Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec marzeń?

zab
Piłkarze Strumienia Polanki nie wykonali zadania, jakie postawił przed nimi szkoleniowiec, przegrywając w Nowej Wsi z miejscową Niwą 0-2 (0-0). To komplikuje sytuację podopiecznych Henryka Majki, bowiem przed meczem sezonu, zaplanowanym w Boże Ciało, tracą już 4 punkty do prowadzącej w oświęcimskiej klasie A Iskry Brzezinka.

Strumień Polanka po porażce w Nowej Wsi traci już 4 punkty do lidera oświęcimskiej klasy A - Iskry Brzezinka

    - Założeniem tego pojedynku był przynajmniej remis - wspomina Henryk Majka, trener Polanki - To pozwalałoby nam utrzymać kontakt w Brzezinką na odległość trzech punktów. Na tyle mogliśmy sobie pozwolić, mając w perspektywie u siebie mecz z liderem i wygraną z jesieni. Porażka w Nowej Wsi mocno skomplikowała nasze plany, bowiem przed nami potyczka z Osiekiem. To rywal zza miedzy, a w takich spotkaniach niczego nie można zaplanować - podkreśla trener Majka.
   Trener Polanki podglądał Osiek w meczu przeciwko Iskrze Brzezinka. - Odniosłem wrażenie, że Osiek jakoś lekko oddał punkty Iskrze. Tymczasem nam z pewnością nie odpuszczą. Będą walczyć u nas do upadłego. Pamiętam naszą jesienną potyczkę w Osieku, gdzie Zbyszek Wasztyl był nieustannie sprowadzany do parteru. Jeśli i w tym spotkaniu stracilibyśmy jakieś punkty, wówczas mecz z Brzezinką__może być już tylko o prestiż - zauważa Henryk Majka. - Mogę jednak zapewnić przeciwników, że bez względu na to, czy będziemy mieli jeszcze szanse na awans czy nie, z Brzezinką zagramy o pełną pulę. Dobrze byłoby mieć dwa zwycięstwa na koncie z kontrkandydatem do awansu - dodaje trener.
   Szkoleniowiec czuje niedosyt po wizycie Nowej Wsi. - Po pierwsze dlatego, że znowu nasza sytuacja kadrowa nie jest za wesoła. Pojechaliśmy tylko "dwunastką" zawodników. Na pewne sprawy losowe nie mam jednak wpływ. Inna sprawa to sędziowanie. Karny przeciwko nam był trochę naciągany. W Polance na taką "jedenastkę" musielibyśmy czekać chyba pół roku - zwraca uwagę trener. - Potem, już przy już przy jednobramkowym prowadzeniu, przerwano nam akcję ofensywną, dopatrując się spalonego. Jednak nie zamierzamy szukać winnych naszej porażki poza boiskiem. Przyjęliśmy ją z pokorą i będziemy grać dalej. Sezon jeszcze się nie skończył - zauważa Henryk Majka.
   Między Polanką i Niwą są stare urazy sprzed roku, kiedy oba te zespoły walczyły o utrzymanie w "okręgówce". - Po meczu zostałem obrzucony stekiem wyzwisk przez jednego z piłkarzy. Nie zamierzam wymieniać go z nazwiska. Nie ma sensu rozdrapywać starych ran - kończy trener Polanki.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski