MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koncert w deszczu

BOCH
Pogoń Skotniki - Skawinka 0-4 (0-0)

VI LIGA PIŁKARSKA - KRAKÓW

0-1 Mazela**50,**0-2 Zegarek**69,**0-3 Mazela**71,**0-4 Mazela**79.Sędziował Tomasz Musiał. Widzów**150.Pogoń: Czerwiec 4 - Sendor 4, Pachota 4, Liszka 4, Grzesik 4 - Giermek 5, Stępiński 5 (80 Dobroch), Ptaszek 5, Armatys 4 (86 Fryc) - Żyła 5, Piszczek 4 (75 Staśko). Skawinka: Szymocha 6 - Karnia 7, Sikora 6, Matyja 7, Galos 6 - Rokosz 6 (75 Badoń), Kazek 6, Lament 7, Dudziński 6 - Zegarek 7 (84 Domagała), Mazela 8 (90 Skrzyński).
Deszcz padał, błota na boisku było coraz więcej - a Skawinka grała coraz lepiej. Wkład w stworzenie fajnego widowiska mieli też jednak piłkarze Pogoni, którzy w pierwszej połowie dotrzymywali rywalom kroku. Właśnie gospodarze byli wtedy bliżsi zdobycia gola: w 41 minucie, gdy po strzale Ptaszka z 20 m piłka wylądowała na słupku. Najlepszą okazję dla Skawinki zmarnował kwadrans wcześniej Mazela, który z bliska źle główkował po idealnej wrzutce Lamenta.
Na swoją drugą szansę rosły napastnik Skawinki czekał do 50 minuty - i jej już nie zaprzepaścił. Mazela ograł w polu karnym Sendora, po czym huknął z 10 m w górny róg, nie dając Czerwcowi szans na skuteczną interwencję.
Bramka podcięła gospodarzom skrzydła, a gościom dodała jeszcze animuszu. Podwyższyć wynik mogli już w 55 min, ale po "główce" Zegarka piłka odbiła się od poprzeczki. W 62 ten sam piłkarz szarżował w "16", lecz w ostatniej chwili wślizgiem uprzedził go Sendor. Zegarek wykonał jednak kolejne podejście do gola - i to trzecie, w 69 min, było już udane. Podawał Mazela, Zegarek strzelił nad bramkarzem, a piłka ugrzęzła w błocie tuż przed linią bramkową. Były gracz Cracovii do niej dobiegł i wbił do siatki.
Miejscowi nie zdążyli jeszcze oswoić się z tą stratą, a ponieśli kolejną. Gola znów zapisał na swoje konto duet Mazela - Zegarek. Tym razem podającym był ten mniejszy (Zegarek), a niepilnowany tuż przed bramką Mazela po prostu zrobił to, co wypadało. Znacznie bardziej musiał wysilić się w 79 minucie, gdy trzeba było najpierw oszukać Pachotę, a następnie minąć Czerwca. Mazela zrobił jedno i drugie - i tak oto skompletował hat tricka. Była jeszcze szansa na trafienie numer 4, jednak w 88 min Czerwiec obronił uderzenie snajpera Skawinki.
Goście w sobotę zaimponowali, pokazali futbol rzadko spotykany na VI-ligowym poziomie. Wygrali już szósty mecz z kolei i umocnili się na pozycji lidera. W Pogoni potrzebą chwili jest znalezienie nowego trenera - następcy Mateusza Misia, który w czwartek zrezygnował z pracy w Skotnikach. W meczu ze Skawinką drużynę poprowadził prezes klubu Andrzej Mikuła. TOMASZ BOCHENEK
Lotnik Kryspinów - Borek Kraków 2-1 (1-0)
1-0 Słupek**42,**1-1 K. Pachacz**60,**2-1 Pamuła**71.Sędziował Artur Lewandowski. Żółte kartki:**M. Pituła, Słupek, Świątek, Feluś -**M. Rusin, Zawora, K. Pachacz, Sane, Gurbiel (dwie). Czerwona**kartka Gurbiel (90). Widzów**150.Lotnik: Tatar 6 - Cebula 5, W. Pituła 5, Kotowicz (20 Kasprzyk 5), Gawin 5 - M. Pituła 6 (66 Feluś), Słupek 6, Jurek 5, Pamuła 6 (75 Świątek), Podgórski 6 - Machno 5. Borek: Blak 5 - Zawora 5, Gurbiel 0, Dąbrowski 6, M. Pachacz 5 - Piaskowski 5, Sane 5, Drame (20 Datoń 5), T. Grzesiak 5 (86 Bała) - K. Pachacz 6, M. Rusin 5.
Spotkanie pomiędzy czołowymi zespołami nie zachwyciło poziomem, a spory wpływ na to miał deszcz, który nawet na chwilę nie ustępował. Lepiej do takich warunków byli przygotowani gospodarze i zasłużenie wygrali. W pierwszej połowie nie działo się wiele ciekawego. Do 42 minuty, w której padł gol, drużyny stworzyły sobie po jednej klarownej okazji, ale Piaskowski i Słupek przegrali pojedynki z bramkarzami. W końcu Lotnik objął prowadzenie: Podgórski zagrał do Słupka, a ten popędził co sił na bramkę gości i pokonał Blaka. W międzyczasie doszło do kuriozalnej sytuacji, która najlepiej obrazuje warunki, w jakich zawodnikom przyszło grać. W 28 minucie z rzutu wolnego lekko piłkę w pole karne zagrał W. Pituła. Blak źle chwycił futbolówkę i ta mu wypadła. Od wpadnięcia jej do bramki piłkarzy Borku uratowała spora warstwa błota zalegająca na linii bramkowej.
Na drugą połowę goście wyszli bardzo zmotywowani i od razu ruszyli do ataku. Pierwsi jednak szansę na gola mieli piłkarze Lotnika, lecz rajd Machny zakończył się na Blaku. W 60 min padł gol wyrównujący - po precyzyjnym strzale K. Pachacza w dalszy róg. Po tym trafieniu wydawało się, że kolejna bramka dla gości jest tylko kwestią czasu. Nadzieje graczy Borku rozwiał jednak Pamuła. Pomocnik Lotnika w 71 min najszybciej dopadł do piłki wybitej przez obrońców i uderzeniem zza pola karnego nie dał żadnych szans Blakowi. Zawodnicy Borku do końca wierzyli w osiągnięcie remisu, ale gdy marnuje się takie sytuacje, jaką miał w 77 minucie Piaskowski, to trudno o punkty...
MICHAŁ LIPKA
Piast Farmina Wołowice - Śledziejowice 1-1 (1-1)
1-0 Budziaszek**24,**1-1 Kwaśniak**38.Sędziował Jacek Drewnicki. Żółte kartki: Niedrygoś, Wianecki. Widzów**100.Piast: Smagowicz 7 - G. Szymula 6, Jasiołek 5, Grzesiak 5, Starowicz 5 - Kosek 6, Owca 6, Korczek 5, Gaweł 5 (46 Tomczak, 77 Zelek), Budziaszek 6 - D. Szymula 5. Śledziejowice: Frączek 6 - Zych 6, R. Bursa 7, Strojek 5, Niedrygoś 4 (65 M. Bursa) - Wianecki 5 (46 Maśnica 5), Pieńkowski 6, Michalczyk 5, Panek 5 - Szewczyk 4 (80 Szczepański), Kwaśniak 7.
- Kiedy obu drużynom zależy na zwycięstwie, zazwyczaj mecz kończy się remisem. I tak było tym razem - stwierdził prezes Piasta Grzegorz Boroń. Andrzej Targosz, trener Śledziejowic, dodał: - To remis ze wskazaniem na naszą drużynę.
Spotkanie, mimo że rozgrywane w trudnych warunkach, było ciekawe. Pierwsi gola mogli zdobyć goście, ale w 17 min Szewczyk przegrał pojedynek ze Smagowiczem. Minęło 7 minut - i prowadzenie objęli miejscowi: D. Szymula podał piłkę Budziaszkowi, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Frączka. - W tym czasie jeden z moich zawodników leżał na środku boiska. Pozostali byli zaskoczeni tym, że goście kontynuują akcję - podkreślił Targosz.
Piłkarze Piasta po strzeleniu gola skupili się na obronie własnej bramki. Korzystny wynik utrzymali jednak tylko do 38 minuty, w której ładną, indywidualną akcją popisał się Kwaśniak. Przejął futbolówkę przed polem karnym, minął trzech rywali i pokonał Smagowicza.
Po przerwie też walczono zawzięcie, lekką przewagę miały Śledziejowice, ale sytuacje bramkowe już się nie wykluły. - W końcówce obie drużyny myślały już przede wszystkim o tym, żeby gola nie stracić - zauważył prezes Boroń.
(BOCH)
Zieleńczanka - Jordan Zakliczyn 0-3 (0-1)
0-1**M. Matoga**43,**0-2 Zieliński**67,**0-3 Ogrodny**75.Sędziowała Gabriela Szymska. Żółte kartki: Wojtycza, Gawor, Matoga. Widzów**100.Zieleńczanka: Szot 4 - Bulak 4, Basoń 4, Skrok 4, Duda 4 - Dragosz 5 (82 Kozioł), Bujak 5 (70 Surowiec), Banaś 5 (80 Stachurski), Dudek 6 - Michalik 5, Zawistowski 4 (65 Zawalonka). Jordan: Ptak 6 - Wojtycza 6, Nowak 6, Tomeczko 6, Wojtan 6 - T. Bała 6 (70 Gaca), Sikora 6 (73 Pitala), Gawor 6, Czajczyk 6 (65 Ogrodny 6) - Zieliński 6, M. Matoga 6.
Początek meczu nie zapowiadał tak wysokiej porażki gospodarzy. Gra była wyrównana i żadna ze stron nie była w stanie uzyskać większej przewagi. Pod koniec I połowy do głosu zaczęli jednak coraz bardziej dochodzić goście, czego efektem była bramka "do szatni". Gol był efektem fatalnego w skutkach błędu w obronie gospodarzy. Basoń podał do Szota, a ten przy próbie kopnięcia nie trafił w piłkę. Z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać M. Matoga, który popędził samotnie na bramkę.
Po przerwie swój najlepszy okres mieli gospodarzy. Największe zagrożenie stwarzał Dudek, ale jego strzał Ptak sparował na rzut rożny. Jordan w tych trudniejszych dla siebie momentach cierpliwie czekał na swoją szansę i ta cnota została w końcu wynagrodzona. W 67 minucie Sikora uruchomił prostopadłym podaniem Zielińskiego, który - zanim wygrał pojedynek z Szotem - przebiegł z piłką połowę boiska. Trafienie to podłamało gospodarzy. Stracili kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku. W krótkim odstępie czasu goście stworzyli dwie kolejne świetne okazje, by podwyższyć wynik. Wykorzystali jedną z nich: w 75 minucie Ogrodny sfinalizował precyzyjne podanie Zielińskiego. (ML)
Szreniawa Koszyce - Wawel Kraków 0-1 (0-1)
0-1 Walaszczyk**27 karny.Sędziował Janusz Korzeniak. Żółte kartki: Gilski, Serafin, Basta, Szewczyk -**Majos, Pohl. Widzów**50.Szreniawa: Serafin 6 - Gudowski 5, Gilski 6, Zabijak 5, Basta 6 - Kabat 4 (63 Szewczyk), D. Trzaska 5, Nowak 5, Bandura 5 - Sieczkowski 5, Stępień 5. Wawel: Woźniak 6 - Majos 6, Pohl 6, Konopelski 6, Pacanowski 6 - Podstolak 5, Walaszczyk 5, Sieczko 5, Kawski 7 - Tomaszewski 5 (90 Brodowski), Jakubiec 7 (81 Lisowski).
Gospodarze zagrali nieco lepiej niż w kilku poprzednich meczach. Wprawdzie jakości gry z dni na dzień poprawić się nie da, ale przynajmniej mogą mieć poczucie, że zrobili znacznie więcej dla osiągnięcia korzystnego wyniku niż w spotkaniach z Pogonią Miechów czy Skawinką. Problem w tym, że ich punktowy dorobek jest identyczny jak w poprzednich przypadkach, czyli zerowy.
Jedyna bramka w tym meczu padła z rzutu karnego podyktowanego w okolicznościach, które u miejscowych wzbudziły sporo kontrowersji. W podbramkowym zamieszaniu arbiter dopatrzył się przekroczenia przepisów przez D. Trzaskę, a "jedenastkę" wykorzystał Walaszczyk. Serafin tym razem był bezradny, ale kilka razy ratował swój zespół z dużych opresji. Zanim doszło do rzutu karnego, wygrał pojedynek sam na sam z najlepszym w Wawelu Kawskim i wybronił bardzo groźne uderzenie Tomaszewskiego. Po przerwie gracze Szreniawy bardzo się starali, by zremisować, ale po raz kolejny okazało się, że w ataku nie mają argumentów. Dwukrotnie przed szansami stawał Sieczkowski, minimalnie niecelnie z rzutu wolnego uderzył Gilski. W końcówce nieczysto trafił w piłkę Zabijak. (ALG)
Wiarusy Igołomia - Pogoń Miechów 2-0 (1-0)
1-0 Penkalski**24,**2-0 Matras**55.Sędziował Jan Moskal. Żółte kartki:**M. Piwowarski, Czekaj, Janczyk, Kowalczyk (dwie) -**Niziołek,**D. Bieroń. Czerwona**kartka: Kowalczyk (67). Widzów**50. Wiarusy: Kondej 6 - Przem. Nowak 4 (87 Gurda), R. Bieroń 6, Penkalski 6, Niziołek 5 - Król 5, Orzechowski 5, Satoła 5, Paweł Nowak 5 - Matras 6 (90 Pawlikowski), D. Bieroń 4 (64 A. Nowak). Pogoń: Ł. Paczyński 5 - Janczyk 4 (46 Sokół 4), M. Piwowarski 5, Czekaj 6 - Kowalczyk 0, Ślusarczyk 5, Dudziński 5, D. Paczyński 5, Owczarski 5 - Majewski 4, Guca 4.
Obie drużyny miały mniej więcej po równo szans bramkowych, ale szczęście dopisywało tylko gospodarzom. Pierwszy gol dla Wiarusów był nawet trochę przypadkowy. Kowalczyk po kornerze wybił piłkę pod nogi Satoły, ten kopnął w kierunku "szesnastki", a futbolówka po rykoszecie dostała się do niepilnowanego Penkalskiego, który z kilkunastu metrów strzelił celnie w "długi" róg. Ofensywny obrońca Penkalski mógł już na początku meczu zdobyć gola, ale piłkę po jego "główce" wybił z bramki Czekaj. Goście mieli w I połowie trzy szanse, lecz w 9 i 37 min kiksowali w polu karnym Majewski, Guca i Ślusarczyk, a w 34 min Majewski główkował z idealnej pozycji pół metra obok słupka.
Zaraz po przerwie powinien był wyrównać Guca, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył bardzo niecelnie. Gdy goście dążyli do remisu, drugiego gola uzyskali... miejscowi. Matras po bardzo ładnym solowym rajdzie trafił z linii pola karnego w lewe "okienko". Taki obrót spraw podłamał miechowian, którzy mimo to dwukrotnie byli bliscy honorowego trafienia. W 77 min po indywidualnej akcji Owczarskiego gospodarzy uratował Kondej, a na 2 minuty przed końcem, po kontrze w wykonaniu Czekaja i Ślusarczyka, Majewski minimalnie chybił. Grający na ogół z kontry piłkarze Wiarusów nie wykorzystali trzech idealnych okazji: w 62 i 85 min Paweł Nowak i Matras przegrali pojedynki 1 na 1 z Ł. Paczyńskim, ponadto Matras w 79 min nie trafił do pustej bramki.
(RK)
Bronowianka - Sokół Kocmyrzów 4-0 (1-0)
1-0 Ziółko**29,**2-0**M. Malec**47,**3-0 Makowski**64,**4-0 Ziółko**73.Sędziował Łukasz Gacek. Żółte kartki: Dąbrowski -**Inglot,**M. Rudziński. Widzów**50.Bronowianka: Augustyn 6 (80 T. Malec) - Walczak 6, Terczyński 6, Makowski 7 - Małodobry 6 - Bargieł 5, Sydorenko 5, Dąbrowski 5, Bieda 6 (75 Gilarski) - M. Malec 7, Ziółko 7. Sokół: Zawartka 5 - O. Rudziński 4, Kopyść 5, Kubka 4 - Kudłacz 5 - Pater 5, Rajzer 3 (23 Sado 4), Terlecki 4, Inglot 4 - Piątek 5, M. Rudziński 4.
W meczach z dwoma ostatnimi zespołami tabeli Bronowianka znacznie podreperowała strzelecki bilans, aplikując Pogoni i Sokołowi po cztery bramki. Po serii porażek, przeplecionych remisem z Wawelem, tak okazałe zwycięstwo było gospodarzom bardzo potrzebne. Goście nie byli aż o tyle gorsi, ile wskazywałby wynik, zwłaszcza że przyjechali w bardzo osłabionym składzie, z jednym zaledwie rezerwowym, który szybko musiał wejść na boisko. Do przerwy byli równym rywalem dla Bronowianki, mieli swoje szanse. Najpierw jednak w 9 min Sydorenko z 20 m trafił w poprzeczkę, parę minut potem Pater z rzutu wolnego posłał piłkę obok słupka, w 23 min lobowany strzał Kudłacza mógł zaskoczyć Augustyna, który zdołał się jednak w porę wycofać do bramki. Bramkarz Bronowianki błysnął refleksem za parę chwil, po "główce" Piątka wybił piłkę spod poprzeczki. Po tych harcach znakomita akcja wyszła gospodarzom - aż chciałoby się wierzyć, że takie w VI lidze są wyćwiczone, a nie przypadkowe. Ze środka Dąbrowski zagrał na lewo do Biedy, ten podciągnął prawie do linii bramkowej i dograł piłkę równolegle w pole karne do nadbiegającego w tempo Ziółki. Niemal nadział się na piłkę, musiał więc trafić do bramki. Urodziwe były też kolejne trafienia. M. Malec zaraz po przerwie z rzutu wolnego z 17 m zaskoczył chyba siłą uderzenia bramkarza Sokoła, bo piłka przełamała mu ręce i wpadła do siatki. Makowski w 64 min ładnie złożył się do strzału z 11 m po podaniu z rogu M. Malca, piłka wpadła w tzw. długi róg. Dzieło zwieńczył ten, który zaczynał, czyli Ziółko, znów po podaniu Biedy. Trafienie z ostrego kąta było dość trudne, po odbiciu się od słupka piłka znalazła drogę do siatki. Bronowianka miała po przerwie więcej okazji, z tej najfrasobliwiej zmarnowanej trenerowi musiał się tłumaczyć Dąbrowski, nieskuteczny w sytuacji sam na sam z Zawartką. (MAS)
Górnik II Wieliczka - Wieczysta Kraków 0-0
Sędziował Grzegorz Przybylski. Żółte kartki: Kubik, Starowicz, Ślęczka -**Sadkiewicz, Starzykiewicz, Szostak. Widzów**30.Górnik**II: Paluch 7 - Malik 5 (78 Ślęczka), Zajda 6, Kubik 7, Starowicz 5 - Filipowski 6 (63 Miękina), Musiał 7, Skiba 6, Nowak 5 - Warmuz 6, Sendorek 5 (72 Mirga). Wieczysta**: Iliński 6 - Starzykiewicz 6, Wojtyga 7, Fromont 6, Liszka 6 - Sadkiewicz 6 (72 Pać), Mieszkowicz 6, Wszołek 6, Pastuszka 6 (83 Szostak) - Podlewski 7, Lachowicz 6.
W szóstej lidze rzadko ogląda się tak dobre mecze. - Było widać, że grają dwa czołowe zespoły. Goście byli naładowani energią do walki, podwójnie zmobilizowały ich pewnie nazwiska w moim zespole - stwierdził trener wielickich rezerw Jacek Mróz. Jego piłkarze częściej mieli piłkę, byli bardziej od rywali nastawieni na atak, ale przez 90 minut nie stworzyli ani jednej naprawdę klarownej okazji bramkowej. - Sporo było fajnych akcji, ale brakowało nam dobrego ostatniego podania i "ognia" z przodu. Tymczasem Wieczysta grała w obronie bardzo konsekwentnie - przyznał Mróz.
Bliżsi zdobycia gola byli krakowianie, którzy wygrali sześć poprzednich meczów. W odniesieniu kolejnego zwycięstwa przeszkodził im Paluch. Przynajmniej trzy razy bronił w trudnych sytuacjach: w pierwszej połowie nogą odbił piłkę po strzale Lachowicza, w drugiej poradził sobie z jeszcze jednym uderzeniem napastnika Wieczystej oraz z lobem w wykonaniu Pacia. (BOCH)
TABELA VI LIGI

  1. Skawinka
    13
    32
    36-9

  2. Górnik II
    13
    27
    19-9

  3. Lotnik
    13
    26
    25-13

  4. Wieczysta
    13
    25
    21-12

  5. Jordan
    13
    24
    26-17

  6. Borek
    13
    23
    40-26

  7. Pogoń S.
    13
    21
    24-16

  8. Śledziejowice
    13
    20
    28-20

  9. Piast
    13
    20
    22-19

  10. Zieleńczanka
    13
    19
    18-19

  11. Wawel
    13
    17
    18-25

  12. Bronowianka
    13
    15
    19-16

  13. Wiarusy
    13
    10
    13-29

  14. Szreniawa
    13
    7
    10-33

  1. Pogoń M.
    13
    6
    9-41

  2. Sokół
    13
    2
    14-38

Jedenastka kolejki: Smagowicz (Piast) - Karnia (Skawinka), Wojtyga (Wieczysta), Kubik (Górnik II), Makowski (Bronowianka) - Musiał (Górnik II), Lament (Skawinka), Kawski (Wawel) - Ziółko (Bronowianka), Zegarek (Skawinka), Mazela (Skawinka). (BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski