkie mecze. Nieco gorzej może być na wyjeździe, co potwierdziło choćby ostatnie spotkanie w Lesznie. W kolejnych meczach „Jaskółek” na torach rywali wiele będzie zależało od postawy obu Duńczyków: Leona Madsena i Kennetha Bjerre. W Lesznie pojechali znacznie poniżej swoich możliwości i __między innymi dlatego tarnowianie przegrali – podkreśla Wardzała.
Na razie zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Unii Tarnów jest Martin Vaculik, który w obu meczach był liderem.
– Martina doskonale znam od jego najmłodszych lat. Pamiętam, że w wieku 15 lat przyjeżdżał do Tarnowa z tatą, także żużlowcem, Zdeno Vaculikiem i trenował pod okiem mojego ojca Mariana. Później po rekomendacji mojego taty trafił do klubu z Krosna. W sezonie 2006 obaj jeździliśmy w drużynie KSŻ Krosno _– wspomina Wardzała junior. _– W tym roku Vaculik spisuje się wręcz rewelacyjnie. To efekt tego, że nie startuje w cyklu Grand Prix. Widać zrozumiał, że ma jeszcze czas, by zostać mistrzem świata. Na razie koncentruje się na rozgrywkach ligowych i __znakomicie mu to wychodzi.
Wardzała wierzy także, że formę odzyska kapitan Unii Janusz Kołodziej. _– Widać, że Janusz na razie jeszcze błądzi. Niewykluczone, że jest to efekt nowych tłumików, co z kolei niesie za sobą wiele zmian ustawień w silniku _– stwierdził były zawodnik „Jaskółek”.
Zdecydowanie najsłabszym ogniwem w drużynie Unii Tarnów jest duet juniorów Ernest Koza – Damian Dąbrowski. __
– Obaj juniorzy „Jaskółek” cały czas się uczą. Na własnym torze, który dobrze znają i mają do niego odpowiednio dopasowane motocykle, jeżdżą o wiele lepiej. Zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda natomiast na wyjazdach, na torach, których nie znają jeszcze tak dobrze – przypomina Wardzała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?