Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromis? Nic podobnego

Redakcja
WADOWICE. W tym tygodniu władze Wadowic wreszcie się określiły i wydały pozytywną opinię w sprawie jednego z wariantów przebiegu Beskidzkiej Drogi Integracyjnej przez tę gminę. To tylko jednak pozorne rozładowania patowej sytuacji, jaka ma miejsce od kilku miesięcy w związku z BDI w Wadowicach.

Wydawać by się mogło, że stanowisko, wydane tym razem przez burmistrz Wadowic Ewę Filipiak, to przełom w tej sprawie. Od miesięcy inwestor, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, oczekiwał bowiem od samorządowców pozytywnej opinii w sprawie któregoś z wariantów BDI przez Wadowice. W końcu w tym tygodniu burmistrz Wadowic pozytywnie zaopiniowała wariant północny, nazwany "I h".
"Przemawia za tym nie tylko interes naszych mieszkańców, ale także interes naszego kraju, który pilnie potrzebuje nowoczesnych arterii komunikacyjnych, które powinny przebiegać w terenach nizinnych, słabo zurbanizowanych, znacznie oddalonych od siedzib ludzkich" - napisała w swoim stanowisko burmistrz.
- Jest to ostateczna opinia - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik samorządu magistratu.
Problem w tym, że wariant "I h" wytyczony został częściowo przez sąsiednią gminę Tomice oraz przez stawy, położone z strefie ochrony przyrody "Natura 2000", co znacznie komplikuje sytuację. Poza tym nietrudno oprzeć się wrażeniu, że Wadowice "wciskają Tomicom BDI", choć Tomice nigdy wcześniej nie były brane pod uwagę jako gmina, przez którą ma przebiegać ta trasa.
Na pytanie, czy ktoś z sąsiednią gminą Tomice konsultował sprawę, rzecznik UM w Wadowicach odpowiada: - Zaopiniowany został wariant przedstawiony przez GDDKiA w dniu 20 marca na podczas publicznej prezentacji wariantów w Wadowickim Centrum Kultury, natomiast ewentualne rozmowy z gminą Tomice należą do inwestora - odpowiada rzecznik.
Dodaje, że prawo obliguje inwestora do budowy drogi w terenach niezabudowanych, krótko mówiąc takich, gdzie tego rodzaju drogę można w miarę bezproblemowo i najtaniej wybudować. A taki właśnie - w opinii burmistrz Wadowic - jest wariant "I h".
- Uważamy, że opinia została wydana stanowczo zbyt późno, bo z tego co nam wiadomo GDDKiA wybrała już dwa warianty po południowej stronie Wadowic - mówi tymczasem Zygmunt Kamiński, szef komitetu protestacyjnego "Północ" z Wadowic.
Prawdą jest, że od pewnego czasu GDDKiA lansuje przebieg BDI na południu Wadowic, częściowo zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego gminy, oprotestowany przez jeden z komitetów i wczoraj miejskich radnych. Nieoficjalnie wiadomo, że w tym tygodniu w GDDKIA zapadła decyzja o wykonywaniu analizy środowiskowej dla obydwu wariantów południowych: tzw. niebieskiego i czerwonego.
Tymczasem w swoim stanowisku burmistrz Wadowic pisze, że "dalsze mnożenie wariantów po stronie południowej nie wnosi już nic nowego."
Wygląda więc na to, że obie strony - władze Wadowic i GDDKiA - nieco rozmijają się w swoich wizjach BDI na odcinku wadowickim. Niezbyt dobrze rokuje to dla powodzenia budowy nowej drogi krajowej pomiędzy Krakowem a Bielskiem.
Mirosław Gawęda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski