Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornicy znowu się pomylili [WIDEO]

Marcin Banasik
Kontrowersje. Urzędnik znał imię, nazwisko, adres i PESEL dłużnika, ale pismo o zajęciu wierzytelności na 150 tys. zł wysłał do innej osoby.

To, że ktoś nie ma długów, nie znaczy, że nie będzie ścigany przez komornika za... długi. Aby stać się ofiarą urzędniczej machiny, wystarczy nazywać się tak jak dłużnik. Przekonał się o tym Jerzy Lelito, przedsiębiorca z Krakowa, który w ciągu roku dwukrotnie dostał pismo o zajęciu wierzytelności, raz na 50 tys. zł, drugi raz na 150 tys. zł.

Przez pomyłkę komorników mógł stracić majątek

Autor: Marcin Banasik

Pierwsze pismo przyszło w styczniu br. od komornika z Torunia. - Najbardziej zbulwersowało mnie to, że mój rzekomy dług od razu został wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego. W ten sposób ktoś, kto chciałby sprawdzić moją firmę, może uznać, że jestem niewypłacalny - mówi Jerzy Lelito.

Przedsiębiorca wysłał odwołanie, tłumacząc w piśmie, że nastąpiła pomyłka. Komornik uchylił decyzję i wykreślił dług biznesmena z KRS. - Nikt jednak nie wytłumaczył mi, dlaczego doszło do pomyłki i czy sprawa jest do końca załatwiona. O przeprosinach nawet nie było mowy - mówi właściciel firmy. Przedsiębiorca miał jednak nadzieję, że to koniec jego problemów z długami obcej osoby.

Drugi komornik

Był jednak w błędzie. Kolejne pismo o zajęciu wierzytelności, tym razem od komornika z Inowrocławia, przyszło dwa tygodnie temu. Pan Jerzy ponownie napisał odwołanie, na które przysługuje mu tylko siedem dni od daty otrzymania listu. - Aż boję się pomyśleć, co mogłoby się stać, gdybym nie odebrał tego pisma i nie zdążył napisać odwołania. Być może komornik zająłby mój majątek i nie mógłbym prowadzić firmy - mówi Lelito.

Przedsiębiorca zadzwonił do komornika z Inowrocławia i usłyszał, że ten wysłał pismo pod krakowski adres, bo taki wskazał mu wierzyciel długu. - Komornik nawet nie sprawdził, czy wierzyciel podał prawdziwe dane. Po prostu uwierzył mu na słowo. To absurdalne - twierdzi Jerzy Lelito.

Sprawa bulwersuje tym bardziej, że w piśmie od komornika podane są wszystkie dane prawdziwego dłużnika.

Komornik nie czuje się winny. - Właśnie z uwagi na zawarcie w piśmie kompletu danych dłużnika, nie doszło do zajęcia mienia osoby trzeciej - mówi Artur Zieliński, komornik z Inowrocławia. Co ciekawe, z jego tłumaczenia wynika, że znał adres, PESEL i NIP prawdziwego dłużnika, a mimo to pismo wysłał do innej osoby.

Jerzy Lelito nie kryje oburzenia na sposób działania urzędnika. - To straszne, z jaką łatwości komornicy wkraczają w życie osób, które niczemu nie są winne. Tyle ostatnio mówi się o ich błędach, które kosztują ludzi majątki, a oni dalej nic sobie z tego nie robią - mówi Lelito.

Nie musi sprawdzać

Sławomir Szynalik, rzecznik Izby Komorniczej w Krakowie wyjaśnia, że takie błędy zdarzają się, ponieważ komornik nie ma obowiązku sprawdzania danych dłużnika, które przesyła mu wierzyciel. - Mogło być tak, że wierzyciel wpisał w wyszukiwarkę imię i nazwisko dłużnika i spisał adres, który mu wyskoczył - tłumaczy Szynalik.

Zaskakujące jest, że w sprawach, gdzie często chodzi o setki lub miliony złotych, urzędnik tak łatwo ufa wierzycielowi.

Krakowski przykład pomyłek komorników to nie pierwszy taki przypadek. W ubiegłym roku głośno było o zajęciu ciągnika Radosława Zaremby z Kulan w woj. mazowieckim. Komornik, zamiast do zadłużonego sąsiada, przyjechał do rolnika i nawet nie chciał słuchać o tym, że właściciel ciągnika nie ma żadnych długów. Nie pomógł nawet sąsiad Zaremby, który przyznał, że to on ma długi. Ciągnik już został sprzedany, a rolnik nie ma czym uprawiać pola. Sprawę prowadzi prokuratura.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski