Kolor ani nazwa nie są wadami...

   Kilka tygodni temu wybrałam się do pobliskiego dyskontu "Plus" na zakupy. W moim koszyku obok innych zakupów znalazło się również kilka kostek mydła. Od dość długiego czasu kupowałam mydło "Anco" w tym sklepie, ponieważ było dobrej jakości, tanie (55 gr) i białe. Ta ostatnia cecha jest dla mnie szczególnie istotna, gdyż moja mama jest uczulona na barwniki. Tym razem w kartonie na półce zamiast pojedynczo opakowanych w papierowe opakowanie kostek leżały czteropaki (cztery kostki mydła w zbiorczym, foliowym opakowaniu, na którym był przyklejony kod kreskowy z ceną 1.99 zł). Wzięłam dwa czteropaki i poszłam do kasy. Po powrocie do domu rozerwałam folię i schowałam swoje sprawunki na półkę. Dopiero teraz potrzebowałam nowego mydełka i wzięłam z półki jedno z niedawno zakupionych. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy po odpakowaniu jednego z nich znalazłam - zamiast dobrze znanego, białego mydła z napisem "Anco" - różową kostkę z wyciśniętym na niej napisem "MYDŁO SAVON". Pragnę przy tym zaznaczyć, że kolorystyka opakowania ani logo nie zostały zmienione. Tylko kształt kostki i opakowanie kilku sztuk razem to jedyne zmiany, widoczne na pierwszy rzut oka. Opakowanie
- niestety - jest nieprzezroczyste i nie mogłam wcześniej przekonać się, że kupuję coś innego niż do tej pory. Tym bardziej, że mydło było podwójnie opakowane. Jak tylko zorientowałam się w pomyłce - natychmiast poszłam złożyć reklamację w sklepie. Miałam ze sobą paragon z tamtych zakupów. Niestety, nic nie udało mi się załatwić. Kolor ani nazwa nie są wadami i na tej podstawie moja reklamacja nie została uznana.
   Mimo wszystko czuję się oszukana. Nie będę próbować odzyskać 3,98 zł od dyskontu przez Inspekcję Handlową. Chciałabym jednak za Waszym pośrednictwem przestrzec innych, aby nie dali się podobnie nabrać.
   Z poważaniem
   
   Stała Czytelniczka
   (nazwisko znane redakcji)