Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisarz budzi kontrowersje

PS
Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, udzielił zgody komisarzowi ds. budżetu Januszowi Lewandowskiemu na udział w kampanii wyborczej PO w Polsce - powiedziała wczoraj w Brukseli Pia Ahrenkilde, rzeczniczka komisji. Mimo to jego pojawienie się w najnowszym spocie wyborczym PO wzbudziło kontrowersje.

WYBORY. W spocie Platformy bierze udział także Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego

Rzeczniczka dodała, że według komisji spot wyborczy PO mieści się w ramach wydarzenia, na jakie polski komisarz otrzymał zgodę. - Według mojego rozumienia sprawy pan Lewandowski ogólnie wspomniał w reklamie o budżecie europejskim i wypowiadał się w swoim własnym imieniu i to w sposób, który jest możliwy do pogodzenia z warunkami, które zostały narzucone przez kodeks postępowania - podkreśliła Ahrenkilde.

"Chodzi o miliardy, nawet o 300 miliardów złotych. Dzięki tym pieniądzom możemy zmniejszyć bezrobocie wśród młodzieży nawet o połowę" - mówi Lewandowski w reklamówce, w której występują także przewodniczący PE Jerzy Buzek, premier Donald Tusk i szef dyplomacji Radosław Sikorski. Padają w niej również słowa, że w budżetowych negocjacjach "mamy mocną ekipę".

Rzeczniczka KE dodała, że udział polskiego komisarza w kampanii "nie stoi na przeszkodzie, by w pełni mógł sprawować swoją funkcję w ramach mandatu komisarza". Przypomniała też, że komisarzy obowiązuje kodeks postępowania i muszą informować przewodniczącego KE o zamiarze wzięcia udziału w kampanii wyborczej, co Lewandowski uczynił. Powiedziała też, że przewodniczący Barroso "nie widział spotu, ani też nie uzależnił zgody od uprzedniego obejrzenia go". Dodała, że gdy komisarze kandydują w wyborach, muszą na czas aktywnego udziału w kampanii wstrzymać się od prac w KE, ale to "nie jest przypadkiem pana Lewandowskiego".

Występ Janusza Lewandowskiego w spocie wyborczym Platformy budzi jednak wątpliwości niektórych obserwatorów i uczestników krajowej sceny politycznej.

"Pojawienie się Lewandowskiego i Buzka w tym kontekście jest całkowicie nie na miejscu. O ile z przewodniczącym Buzkiem sprawa jest raczej zabawna (jego kadencja kończy się w tym roku i nie będzie pełnił żadnej ważnej roli w decydującym okresie rozmów), o tyle wskazywanie, że komisarz Lewandowski jest częścią "polskiej ekipy" w negocjacjach budżetowych jest zupełnym pomieszaniem ról w Unii. Lewandowski, gdyby miał reprezentować polskie stanowisko, naruszyłby podstawową zasadę wyrażoną w preambule kodeksu komisarzy mówiącą, że »wykonują swoją pracę w interesie całej Unii« oraz, że »nie powinni zwracać się ani otrzymywać żadnych instrukcji od rządów krajów członkowskich«. Naruszenie tej zasady może grozić utratą funkcji" - napisał na swoim blogu Krzysztof Szczerski, były wiceminister spraw zagranicznych, doradca strategiczny frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim (należy do niej PiS).

Podobne spostrzeżeni ma eurodeputowany SLD Marek Siwiec. "Janusz Lewandowski jako wybrany członek KE powinien być kompletnie niezależny" - pisze na blogu. Przypomina też artykuł regulacji wewnątrzunijnych, który mówi, że członek komisji nie może przyjmować instrukcji od żadnego rządu lub innej instytucji.

Również cytowany przez Radio RMF ekspert Piotr Kaczyński z brukselskiego centrum polityki europejskiej CEPS przypomina, że Lewandowski nie jest reprezentantem rządu.
- To nie jest nawet reprezentant Polski. To jest członek Komisji Europejskiej. On tam nie jest, aby reprezentować Polskę, on tam jest po to, aby reprezentować całą Unię Europejską. On przecież pracuje nad budżetem dla całej Unii Europejskiej, a nie tylko nad polskimi sukcesami - powiedział Kaczyński Radiu RMF.

(PS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski