Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec marzeń o zbiorniku w Joninach

Paweł Chwał
Sołtys Jonin Zbigniew Cieślikowski pokazuje na zarośnięte trawą, wykupione kilka lat temu tereny, które miały zostać zalane. ­– Po co były te wszystkie obietnice, skoro nie zrealizowano z nich ani krzty?! – pyta
Sołtys Jonin Zbigniew Cieślikowski pokazuje na zarośnięte trawą, wykupione kilka lat temu tereny, które miały zostać zalane. ­– Po co były te wszystkie obietnice, skoro nie zrealizowano z nich ani krzty?! – pyta FOT. PAWEŁ CHWAŁ
Joniny. Nie ma już szans, aby z przyznanej dotacji unijnej wybudować zbiornik retencyjny w Joninach. Pieniądze trzeba zwrócić, ale co dalej z inwestycją?

Budowę zbiornika, który miał gromadzić nadmiar wody spływającej z gór i chronić mieszkańców gmin Ryglice i Tuchów przed powodzią, skutecznie blokowali przez kilka lat ekolodzy. Oprotestowali również wydaną w październiku ub.r. kolejną decyzję środowiskową, od której był już tylko krok do rozpoczęcia wyczekiwanej przez mieszkańców inwestycji.

– Pytałem generalnego inspektora ochrony środowiska, kiedy możemy spodziewać się ostatecznej decyzji w tej sprawie, kiedy to odwołanie może zostać rozpatrzone? W odpowiedzi usłyszałem, że nie wcześniej niż w marcu – wyjaśnia Bogusław Borowski, dyrektor Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, inwestor.

– Tak długo nie możemy czekać. Aby nie stracić unijnej dotacji budowa zbiornika musiałaby zostać zrealizowana i rozliczona do połowy 2015 roku. A na to nie ma już szans – przyznaje Roman Ciepiela, wicemarszałek Małopolski. 20 milionów złotych – od kilku lat „zamrożone”, czekały na chwilę, kiedy wydane zostanie pozwolenie na budowę w Joninach – przekierowane zostaną teraz na inne inwestycje przeciwpodziowe w regionie, m.in. na obwałowania Białej.

– To, co przez te wszystkie lata działo się w sprawie zbiornika, woła o pomstę do nieba. Przez Joniny przewinęło się mnóstwo urzędników, którzy przekonywali, jak ważna dla Ryglic i całego regionu jest to inwestycja. Jak się ludziom coś obiecuje to trzeba się z tego wywiązywać – mówi mocno rozgoryczony całą sytuacją Zbigniew Cieślikowski, sołtys Jonin. Już zapowiada skierowanie wniosków do NIK i innych instytucji kontrolnych, aby przyjrzały się bliżej całej inwestycji i temu, czy wydane do tej pory pieniądze na ten cel nie zostały zmarnowane.

– Wszystkie nasze działania zmierzały i nadal zmierzają do tego, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Jestem przekonany, że pod względem formalnym, mimo protestów ekologów, przebrniemy wszystkie procedury i budowa kiedyś ruszy – dodaje Borowski.

Na razie nie wiadomo jednak, skąd miałyby pochodzić pieniądze na budowę zbiornika w Joninach. – W nowym rozdaniu pieniędzy unijnych nie ma takiej możliwości, aby dofinansować tego typu prace. Wszelkie działania związane z ochroną przeciwpowodziową podlegać będą teraz wojewodzie – wyjaśnia Roman Ciepiela.

Nie wiadomo też, co dalej z 20 hektarami ziemi, które pod planowany zbiornik Urząd Marszałkowski wykupił od gospodarzy w Joninach za 1,3 mln zł.

– Wszystko zarosło trawą i samosiejkami. Dom, z którego wysiedlono ludzi, grozi zawaleniem. W trawie gnieżdżą się dziki i różne gryzonie, które niszczą okoliczne uprawy. Nie daj Boże, gdy ktoś tu wyrzuci niedopałek papierosa, bo wszystko pójdzie z dymem, a ogień zajmie sąsiednie zabudowania – irytuje się Zbigniew Cieślikow­ski. Ludzie nie godzą się na polder suchy. – Sprzedawaliśmy działki, bo mówili, że będzie tu zbiornik, a nie takie zarośla ­– wyjaśniają.

Wokół planowanego zbiornika znajduje się ok. 30 domów. Prowadzi do nich grząska droga i uszkodzony most, których remont od kilku lat skutecznie blokuje perspektywa budowy akwenu. – Droga i most miały zostać przebudowane przez firmę, która będzie budować zbiornik. Teraz zrobimy to najprawdopodobniej sami. Bo jak długo ludzie mogą brnąć po kolana w błocie – mówi Teresa Połoska, burmistrz Ryglic.

Z planowanym zbiornikiem wiązała nie tylko nadzieje na zmniejszenie zagrożenia powodziowego, ale również na rozwój turystyczny gminy. – Nie ma u nas dużego przemysłu, a taki pięknie położony akwen byłby nie lada atrakcją i mógłby przyciągać latem sporo osób – za­uważa burmistrz.

Nieoficjalnie wiadomo, że niektórzy, kierując się wizją zarobku, wykupili już kilka działek w okolicy, na których stanąć miały domki letniskowe.

KILKA LAT STARAŃ I NIC

Ekolodzy nie pozwolili na budowę

* O pilnej budowie zbiornika w Joninach mówi się już od ponad 10 lat. Plany stały się realne, kiedy inwestycja ­– jako jedna z trzech w Małopolsce – znalazła się w programie inwestycyjnym województwa małopolskiego na lata 2007-2013, a 20 mln zł na jej realizację pozyskano z UE. W Joninach najszybciej uporano się z uzyskaniem zgody mieszkańców, wykupiono działki i przesiedlono jedną rodzinę.

* Na przeszkodzie budowy zbiornika stanęły m.in. protesty ekologów, którzy przekonywali, że przez zbiornik wzrośnie temperatura wody w przepływającej obok rzeczce Szwedka. Ich zdaniem, to może zagrażać występującej w rzece faunie i florze, m.in. małej rybce – strzebli potokowej. W międzyczasie ważność straciła poprzednia decyzja środowiskowa i wszystkie procedury trzeba było rozpocząć od nowa.

* Od dwóch lat powstaje zbiornik w Skrzyszowie – jedyny, którego budowę udało się rozpocząć. Zgodnie z pierwotnymi planami inwestycja powinna być właśnie oddawana do użytku. Trzeba było jednak wykonać dodatkowe prace i jej ukończenie planowane jest na wrzesień.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski