MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Konieczna debata o AK (list otwarty)

Redakcja
Prawie półtora roku temu, w maju 2011 roku, Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę o budowie pomnika Armii Krajowej w Krakowie. Nie wywołało to wówczas większego zainteresowania.

Z listów do redakcji

Nie wywołują go także ciągnące się przez cały czas próby znalezienia właściwej lokalizacji dla niego, chociaż w dyskusji pojawiają się zdumiewające opinie. Sytuacja ta jest jednym z argumentów za rzetelną debatą, o znaczeniu dla dzisiejszego kształtu i tożsamości Krakowa, różnorakich zmagań okresu lat 40. XX wieku, jak się okazuje całkowicie wyrugowanego z pamięci krakowian, jego władz, instytucji i organizacji.

Paradoksalnie ilustrują tę tezę niewątpliwe osiągnięcia muzealne ostatnich lat: Trasa Pamięci Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, mająca stanowić "dopełniające się opowieści o wojnie i czasie, który po niej nastał" oraz Muzeum Armii Krajowej. Doceniam bardzo efektowne scenariusze i pomysły ekspozycyjne, ale mają one charakter uniwersalny, w niewielkim stopniu odnosząc się do specyficznych realiów ówczesnego Krakowa jako "stolicy" Generalnego Gubernatorstwa. Brakuje im również empatii wobec ówczesnych krakowian i zrozumienia wyborów, przed którymi stali. Ten brak empatii i zrozumienia dotyczy także wznowionej niedawno monografii o tym okresie prof. Andrzeja Chwalby - zresztą jedynej, na jaką się krakowscy historycy przez kilkadziesiąt lat zdobyli. A przecież tamten czas - jak mało który w dziejach - odsłaniał i kształtował charaktery i zachowania ludzi na dziesiątki lat, oddziałując także na dzieci i wnuki. Debata o tym jest niezbędna do zrozumienia potrzeby upamiętnienia Armii Krajowej - właśnie w Krakowie.

Głównym problemem jest właśnie powszechny brak wiedzy o faktach dotyczących zarówno tamtego czasu w Krakowie, jak i brak świadomości o kilkudziesięcioletnich zmaganiach o zachowanie ich w pamięci. W szczególności dotyczy to dokonań Organizacji Orła Białego - Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej oraz walki o ich upamiętnienie zwieńczone w 1992 roku pomnikiem poświęconym Armii Krajowej na Bulwarze Czerwieńskim, koło mostu Dębnickiego. Charakterystyczne jest zdanie z opinii krakowskiego Zarządu Towarzystwa Urbanistów Polskich: "W samym Krakowie nie było głośnych akcji zbrojnych Armii Krajowej przeciwko okupantowi hitlerowskiemu, poza nieudanym zamachem na Koppego, wykonanym przez warszawską grupę AK", bo pokazuje, że krakowscy urbaniści nie słyszeli o zamachu na poprzednika Koppego, Krügera - chyba dlatego, że nie wykonała go warszawska grupa AK. Nawiasem mówiąc, "krakowska triada zamachów": na szefów SS i policji Generalnego Gubernatorstwa Krügera i Koppego (powszechnie w Polsce znany, "warszawski", Kutschera był ich podwładnym o szczebel niżej) oraz samego Hansa Franka powinna być trwałym elementem tradycji Krakowa (materiały m.in. na ten temat zbieram na stronie www.kedyw.info). Podobnie obecne organizacje kombatanckie nie mają świadomości, że postawiony w 1992 roku, po kilkunastu latach trudnych starań Pomnik Czynu Zbrojnego Żołnierzy Polski Walczącej jest w istocie poświęcony Bohaterom Armii Krajowej, i uważają go niesłusznie za pomnik zamachu na Koppego. Prawdą jest, że nie są w tym konsekwentni, bo w rekomendacji dla Kazimierza Barczyka jako kandydata do tytułu Kustosza Pamięci napisali: "Dzięki jego wsparciu m.in. mógł powstać pomnik Armii Krajowej obok Wawelu nad Wisłą".
Dziwi, że w tak nieodległej przeszłości Krakowa jest tak wielu zapomnianych wspaniałych ludzi, tak wiele niedostrzeżonych spraw o ponadczasowym znaczeniu, a także mnóstwo przekłamań i niekonsekwencji, a środowiska naukowe Krakowa, żadna organizacja, czy urząd w Krakowie nie czują się powołane ani zobowiązane do podjęcia wyzwania ich przypomnienia i kompleksowego opisania tamtego czasu. Być może brakuje właściwego impulsu. Być może właśnie rzetelna debata o miejscu usytuowania Pomnika Armii Krajowej, mogłaby się stać takim impulsem. Może zainicjowałaby poszukiwanie właściwego miejsca dla dokonań krakowian lat 40. XX wieku w pamięci przyszłych pokoleń mieszkańców naszego miasta - przecież tak często odwołującego się do swoich tradycji. Zagadnieniami tymi zajmuje się wiele osób, które działają jednak w rozproszeniu, bez oparcia w stabilnych programach czy instytucjach. Odbyłem z nimi dziesiątki rozmów, więc wiem, że są wśród nich osoby chętne do działania wspólnego.

Apeluję więc do Rady Miasta Krakowa, aby wypracowując decyzję o lokalizacji nowego pomnika, zdobyła się na zorganizowanie poważnej debaty wszystkich zainteresowanych stron na temat zainicjowania kompleksowego zbierania materiałów, badania i upamiętniania lat 40. XX wieku, jako ważnego elementu tradycji naszego miasta.

Janusz Baster

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski