Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec skandali w piłce nożnej? Powtórki wideo mają naprawiać fatalne pomyłk i sędziów

Jerzy Filipiuk
Czasami to sędziowie zasługują na „czerwień”
Czasami to sędziowie zasługują na „czerwień” fot. Wojciech Matusik
Asystenci głównego arbitra spoglądają uważnie w monitory. Kiedy widzą rażący błąd: niesprawiedliwą czerwoną kartkę, niezauważony faul czy rękę - od razu alarmują sędziego. Czy nowoczesne technologie zrewolucjonizują futbol. A może zabiją jego ducha...

Niezauważony gol ręką, niesprawiedliwie podyktowany karny, symulowany faul nieraz zmieniały wyniki meczów. I historię futbolu. To może się zmienić. Właśnie dziś Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB) spotka się na Wembley w Londynie, aby omówić kwestię nowych przepisów. Czyżby w futbolu - dyscyplinie sportu powszechnie uważanej za mało reformowalną - szykowała się rewolucja?

-___Nie. Spotkanie członków IFAB poświęcone będzie bowiem zmianom przepisów gry nie w ligowych rozgrywkach najwyższej rangi czy meczach międzypaństwowych seniorów. Chodzi o uporządkowanie przepisów dotyczących na przykład wymiarów boiska i bramki oraz czasu trwania gry - przez związki narodowe w spotkaniach na niższym szczeblu -_ tłumaczy były świetny arbiter, potem prezes PZPN, a dziś szef sędziów w Czechach Michał Listkiewicz.

I pozwolić narodowym związkom na dostosowanie przepisów do lokalnych warunków, oczywiście z zachowaniem pryncypiów gry i zdrowego rozsądku. - Chodzi o uwzględnienie specyfiki danego regionu, klimatu, możliwości technicznych itp. - i elastycznego podejścia do tych uwarunkowań. Jeśli na przykład z powodu klimatu w jakimś afrykańskim kraju federacja chce, by mecze w niższych kategoriach wiekowych trwały cztery razy po 15 minut, w jakimś azjatyckim - trzy razy po 20 minut, a w Polsce dwa razy po 30 minut, IFAB nie będzie się temu zapewne sprzeciwiać - wyjaśnia sędzia międzynarodowy od 20 lat, jeden z trzech pierwszych zawodowych arbitrów w Polsce Rafał Rostkowski.

_Przepisy piłkarskie zmieniały się i to nie raz, ale w ewolucyjny sposób. Rzadko dochodziło do „rewolucji”. - Proszę sobie przypomnieć słynny mecz na Wembley Anglii z Polską w 1973 roku. Nasz bramkarz Jan Tomaszewski często po złapaniu piłki opuszczał ją na murawę, potem znowu podnosił, a czas biegł - przypomina Listkiewicz. I dodaje, że dziś nie mógłby tak robić. Zmiany w przepisach mają bowiem na celu między innymi przyspieszenie gry. - Po co jednak zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje? Po co kombinować? Przecież stadiony są pełne, mecze mają wielką oglądalność w telewizji, w futbolu pojawiają się wielkie pieniądze, sponsorzy wykładają dużą kasę -_ uważa Listkiewicz, choć nie ukrywa, że część reform jest konieczna, bo wymusza je życie, zmieniająca się otoczka wokół futbolu.

Podobnego zdania jest Rostkowski.Bo przecież futbol nieprzypadkowo jest najpopularniejszym sportem na świecie. Podstawowe przepisy gry są dosyć jasne i zrozumiałe, zawodnicy tworzą superwidowiska. - Ale nie można nie zauważać, że świat się zmienia. Dziś piłkarze inaczej grają i się zachowują na boisku niż kiedyś. Mecze są rejestrowane z wielu kamer, każdą boiskową sytuację można pokazać z różnych ujęć. Kibice i fachowcy mogą ją od razu skomentować na __stronach społecznościowych.

-___Jeszcze kilka lat temu istniał przepis stanowiący, że w przypadku złamania się poprzeczki można ją zastąpić... liną. Dopiero potem go zmieniono. W 1998 roku przed meczem Realu Madryt z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów złamała się bramka (po złapaniu siatki przez kibiców, którzy wbiegli na boisko - przyp.). Nową bramkę przywieziono z centrum treningowego Realu. Dziś muszą być bramki zapasowe -_ wspomina Listkiewicz.

-___Podczas marcowego posiedzenia zapadną decyzje dotyczące milionów piłkarzy na całym świecie, dlatego będą one mieć duże znaczenie właśnie dla nich, ale raczej nie dla tych, którzy grają w Premier League czy Lidze Mistrzów, którymi interesują się kibice -_ zaznacza Rostkowski.

Na Wembley będzie jednak poruszana jedna bardzo istotna kwestia dla graczy z najwyższej półki - wprowadzenie wideoanalizy. Decyzje sędziego mogą być od razu korygowane, ale pomoże mu to w pracy.

-_Rozmawiałem z sekretarzem generalnym IFAB Łukaszem Brudem, który powiedział, że jest to największa zmiana w historii przepisów gry w piłkę nożną, wręcz przełom -zaznacza Rostkowski. I podkreśla: -___IFAB skupia się właśnie na opracowaniu najlepszej procedury korzystania z powtórek wideo. FIFA chciałaby bowiem zastosować tę technologię na mistrzoswtach świata w 2018 roku w Rosji.

System Video Assistant Referee - polegający na tym, że dwóch lub trzech sędziów asystentów wideo ogląda mecz na monitorach i w przypadku poważnego i ewidentnego błędu niezwłocznie informują o tym arbitrów na boisku - w tym roku ma być wcielony w życie w kilkunastu krajach. Przygotowania trwają i prawdopodobnie w kwietniu powtórki zostaną wprowadzone w Australii, latem m.in. w USA, Niemczech i Czechach, a później we Włoszech, Belgii, Holandii i Portugalii.

-___Technika wejdzie do piłki, ale tej na najwyższym szczeblu. Ne da się jej stosować w meczu Prokocimia z Bronowianką w klasie okręgowej. Koszt zastosowania tej technologii to dla wielu klubów wysokość ich budżetu. W czeskiej lidze też ją wprowadzamy, ale „dyskretnie” - w dwóch meczach danej kolejki, gdyż dysponujemy tylko jednym pojazdem specjalistycznym z urządzeniami potrzebnymi do wideoanalizy -_ informuje Listkiewicz.

Rostkowski jest nieco mniej sceptyczny w kwestii stosowania wideonalizy tylko na przykład na mundialach, turniejach Euro czy najwyższych ligach. Uważa, że jej dostępność zależy od możliwości technicznych organizatorów zawodów. Najłatwiej ją wykorzystywać głównie w rozgrywkach relacjonowanych przez telewizję. Na pewno wideoanaliza jest o wiele tańsza i bardziej użyteczna od systemu goal-line, który pozwala tylko na określenie, czy piłka przekroczyła linię bramkową lub nie.

- Zastosowanie wideo ma na celu naprawianie poważnych błędów, które czasem popełniają sędziowie - mówi Rostkowski. - By nie dochodziło do skandali, sytuacji, w której na przykład zawodnik zagrywa piłkę ręką, co widzą wszyscy kibice przed telewizorami, a nie dostrzega tylko sędzia. Tak zdarzyło się w rewanżowym meczu barażowym Francja - Irlandia, gdy Thierry Henry zagrał piłkę lewą rękę i padł gol, który sprawił, że goście nie pojechali na mistrzostwa świata w 2010 roku w RPA. Ale jak mógł to zobaczyć arbiter liniowy, skoro w polu karnym był tłum graczy? Nie mógł tego też dostrzec sędzia główny - choć był prawidłowo ustawiony - bo Henry zasłonił rękę ciałem. Nie mógł tego również zobaczyć arbiter techniczny, zajęty swoimi obowiązkami.

Ewidentnych pomyłek sędziowskich było wiele. Klasyki w MŚ to uznanie bramki strzelonej ręką przez Argentyńczyka Diego Maradonę w meczu z Anglią w 1986 w Meksyku i niezauważenie, że po strzale Anglika Franka Lamparda w spotkaniu z Niemcami w 2010 roku w RPA piłka odbiła się za linią bramkową. W naszej ekstraklasie przykładem fatalnej pomyłki arbitrów było uznanie gola dla Legii w meczu w Krakowie z Wisłą w 2013 roku po tym, jak Artur Jędrzejczyk wygarnął piłkę już zza linii końcowej.

Rostkowski podkreśla, że sędzia nie ma „rentgena” w oczach. Musi mu więc pomóc technologia: - Albo godzimy się na błędy arbitra, albo wprowadzamy narzędzia takie jak powtórki wideo. Bo błędów nie da się uniknąć. Są sytuacje, że ludzkim okiem nie można zauważyć przewinienia.

Stosowanie wideoanalizy rodzi jednak kilka wątpliwości, np. czy przerywanie meczu na kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund, by przeanalizować sporną sytuację, nie będzie go dezorganizować, wpływać na odbiór przez kibiców. Rostkowski uważa, że przerw nie będzie dużo, gdyż powtórek będzie można używać tylko w czterech przypadkach: błędu dotyczącego gola (strzelonego np. ręką, ze spalonego, po faulu), złej decyzji w sprawie karnego, pomyłki w ocenie sytuacji związanej z czerwoną kartką i mylnej identyfikacji zawodnika ukaranego przez sędziego (np. trzecią żółtą kartką). Przerw w grze byłoby więc mało.

- Wideo jest jak skalpel - porównuje Rostkowski. -W rękach dobrego chirurga wytnie chore tkanki, a w rękach nieodpowiedzialnego staje się niebezpieczny. Dlatego nie można go nadużywać.

Wskazuje na inny problem wynikający z szybko zmieniającej się się sytuacji na boisku. Jaki werdykt ma podjąć sędzia, kiedy np. drużynie A należał się karny - co widać byłoby dopiero na powtórce np. z ósmej kamery - ale nie został podyktowany, a po chwili piłka wędruje na drugą stronę boiska i pada gol dla zespołu B? Uznać go? Podyktować karnego, anulując gola? Wydać jeszcze inną decyzję?

Rostkowski obala argument dawnych działaczy światowej federacji, przez wiele lat broniącej się przed wprowadzaniem do futbolu nowinek technicznych, że mecze powinny się toczyć według jednakowych reguł na całym świecie, bo futbol jest wszędzie taki sam.

- Nie jest taki sam. Bo inaczej gra się na mundialu, inaczej na szkolnym podwórku, gdzie miejsce słupków zajmują tornistry. Innego sprzętu używa się w Lidze Mistrzów, w innym grają trampkarze - zauważa Rostkowski. - Jedne mecze sędziują najlepsi arbitrzy na świecie, a w spotkaniach najmłodszych czasami nie ma sędziów. Różne są rozmiary bramek, boisk, miejsca gier itd. W reformie przepisów chodzi o zachowanie ich ducha, sensu, przystosowanie do zmieniających się realiów. Tylko w jednym piłka nożna jest wszędzie taka sama: gramy jedną, mniej lub bardziej okrągłą piłką, i strzelamy do jednej z dwóch bramek, jakkolwiek one wyglądają.

Dziwi się insynuacjom, by na zmianach przepisów miał korzystać ktoś z pozafutbolowego światka. Do IFAB zgłosiło się wiele firm, oferując usługi w zakresie powtórek wideo. IFAB wybrało 4-5 z nich, by mogło wykorzystać ich produkty podczas testów. Wątpliwe, żeby ktoś wpływał na futbolowe władze o wprowadzenie takiej technologii po to tylko, żeby na tym zarobić. Skoro jednak pojawiła się już szansa na jej sprzedaż, to kilka zaradniejszych firm postanowiło z tego skorzystać i wejść na piłkarski rynek.

Powtórki wideo wykorzystuje się w kilku innych dyscyplinach, takich jak żużel, wyścigi konne, siatkówka, hokej. Podczas styczniowych MŚ we Francji w piłce ręcznej też zastosowano tę technologię, i to tak sprawnie, że mało kto miał uwagi co do decyzji sędziów. A że ci sami specjaliści od powtórek wideo współpracują z FIFA i IFAB, można mieć nadzieję, iż podobnie mogłoby być w futbolu.

Wspomnieliśmy, że eksperymenty z wideoanalizą są dokonywane - od marca 2016 roku - w wielu krajach. IFAB wydaje zgodę na nie praktycznie wszystkim związkom i federacjom, które wyrażą na to chęć. Co ciekawe, nie ma wśród nich... PZPN. Dlaczego?

-___Prezes PZPN Zbigniew Boniek podchodzi do kwestii powtórek wideo nieco sceptycznie, zwracając uwagę na koszty i fakt, że ten system jest dopiero w fazie eksperymentów, ale to kluby, ich piłkarze i trenerzy, mają największe pretensje do sędziów za błędy. To im więc powinno najbardziej zależeć na wprowadzeniu powtórek jak najszybciej. Warto, by złożyły się na koszty wprowadzenia nowej technologii, bo polska ekstraklasa jest najbogatszą ligą piłkarską w tej części Europy i najbogatszą ligą sportową w Polsce. Inwestycja w powtórki to dla klubów najlepsza polisa ubezpieczeniowa od następstw nieszczęśliwych wypadków, czyli sędziowskich błędów -_ zapewnia Rostkowski.

Wideoanaliza to najważniejsza kwestia, jaka jest obecnie na tapecie w IFAB. -___W dalszej kolejności IFAB ma się zająć spalonymi, zagraniami ręką i zachowaniem piłkarzy podczas rzutów karnych -_ zdradza Rostkowski.

***

Międzynarodowa Rada Piłkarska jest organem stanowiącym przepisy gry stosowane w rozgrywkach organizowanych przez Międzynarodową Federację Piłkarską (FIFA).
International Football Association Board (IFAB) powstało 2 czerwca 1886 roku. W jego skład weszło po dwóch przedstawicieli federacji: Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Rolą IFAB jest analiza, ochrona, monitorowanie i ewentualne poprawianie przepisów gry. W 1904 roku w Paryżu powstała FIFA, która w 1913 roku dołączyła do IFAB.

3 stycznia 2014 roku IFAB stało się autonomicznym związkiem, który podlega pod prawo szwajcarskie.
Powołano Sekretariat Wykonawczy, utworzono Piłkarski Panel Doradczy i Techniczny Panel Doradczy, w skład którego wchodzą eksperci z całego świata (byli piłkarze, trenerzy oraz sędziowie, wspierający IFAB w pracach nad przepisami gry). Za rozpatrywanie potencjalnych zmian w przepisach odpowiedzialny jest Podkomitet Techniczny. Jego skład tworzą przedstawiciele czterech brytyjskich federacji, trzej reprezentanci FIFA oraz lider projektu David Elleray.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski