W Krakowie brakuje ujeżdżalni
Woń świeżo skoszonej trawy, zapach bigosu, upalne popołudnie. Tak przedstawiała się sceneria towarzyskiego spotkania sympatyków koni w Rząsce. Na teren Zakładu Doświadczalnego Katedry Hodowli Koni Akademii Rolniczej przybyło wielu miłośników koni, by potwierdzić swoją obecnością, że era tego czworonoga dopiero nadchodzi.
I właśnie te nowe formy zaprezentowano na sobotnim spotkaniu. Uczestnicy mogli oglądać młodych ludzi, którzy amatorsko zajmują się jazdą konną, trenują skoki przez przeszkody. Prezentowano także łagodne konie, które pomagają w rehabilitacji, szczególnie dzieci. - W ten sposób łagodzi się schorzenia kończyn górnych i dolnych, zaniki mięśni, zmiany reumatologiczne, neurologiczne - wylicza prof. Kosiniak-Kamysz. - Ważny jest też element obcowanie ze zwierzęciem, co działa jak psychoterapia. _Uczestnicy spotkania mogli także skorzystać z rekreacji konnej, czyli przejażdżki bryczką.
Rozwój nowych form użytkowania koni stwarza szansę dla wielkich aglomeracji miejskich. W Krakowie jest już wiele ośrodków, które prowadzą rozmaite kursy, organizują rajdy i szkółki. Sprzyja temu fakt, że wokół miasta jest wiele miejsc atrakcyjnych turystycznie, np. Dolina Białego Prądnika czy Bolechowicka, które są wykorzystywane przez amatorów rekreacji konnej. W mieście brakuje natomiast krytej ujeżdżalni. - _Taki obiekt mógłby pełnić wiele funkcji, np. wystawową - uważa prof. Kosiniak-Kamysz, który chciałby, by ujeżdżalnia powstała na terenach AR w Rząsce.
(WT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?