Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec serii Sandecji. Kolejny bój z czołówką

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Fot. Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w sobotnim spotkaniu 24. kolejki rozgrywek Fortuna 1 Ligi przegrali na własnym stadionie z Radomiakiem Radom 1:2. Dla podopiecznych trenera Tomasza Kafarskiego była to pierwsza ligowa porażka w tym roku. Ostatni raz sądeczanie musieli uznać wyższość rywala 30 listopada ub. roku, gdy również przy Kilińskiego okazali się słabsi od Puszczy Niepołomice przegrywając 0:1.

Obficie padający deszcz zapewne nie ułatwiał gry obydwu drużynom, ale z drugiej strony złaknieni występów zawodnicy nie za bardzo zwracali uwagę na niekorzystną aurę.

- Za nami trudne spotkanie toczone w niecodziennych warunkach atmosferycznych – zauważył na pomeczowej konferencji prasowej opiekun gospodarzy.

- Obu zespołom ta pogoda jednak nie za bardzo przeszkadzała. Wydaje mi się, że były to dobre zawody. Z osiągniętego rezultatu i kilku fragmentów gry nie jesteśmy zadowoleni. Szkoda, że nie udało się zdobyć drugiej bramki, bo wydaje mi się, że remis mógłby być wynikiem sprawiedliwym. Gratuluję drużynie gości, a my od jutra będziemy przygotowywać się do kolejnego meczu – dodał Kafarski.

Dariusz Banasik, trener radomian, nie ukrywał radości z faktu wyjazdowego triumfu.

- Cieszymy się, bo ostatnio na wyjeździe potrafiliśmy zainkasować punkty już dawno temu (stało się to 5 października ub. roku, gdy Radomiak uporał się w Suwałkach z Wigrami triumfując 4:1 – przyp. red.). Słowa uznania za rozegranie dobrego meczu należą się zawodnikom i sztabowi – przyznał szkoleniowiec.

Pomocnik nowosądeckiego pierwszoligowca Damian Chmiel, który w sobotę rozegrał pełne zawody zauważył, że przeciwnik grał lepiej od Sandecji.

- Za nami dwie różne połowy. W pierwszej Radomiak grał lepiej od nas, my mieliśmy swoje problemy. W drugiej to my dominowaliśmy, stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć drugiego gola i zremisować. Z przebiegu spotkania można było odnieść takie wrażenie, że na spokojnie mogliśmy zdobyć gola na 2:2 i dołożyć trzeciego. Musimy szybko się zresetować, przeanalizować grę, iść swoją drogą i punktować – skomentował dla oficjalnej witryny klubowej 33-latek.

Dzięki wygranej ekipa z województwa mazowieckiego plasuje się aktualnie na czwartym miejscu w tabeli, zaś Sandecja jest dziesiąta.

Wyjazd na Śląsk
Już w najbliższy piątek 12 czerwca o godz. 17.40 piłkarze z miasta nad Dunajcem zagrają w Jastrzębiu Zdroju przeciwko tamtejszemu GKS 1962. Piątkowy rywal sądeczan, podobnie zresztą jak Radomiak, jest ekipą z górnych rejonów tabeli. Piłkarze trenera Jarosława Skrobacza są obecnie piątą siłą ligi, mając na koncie o pięć punktów więcej aniżeli Sandecja.

Na własnym terenie GKS wygrał do tej pory sześć meczów w lidze, trzy z nich zremisował i dwa przegrał. Na początku marca, zanim na dobre wybuchła pandemia koronawirusa, jastrzębianie pokonali choćby Radomiaka 3:2 po trafieniach Marka Mróza, Kamila Jadacha i Farida Aliego.

To właśnie ukraiński pomocnik mający korzenie w Bangladeszu jest najskuteczniejszym zawodnikiem klubu z Jastrzębia Zdroju. 28-latek ma na koncie dziewięć goli, co daje mu czwarte miejsce wśród najlepszych snajperów rozgrywek. Trzeba przyznać, że Faridowi podoba się na Śląsku – barwy GKS reprezentuje on bowiem od rundy wiosennej sezonu 2015/2016. Dla porównania najlepszym snajperem Sandecji jest w tym momencie Michal Piter-Bućko. Obrońca jest autorem siedmiu ligowych trafień.

Mimo wysokiej lokaty zajmowanej w tabeli GKS nie strzela zbyt wielu goli a jeśli już wygrywa, to czyni to różnicą jednej bramki. Ogólny dorobek jastrzębian – 36 goli, to o jedno trafienie mniej niż ma na koncie Sandecja, która straciła jednak 39 bramek, o dziewięć więcej niż jej piątkowy rywal. Warto przypomnieć, że w starciu obydwu zespołów w trakcie rundy jesiennej przy Kilińskiego padł rezultat 1:1. Po bramce zdobyli Dominik Kun i Adam Żak. Jak będzie teraz? Sądeczanie w dotychczasowych meczach wyjazdowych wygrywali trzykrotnie, zanotowali dwa remisy i aż sześciokrotnie musieli uznać wyższość przeciwników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec serii Sandecji. Kolejny bój z czołówką - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski