Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja nad trumną

Redakcja
W sprawie śmierci Barbary Blidy dwie rzeczy są niesporne. Po pierwsze - była to śmierć samobójcza. Po drugie - funkcjonariusze ABW - gdyby przestrzegali procedur - mogli tej śmierci zapobiec. Tego śledcza komisja sejmowa ustalać nie musi i formalnie biorąc przedstawiciele sejmowych klubów tych faktów nie kwestionowali. Niestety, tylko formalnie.

Ryszard BUGAJ: LEWY PROSTY

Oskarżyciele poprzedniej ekipy rządzącej - przede wszystkim z SLD - jednoznacznie sugerują tak daleko idącą odpowiedzialność "służb", prokuratury i funkcjonariuszy rządowych (przede wszystkim ministra sprawiedliwości i premiera) za śmierć Blidy, że w istocie kwestionują jej samobójczy charakter. Druga strona - PiS - eksponuje uwikłanie denatki w korupcję i traktuje jej śmierć jako ucieczkę od odpowiedzialności. Ci pierwsi chcą więc badać wyłącznie okoliczności śmierci. Ci drudzy chcą badać przed wszystkim "aferę węglową". Trudno oprzeć się wrażeniu, że jedni chcą myć ręce, a drudzy nogi. To bardzo źle wróży.
W przypadku samobójstwa - a z tym mamy z pewnością do czynienia - nikogo jednak o zabójstwo oskarżać nie można. W programie telewizyjnym pani Elżbiety Jaworowicz (w którym uczestniczyłem) przedstawiony został przypadek targnięcia się na swoje życie mężczyzny, który obawiał się, że zostanie eksmitowany z mieszkania, bo nie jest zdolny zapłacić czynszu. Obowiązywała wtedy ustawa o "eksmisji na bruk", którą w Sejmie przepchnęła… Barbara Blida. Ale przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie może jej oskarżyć o śmierć tego człowieka.
W żadnym razie nie wynika z tego, że do samobójczej śmierci posłanki - poza funkcjonariuszami ABW, którzy dopuścili się zaniedbań - nikt się nie przyczynił. Być może funkcjonariusze zostali posłani wczesnym rankiem do domu Blidy bez wystarczających przyczyn. Być może istniał zamiar wykorzystania aresztowania Blidy jako politycznego spektaklu. Sejmowa komisja powinna to oczywiście zbadać. Ale nie można tego zrobić sensownie, nie wnikając - choćby w ograniczonym zakresie - w afery z handlem węglem. Te afery są przecież niewątpliwe, choć nie wiemy, czy i w jakim sensie uczestniczyła w nich Blida.
Obrady komisji śledczej z pewnością będą pokazem politycznej rywalizacji i nieczystej gry. Będą próby odwołania się do naszych emocji. Nikt nie może liczyć, że przedstawiciele poszczególnych klubów wystąpią jako bezstronni sędziowie. Czy więc warto taką komisję powoływać, czy może ona ukazać rzeczywiste okoliczności śmierci Blidy? Mimo wszystko jestem optymistą, pod warunkiem, że obrady komisji będą całkowicie jawne.
Istnieje oczywiście zagrożenie, że większość uniemożliwi ujawnienie niewygodnych dla siebie faktów, ale nie jest to poważne zagrożenie. Jawny tryb pracy czyni takie działania szczególnie ryzykowne. A swoją drogą, konieczna jest zmiana uregulowań dotyczących trybu pracy komisji śledczych. Określone czynności powinny być dopuszczane również wtedy, gdy domaga się tego mniejszość komisji. Na pewno powinno to być uprawnienie opozycji. Tę zasadę może zresztą stosować również pod rządami obecnej ustawy. Nie wszystko musi być zapisane w prawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski