Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komputerowa renowacja filmów

Redakcja
Moim ulubionym zajęciem jest oglądanie starych filmów. Niestety, podobnie jak stare budynki czy samochody - stare filmy podlegają niszczeniu.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz: W LABORATORIUM I PRAKTYCE

W taśmach filmowych zachodzą procesy starzenia, w wyniku których obrazy ciemnieją, szczegóły się zacierają, a barwy płowieją. Jest to proces podobny do brudzenia się tynku czy rdzewienia blachy. Każda projekcja filmu powoduje, że taśma ulega kolejnym zarysowaniom, nadłamaniom, przydymieniu - bo warunki w klasycznym aparacie projekcyjnym przypominają przedsionek piekła: bardzo gorąca lampa i napęd szarpiący taśmę filmową, by przesuwała się skokami od klatki do klatki (jest to inny ruch, niż płynny i pozbawiony stresów przesuw taśmy w magnetowidzie). Niszczy stare filmy gorzej niż grafficiarze tynki, a blondynka skrzynię biegów. W sumie więc stary film ma z biegiem lat coraz większą wartość sentymentalną (jest kawałkiem mojej młodości!) i coraz gorszą jakość techniczną. Do pewnego czasu sentyment jest ważniejszy.

Mieszkam, mimo niewygód, w domu, w którym przyszły na świat dzieci i jeżdżę samochodem, który pozwolił zwiedzić kraj młodości. W pewnym momencie nieodzowny staje się jednak gruntowny remont: domu, auta albo... filmu. Z domem i autem jest łatwiej, natomiast remont (renowacja) filmu oznacza konieczność oczyszczenia i poprawienia każdej kolejnej klatki filmowej. Pojedynczy obraz można oczywiście oczyścić i poprawić ręcznie. Konserwatorzy dzieł sztuki potrafią spowodować, że dawnym freskom lub olejnym malowidłom przywrócona zostaje pierwotna czystość, uzupełniane są ubytki farby, odtwarzana jest paleta oryginalnych barw. Wymaga to jednak ogromnego wysiłku, długiego czasu i wielkich pieniędzy. Wystarczy przypomnieć długi czas trwania (od 1981 do 1994 roku) i wielomilionowy koszt renowacji fresków Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Film to seria obrazów (klatek), których szybkie wyświetlanie daje złudzenie ruchu. Skoro można naprawić jeden obraz, to można też naprawić wszystkie obrazy składające się na cały film, który dzięki temu odmłodnieje i będzie ponownie przyjemny do oglądania. Wykonajmy jednak krótkie obliczenie: typowy film pełnometrażowy trwa około 100 minut, w czasie których każda sekunda akcji rejestrowana jest na 24 klatkach. To oznacza, że dla naprawy filmu oczyścić trzeba około 150 tys. uszkodzonych obrazów. To ogromna praca! Na szczęście obróbką obrazów mogą się zająć komputery.

Wielu Czytelników próbowało już zapewne swoich sił przy komputerowym poprawianiu nieudanych zdjęć wykonanych cyfrowym aparatem albo popularną komórką. Można skorygować błędne naświetlenie, oczyścić obraz z zakłóceń, poprawić kadrowanie, powiększyć obraz albo go obrócić. Można też usunąć z obrazu różne niepożądane efekty, na przykład wyeliminować diabolicznie czerwone oczy powstające w następstwie trafienia fotograficznym błyskiem na szeroko otwarte źrenice fotografowanej osoby, przystosowanej do przebywania w półmroku. Można nawet wykonać fotomontaż, wklejając do jednego obrazu elementy pochodzące z innego. Podobne czynności może wykonać komputer na obrazach składających się na klatki "reanimowanego" starego filmu. Oczywiście, jest to trudne i pracochłonne, bo obrazów wymagających korekty (jak wyżej policzyliśmy) jest bardzo dużo. W dodatku "apetyty" ulepszaczy starych filmów idą bardzo daleko i sięgają na przykład tego, by wprowadzić kolory do filmu, który oryginalnie był nakręcony jako czarno-biały. Z technicznego punktu widzenia to jest "wyż-sza szkoła jazdy", bo komputer najpierw musi ustalić (w porozumieniu z człowiekiem, któremu powierzono funkcję konsultanta), jaki kolor mają poszczególne fragmenty krajobrazu, części ciała bohatera i elementy jego stroju, a potem musi kontynuować proces kolorowania na kolejnych klatkach filmu. Co więcej, musi śledzić automatycznie, jak się przemieszcza bohater, jak w pole widzenia wchodzą nowe obiekty, jak postacie przesłaniają się nawzajem itd. Ale po tych zabiegach stary film wygląda, jakby go wyprodukowano wczoraj. W dodatku, będąc już w formie cyfrowej, może zachować niezmieniony wygląd na wieki bo cyfrowe obrazy nie płowieją ani nie ulegają zniszczeniu. Inna rzecz, że artystycznie wynik takiego technicznego majstersztyku bywa kontrowersyjny. Pamiętam, jak mało mnie szlag nie trafił, gdy zobaczyłem pokolorowany film "Casablanca". Ale to już zupełnie inna historia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski